5 gru 2014

Księga Portali - Laura Galleo- recenzja

Mistrzowie Akademii Portali jako jedyni potrafią malować niezwykłe portale służące do podróżowania z miejsca na miejsce i stanowiące wielką sieć komunikacyjną i transportową w państwie Daruzji. Dzięki stosowaniu się do sztywnych zasad i swojemu doskonałemu wykształceniu, malarze ci są prawdziwymi profesjonalistami gwarantującymi najwyższą jakość techniczną wykonywanych przez siebie malowideł. Kiedy Tabit, student ostatniego roku akademii, dostaje zlecenie na namalowanie portalu dla pewnego biednego wieśniaka, nawet nie przypuszcza, że zostanie przez to uwikłany w różnorodne intrygi i odkryje tajemnice, które zagrożą istnieniu Akademii.



„Nie istnieją granice dla tych, którzy nie boją się ich przekraczać”
Mistrz Belban z Vanicji


"Księga Portali" to kolejna książka, którą możemy zaliczyć do literatury fantastycznej. Magia i intryga przeplatają się tu nieustannie. Ale czy to nie jest kolejny ''odgrzewany kotlet''? Po książkę sięgałam z pewnymi obawami, bowiem nie miałam pojęcia, co znajdę w środku. Warto zauważyć, że wydanie wyróżnia solidna, twarda oprawa, dodatkowo utrzymana w dość mrocznych barwach. W środku tekst jest przejrzysty i przyjemnie się czyta. 

Autorka stworzyła wielobarwny świat, w którym działa wiele skomplikowanych mechanizmów międzyludzkich. Świat, w jakim żyją bohaterowie, jest niezwykle istotny dla całej fabuły, ponieważ bohaterowie wiele podróżują i również na tym opiera się wiele wydarzeń. Również bohaterowie przedstawiają szeroki wachlarz osobowości. Każda z postaci posiada indywidualne cechy osobowości – wady i zalety oraz, tak jak w realnym świecie, plany na przyszłość i skomplikowaną przeszłość, od której nie zawsze łatwo uciec. 

Styl, jaki prezentuje autorka w swoim utworze, jest bardzo lekki, książkę czyta się sprawnie i szybko. Język jest prosty i skierowany dla szerokiego grona odbiorców. Po książkę może sięgnąć zarówno starszy, jak i młodszy czytelnik. Fabuła "Księgi Portali" obfituje w niezliczone intrygi, które przeplatają się ze sobą. Akcja ciągle nabiera tempa, choć bywają momenty, gdy nieznacznie zwalnia, ale to tylko po to, by za chwilę znów przyspieszyć. Zakończenie zapiera dech w piersi i nie pozwala oderwać się od książki. 

cała recenzja na:

Za książkę dziękuję BookGeek.pl

1 komentarz:

  1. Zgadzam się - coś jest nie tak z podziałem na rozdziały, a przez to i tempo czytania (to odczuwalne) jest inne. Właśnie jestem jeszcze na tym początku (te pierwsze kilkadziesiąt stron) ale liczę, że powieść jeszcze się rozkręci - zapowiada się ciekawie ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz!