26 cze 2014

"Buntowniczka" - Mike Shepherd - recenzja

Kris Longknife, córka premiera odległej planety wstępuje do marynarki, aby wydostać się z cienia swej politycznie wpływowej rodziny. Trwa czas walk międzygalaktycznych. Los rzuca Kris na pokład statku, który podczas pokojowych negocjacji atakuje flotę Ziemi. To spisek, który pomimo wykrycia przynosi zagrożenie wojną. Kris ma tylko jeden wybór – pewną śmierć na linii frontu lub buntu.


Postęp technologiczny rozwija się zatrważająco szybkim tempie. Z pewnością niesie ze sobą nie tylko wiele zalet, ale i wad. Czy dzięki temu rozwojowi przyszłość maluje się w kolorowych barwach? Czy jednak niesie ze sobą zagładę ludzkości? Co czeka nas w przyszłości? Czy istnieje życie pozaziemskie? Pytanie jakie od wieków stawia sobie ludzkość, tym razem zadał również Mike Shepherd.

„Buntowniczka” to jedna z wielu wizji nieuchronnie zbliżającej się przyszłości. Powieść przenosi nas dwa wieki dalej. To z pewnością inny świat, niż ten który znamy teraz. Wiele się zmieniło. Odkryto, że życie może istnieć na innych planetach. Ludzie przemieszczają się między planetami, jak my obecnie między miastami, z tym, że samochody zostały zastąpione promami kosmicznymi. Świat bardzo się zmienił, niestety ludzie nie zmienili się na lepsze. Dalej rządzi nienawiść i wojna, garstka dobrych ludzi niewiele może zdziałać, jednak Ci nie załamują rąk i walczą o dobro i bezpieczeństwo ogółu. 

Główna bohaterką jest Kris. Dziewczyna jest na jednym z wyższych stanowisk w armii, a jakby tego było mało, czytelnik dowiaduję się że jest również córką premiera. Z pewnością nie jest ideałem, o jakim marzy jej matka. Już od pierwszych stron widzimy, że Kris jest odważną dziewczyną z charakterem, która nie ugina się gdy trzeba ratować słabszych. Autor bardzo realnie przedstawił Kris. Nie stworzył postaci idealnej, a taką która jest takim samym człowiekiem jak my, pełną emocji, wad i zalet. Czytelnik może dostrzec relacje jakie łączą Kris z innymi bohaterami. Wyraźnie widać rozwój bohaterki, jej dojrzewanie oraz nabieranie przez nią pewności siebie. 

Fabuła powieści skupia się na przede wszystkim na akcji. Nie ma tutaj wątków
romantycznych, co niewątpliwie działa na plus powieści, gdyż nic nie odciąga nas od głównych problemów z jakimi zmagania się bohaterowie. Choć początkowo nie byłam zbyt optymistycznie nastawiona do tej lektury, muszę przyznać, że jestem mile zaskoczona. Akcja utworu jest żwawa. Od samego początku zostajemy wrzuceni w rozgrywającą się akcję, nie ma zbędnego wprowadzania. Z biegiem wydarzeń zostają wyjaśniane najważniejsze wątki. Autor bardzo ciekawie opisuje wydarzenia, nie ma zbędnych i przydługich opisów, które nużą czytelnika. Jest natomiast konkretny opis i lekki język, który sprawia że książkę czyta się naprawdę szybko. 

Mimo, że nie jestem fanką gatunku science fiction to „Buntowniczkę” śmiało mogę polecić każdemu, kto szuka ciekawej i zajmującej lektury. Ciekawi, niewyidealizowani bohaterowie, wartka akcja, nowa technologia – są to rzeczy, które sprawiają, że czasu z tą lekturą nie uważam za zmarnowany. Jeśli tylko będę miała okazję to sięgnę po kolejne części opowiadające o przygodach Kris. Wystawiam zasłużoną 4.5/6 i polecam każdemu kto ma tylko czas by sięgnąć po książkę. 

4 komentarze:

  1. Też nie jestem właśnie optymistycznie nastawiona, ale może kiedyś z ciekawości po nią sięgnę. Czasem dobrze odstąpić od romansów :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Spodobał mi się opis tej książki i w ogóle pomysł na fabułę - jestem na tak :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chętnie przeczytam. Książka w sam raz dla mnie :)
    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Znowu zmienili okładkę? W sumie dobry wybór, poprzednia była gorsza :-P Ogólnie historia wydaje się ciekawa, więc jeśli się gdzieś na nią natknę, to z pewnością przeczytam, ale póki co chyba nie zaryzykuję kupna :-)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz!