Inni uwolnili więzione przez ludzi cassandra sangue, nie zdając sobie
sprawy z tego, jak poważne konsekwencje będzie to miało dla wieszczek. Tym
delikatnym istotom grozi teraz podwójne niebezpieczeństwo – ze strony ludzi,
którzy dla swoich niecnych celów chcą kontrolować ich przepowiednie, ale też ze
strony ich samych. W tej sytuacji Simon Wilcza Straż, zmiennokształtny
przywódca Innych, zmuszony jest prosić o pomoc Meg Corbyn, wystawiając ją na
wielkie ryzyko.
Meg nadal walczy z uzależnieniem od euforii, która pojawia się przy
wygłaszaniu przepowiedni. Wie, że za każdym razem, gdy sięga po brzytwę, igra
ze śmiercią, jednak jej wizje są dla Simona jedyną szansą na rozwiązanie
konfliktu. Wrogowie Innych za Atlantikiem rosną w siłę, a działania
fanatycznego ruchu w Thaisii zaczynają zagrażać Dziedzińcowi.
Długo wyczekiwałam tej powieści.
Jak tylko skończyłam czytać tom drugi serii Inni,
wiedziałam, że Srebrzyste Wizje to „must
have” na mojej liście czytelniczej na ten rok. Jak wiadomo jestem ogromną fanką
Anne Bishop i do każdej jej książki podchodzę z wielkim entuzjazmem. Niektórzy
mogą twierdzić, że jestem zbyt łagodna dla tej autorki, ale w jej książkach
jest coś, co sprawia, że potrafię się całkowicie oderwać od otaczającej mnie
rzeczywistości, czego doświadczam ostatnio bardzo rzadko, czytając
najróżniejsze książki.
Srebrzyste Wizje to dalszy ciąg wydarzeń rozgrywających się na
Dziedzińcu, w którym główną rolę odgrywa Meg Corbyn. Oczywiście towarzyszy jej
Simon Wilcza Straż a także masa innych bohaterów, których tak doskonale znamy z
poprzednich tomów serii. W tej części jednak skupiamy się na problemach ludzi,
które mają niestety wpływ na Innych. Dowiadujemy się, że działanie ludzi może
mieć tragiczne skutki dla nich samych.
Autorka znów pokazuje nam
alternatywny świat, pełen rozmaitych stworzeń, które choć z pozoru wydają się
bliskie ludziom, są bardziej niebezpieczne, niż to początkowo mogłoby się
wydawać. A najgroźniejsze jest to, czego nie widać. Bishop znów zaprasza nas do świata, w którym od
stuleci panuje ustalony ład, a który teraz zaczyna powoli ulegać zmianom -
niekonieczne na lepsze.
Anne stworzyła najpierw podwaliny
świata, a teraz dodaje kolejne elementy, tworząc jedną spójną całość. Namid
jest miejscem, gdzie wszystko ma swój określony porządek i każda zmiana, nawet
ta najmniejsza, niekoniecznie jest pożądana.
Język, jakim posługuje się autorka, jest doskonale znany jej stałym
czytelnikom – barwny i niezwykle obrazowy pozwala wyobrazić sobie wszystko to,
o czym czytamy na kartach powieści.
Powieść, mająca 500 stron, nie
nudzi czytelnika, ponieważ akcja cały czas utrzymuje dość równomierne tempo,
choć potrafi momentami nieźle przyspieszyć. Fabuła jest zwięzła i nawiązuje w całości
do poprzednich tomów. By rozpocząć lekturę Srebrzystych
Wizji, należy najpierw poznać poprzednie dwie części, ponieważ bez nich
cały utwór będzie dla nas niezrozumiały. Szczerze mówiąc liczyłam, że na tym
tomie seria się zakończy, ale ku mojemu niezadowoleniu autorka zafundowała mi
znów wielkie oczekiwanie na kolejną część, która, mam nadzieję, ukaże się jak
najszybciej. Oceniając Srebrzyste Wizje,
mogę śmiało powiedzieć, że jestem usatysfakcjonowana efektem końcowym i z
niecierpliwością będę oczekiwała kolejnego tomu serii Inni. A ta część otrzymuje ode mnie 5/6 i polecam ją każdemu fanowi
autorki, z pewnością nie będziecie czuć się zawiedzeni.
recenzja również na:
http://bookgeek.pl/2015/06/16/srebrzyste-wizje-od-anne-bishop-recenzja/
pozostałe recenzje innych utworów Anne Bishop:
TUTAJ
http://bookgeek.pl/2015/06/16/srebrzyste-wizje-od-anne-bishop-recenzja/
pozostałe recenzje innych utworów Anne Bishop:
TUTAJ
Już nie mogę się doczekać, kiedy uda mi się ją kupić :D tylko czekam na jakąś promocję :))
OdpowiedzUsuń