„Gen Atlantydzki” to
pierwsza cześć trylogii „Zagadka pochodzenia”.
Powieść sprzedała się w ilości ponad miliona egzemplarzy, przetłumaczona
została na 20 języków, a w krótce zostanie zekranizowana.
Największa tajemnica
wszechczasów... HISTORIA pochodzenia człowieka zostanie ujawniona. 70.000 lat
temu ludzkość niemal wymarła. Przeżyliśmy, ale nikt nie wie jak.
Aż do teraz.
Odliczanie do następnego etapu ewolucji człowieka właśnie się rozpoczyna. Tym
razem ludzkość może tego nie przetrwać…
Gen Atlantydzki to debiut A.G. Riddlea. Sama Atlantyda jest obiektem badań I domysłów wielu naukowców. Wiele mitów krąży wokół tego obiektu. Nie do końca wiadomo gdzie ona się znajdowała, oraz gdzie można by jej teraz szukać.
Autor postanowił wizualizować własną wersję mitu o Atlantydzie i ludziach na niej zamieszkujących. Lubię książki, w których fakty historyczne przeplatają się z fikcją, jednak najważniejsze w tym jest to żeby ta przeplatanka była jak najbardziej wiarygodna.
Gen Atlantydzki podbił moje serce. Książka napisana jest w lekkim stylu, ale opowiada o wydarzeniach niezwykle ważnych dla losów świata. Autor bardzo ciekawie opowiada o historii żołnierza z Pierwszej Wojny Światowej, o tym jak mogłyby potoczyć się jego losy po odejściu z frontu walk. Autor niezwykle obrazowo przedstawia losy bohaterów, czytelnik wręcz wnika w ich świat. Czytając kolejne losy głównych bohaterów, czytelnik odczuwa cały szereg emocji od radości z najmniejszych rzeczy po smutek i rozpacz, gdy już nie ma nadziei na szczęśliwe wyjście z sytuacji. Najbardziej zżyłam się z doktor Kate, która aby uratować dwójkę dzieci jest w stanie poświęcić naprawdę wiele. Jej odwaga i dążenie do celu jest tym, co najbardziej do mnie przemawia, ponieważ jednocześnie jest to kobieta delikatna i bardzo uczuciowa.
Gen Atlantydzki to książka, która w niezwykły sposób łączy fakty historyczne oraz fikcję literacką. Nie znając dobrze faktów historycznych, łatwo pogubić się w tym co realne a co nie. Dla mnie była to niezwykła podróż w głąb Ziemi, spojrzenie na historię z nieco innej perspektywy,a wszystko to okraszone zostało niezwykłymi emocjami jakie czyhają na czytelnika. Akcja utworu nie zwalnia tempa nawet na chwilę, czytelnik na pewno nie będzie się nudził. Wystarczy tylko chwila by całkowicie zatracić się w tej niezwykłej opowieści i razem z bohaterami przenieść się w wiele niezwykłych miejsc. No i jeszcze zakończenie - już nie mogę doczekać się by sięgnąć po kolejny tom Plaga Atlantydzka i przekonać się co jeszcze autor wymyśli. Oceniam na 6/6 i książka ląduje na półce "moje ulubione".
Za możliwość recenzji dziękuję wydawnictwu JAGUAR.
TUTAJ można przeczytać wywiad z autorem :)
Przyznam się szczerze, że intrygujące... Nie jestem pewna czy ogólnie książka wpisałaby się w moje gusta i zrobiła na mnie tak pozytywne wrażenie, ale w końcu jak nie spróbuję, to się nie przekonam. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Chaotyczna A.
P.S. Przepraszam za lekki "spam", ale zapraszam do wzięcia udziału w konkursie: http://chaosmysli.blogspot.com/2016/04/konkurs-wygraj-ksiazke-magorzaty.html Może skusisz się Ty, bądź Twoi czytelnicy. :)
Moje klimaty. Mam wielką chęć na taki gen, aczkolwiek tylko w wersji papierowej :)
OdpowiedzUsuń