Carrie
White jest inna niż jej rówieśnicy. Nie chodzi na prywatki, nie
interesują się nią chłopcy, stanowi obiekt kpin i docinków.
Matka – religijna fanatyczka – za wszelką cenę usiłuje
uchronić ją przed grzechem. Pewnego razu Carrie się jednak buntuje
i idzie na szkolny bal. Gdy tam pada ofiarą okrutnego żartu,
rozpętuje się piekło... dziewczyna jest telekinetką o olbrzymiej
mocy, której postanawia użyć, by zemścić się na prześladowcach.
Ci, którzy ją dręczyli, gorzko tego pożałują.
Po
powieści Kinga zaczęłam sięgać coraz częściej. Moje pierwsze
spotkanie z dziełami tego wybitnego autora miało miejsce
kilkanaście lat temu, ale teraz postanowiłam na nowo poznać
niektóre jego utwory, gdyż - jak powszechnie wiadomo - z wiekiem
zmieniają się nasze poglądy, a tym samym inaczej odbieramy świat,
który nas otacza.
„Carrie”
o tej pozycji zrobiło się ostatnio bardzo głośno ze względu na
jej ekranizacje. Jest to historia dziewczyny, która nie ma pojęcia
o życiu. Jej matka, fanatyczka religijna, swoim postępowaniem karze
swoją córkę za swoje błędy życiowe. W szkole Carrie jest
pośmiewiskiem wśród rówieśników. Wyśmiewana i wytykana palcami
dziewczyna nie potrafi sobie poradzić. Nie ma nikogo, kto
zainteresowałby się jej losem. I wtedy King pokazuje czytelnikowi
cały swój talent. Autor opisuje pierwszą miesiączkę dziewczyny i
zmiany, jakie ona w niej wywołała. Dla mnie genialnie opisany,
naturalny stan u każdej dorastającej kobiety. U Carrie wtedy
pojawiają się pierwsze oznaki jej zdolności. To właśnie wtedy
pierwsze osoby wyciągają do niej pomocną dłoń. Jednak nawet
wtedy, jej życie nie staje się sielanką.
W
utworze King przedstawia kilka problemów. Jednym z nich jest problem
odrzucenia przez rówieśników. Kolejnym brak ludzkiego
zainteresowania problemami w patologicznych rodzinach. Gdyby się
szczegółowo wczytywać w każdy wers tego utworu, podobnych
problemów znalazłoby się jeszcze kilka, ale aby je podsumować,
powiem tylko, że skupiają się one na ludzkiej ignorancji, głupocie
i prymitywnych zachowaniach. Autor ukazuje, jak brutalne potrafi być
społeczeństwo.
Utwór
napisany jest dość prostym i zrozumiałym językiem. Cała historia
– która początkowo miała być tylko opowiadaniem –
przedstawiona jest dość interesująco. Książka zawiera
przerywniki w tekście, które miały urzeczywistnić tę historię.
Listy, wywiady, czy też przesłuchania są ciekawym dodatkiem,
jednak czasem – moim zdaniem – całkiem niepotrzebnie autor
dodawał je do głównego tekstu.
King
bardzo mocno skupił się na przedstawieniu zdolności
telekinetycznych Carrie oraz na zobrazowaniu jej przeszłości. To
właśnie te dwa czynniki sprawiają, że książka tak trzyma
czytelnika w napięciu. King pokazuje, że ludzka
psychika różni się w zależności od danej osoby – może być
tak okrutna, jak i łagodna. Carrie jest po prostu dzieckiem, które
nie miało właściwych wzorców do naśladowania. Nie wie, co jest
właściwe, bo skąd ma to wiedzieć? Dla jej matki najmniejszy
grzech jest niewybaczalny. Jej rówieśnicy też jej nie pomagają.
Dręczą dziewczynę po to, by zaimponować innym, albo też z
zemsty.
„Carrie”
to nie tyle horror czy choćby dreszczowiec, ale historia o smutnym
losie samotnej dziewczyny. Czytając książkę wielokrotnie miałam
łzy w oczach, ale nie zabrakło też uśmiechu na mojej twarzy. King
przedstawił historię, którą nie jedna osoba mogłaby opowiedzieć.
Bo czy każdy z nas nie zna kogoś takiego jak Carrie? Dręczonego
przez rówieśników, czy to w szkole, czy też w pracy? Stephen
dodał do tego trochę fantazji i tak oto jego historia stała się
niezwykła. Pierwsza publikacja „Carrie” miała miejsce w roku
1974, a do kin trafiała kilkukrotnie (w roku 1976, 2002, no i teraz
w 2013). Klasyk kina grozy ponownie ożywa na kartach powieści i na
ekranach kin. Czy teraz zdobędzie taki sam sukces jak poprzednio?
Kariera Kinga jest niesamowita, a jego dzieła są niezwykłe i
choćby dlatego warto czytać jego książki. Na pewno nie
poprzestanę na czytaniu powieści tego autora. A „Carrie”
otrzymuje 5/6. Darzę tę opowieść sentymentem, nie powiem jednak
dlaczego, niech każdy przeczyta i sam się przekona. Polecam każdemu
czytelnikowi, to historia z głębszym przesłaniem.
Za możliwość lektury dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka
Jeszcze nie czytałam, ale mam zamiar :)
OdpowiedzUsuńZachęcam do książek Kinga. Nie przejdziesz obok nich obojętnie!
UsuńJedna z pierwszych książek tego autora, które czytałam. Świetny sposób opowiedzenia historii, całość niezwykle sugestywna i smutna. Super!
OdpowiedzUsuńJest naprawdę dobra, prawda? Smutna, ale niezwykle prawdziwa mimo, że mamy wątki nadnaturalne!
UsuńWybieram się w sobotę do kina, więc z ekranizacji poznam tę historię. Ale na książkę mam ochotę już od dawna. :)
OdpowiedzUsuńja wolałam jednak najpierw przeczytać książkę :)
UsuńMam na półeczce dwie książki Kinga, jednak przygodę z nim chcę koniecznie rozpocząć właśnie od tej pozycji. Poluję na nią :)
OdpowiedzUsuń"Carrie" jest warta tych polowań!
UsuńPlanuję po nią sięgnąć od jakiegoś czasu :D
OdpowiedzUsuńSheti, koniecznie :)
UsuńLeży u mnie na biurku, pożyczona od taty - wielkiego fana Kinga - i teraz tylko czekam na chwilę wolnego czasu, aby móc się w końcu zabrać za tą stosunkowo krótką książkę. Ogólnie Twoja recenzja tylko umocniła mnie w przekonaniu, że powinnam to przeczytać :D
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla taty, fana Kinga :)
UsuńA wracając do tematu to książka choć cieniutka to historia w niej opisana robi wrażenie
Przekażę mu ^^
UsuńWłaśnie dlatego planuję się za nią zabrać, tylko potrzeba chwili czasu... Powiedz mi - czytałaś może "Sklepik z marzeniami"? Bo na tą książkę Kinga poluję i zastanawiam się czy warto.
www.dom-anime.blogspot.com
Muszę wreszcie zapoznać się z jakimś dziełem Kinga. Całkiem możliwe, że zacznę od "Carrie" ;D
OdpowiedzUsuńjak na pierwsze spotkanie z Kingiem to świetny wybór.
UsuńNie spodziewałam się, że autor w swojej książce podejmie taki temat odrzucenia i poniżania wśród młodych - brzmi nieźle :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio też Carrie przeczytałem, ale było to moje pierwsze spotkanie z Kingiem :)
OdpowiedzUsuń