9 lis 2013

"Król Cierni" - Mark Lawrence - recenzja

Ziemia stoi w ogniu setki bitew, bo panowie i błahe królątka walczą o Rozbite Imperium. W długiej drodze ku pomszczeniu mordu na matce i bracie książę Jorg Ancrath odkrył, kto kieruje z ukrycia tą niekończącą się wojną. Dostrzegł toczącą się rozgrywkę i poprzysiągł, że zgarnie wszystkie stawki. Najpierw jednak musi rozstawić własne pionki, poznać zasady gry – i nauczyć się je łamać.
Armia sześciu narodów, licząca dwadzieścia tysięcy ludzi, maszeruje na bramy Jorga pod wodzą ukochanego przez lud herosa. Wszyscy porządni ludzie modlą się, by ten nieskalany bohater zjednoczył imperium i uleczył jego rany. Wszystkie znaki wskazują, że tak się stanie. Wszyscy dobrzy królowie wiedzą, że w obliczu przytłaczających przeciwności trzeba ugiąć karku, choćby po to, by ratować lud i ziemię. Ale Jorg nie jest dobrym królem.
Zmuszony stawić czoła nieprzyjacielowi wielokrotnie przewyższającemu go siłą, Jorg wie, że mu nie sprosta w uczciwej walce. Ale Jorg nie ma w planach uczciwej walki.



Długo wyczekiwana kontynuacja wreszcie trafiła w moje ręce. Król Cierni to drugi tom serii Rozbite Imperium. Czy autorowi udało się utrzymać poziom poprzedniej części? Czy i tym razem opowieść będzie równie ciekawa? Takie pytania stawiałam sobie nim na dobre rozpoczęłam lekturę. Jakie odpowiedzi otrzymałam? Przekonajcie się czytając dalej moją opinię.

Nie będę przybliżać bohaterów ani tym bardziej ogólnej fabuły utworu. A to dlatego, że jeśli ktoś miał okazję czytać Księcia Cierni to wie już mniej więcej o co chodzi. Od razu zaznaczam, że nie wskazane jest rozpoczynać lekturę od tej części, gdyż ciężko będzie nam zrozumieć postępowanie bohaterów oraz kolejność następujących po sobie wydarzeń.

Akcja utworu z każdą stroną nabiera coraz żywszego tempa. Wydarzenia często są mało przewidywalne dla czytelnika, co jest oczywiście ogromnym plusem. Powieść wciąga nas w swój magiczny świat, w którym nie brakuje brutalności, wszechobecnego smutku, ale znajdziemy także chwile triumfu i radości. Główny bohater tym razem pokazuje nam się nieco bliżej. Dzięki tej części możemy poznać przyczyny, przez które stał się takim człowiekiem, brutalnym i żądnym zemsty. W końcu razem z bohaterem poznamy prawdę o wydarzeniach sprzed lat, które ukształtowały wówczas młodego chłopca. Ciekawym rozwiązeniem zastosowanym przez autora jest wplecenie wydarzeń z przeszłości, do wydarzeń mających miejsce w teraźniejszości. Bardzo ciekawie czytało się zapiski z pamiętnika pewnej kobiety, która swego czasu stanęła na drodze młodemu Jorgowi.


Autor tym razem bardzo się postarał, jeśli chodzi o całokształt utworu. Wszystko znakomicie współgra ze sobą. Kolejne wydarzenia, można sensownie wytłumaczyć. Czytelnik nie gubi się w akcji, co jest częstym błędem, przy tak rozbudowanych powieściach. Król Cierni, to bardzo dobra kontynuacja Księcia Cierni. Mimo swoich ponad 600 (!) stron, książkę czyta się bardzo szybko, a kolejne strony uciekają między palcami. To wszystko poprzez świetny język autora, jego lekkie pióro ale przede wszystkim przez wciągającą fabułę oraz pędzącą akcję. Nie sposób oderwać się od książki, dopóki się jej nie skończy. Polecam każdej osobie lubiącej dobrą fantastykę, w której krew leje się strumieniami, a nie każde zakończenie jest happy endem. Dla mnie to jedna z lepszych powieści jakie miałam okazję czytać. Wystawiam 5/6 i mam nadzieję, że autor napisze zakończenie tej serii na takim właśnie poziomie. 

Za książkę do recenzji dziękuję wydawnictwu Papierowy Księżyc. 

4 komentarze:

  1. Ja się w końcu doczekałam tomu pierwszego. Uwielbiam takie książki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciągle nie znam jedynki ale po opisie powiedziałam jedno; "wow! to musi być dobre!" ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hm. W sumie waham się :D Nie wiem, czy przypadłaby mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko cieszyć się, że wreszcie do mnie dotarła :D Już nie mogę się doczekać kiedy zasiądę do jej lektury :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz!