"Po co być owcą, skoro można być wilkiem.
Zakłamanie, żądze i zdrada.
Sam bóg śmierci naznaczył 17-letnią Ismae niezwykłym brzemieniem i zdolnościami.
Jako assassin, może uchronić swój lud przed zatraceniem i zdradą. Jednakże, aby tego dokonać, musi zabijać. Nawet tych, których kocha.
„Noszę ciemnoczerwone piętno, biegnące od lewego ramienia po prawe biodro, ślad po truciźnie, którą matka dostała od znachorki, by pozbyć się mnie ze swego łona. Według znachorki, fakt, że przeżyłam, to nie żaden cud, a znak, że zostałam poczęta przez samego boga śmierci”
Nikt nie ma idealnego życia, każdy z nas ma mniejsze lub większe troski. Czasem bywa tak, że jesteśmy przytłoczeni, przybici naszymi zmaganiami z codziennością. Najważniejsze w tym wszystkim jest to, aby się nie poddawać i mimo wszystko iść przed siebie. Powoli krok za krokiem dążyć do wyznaczonych sobie celów. Nie po trupach, ale jednak stanowczo.
W powieści„Posępna litość” poznajemy nastoletnią dziewczynę, Ismae, która już od najmłodszych lat mogła odczuć to, jak bardzo jest niechcianym dzieckiem. Mimo prób matki dziewczyna żyje, nosi jednak piętno, które podobno pochodzi od samego boga Śmierci. Ludzie z wioski boją się dziewczyny i nikt, będąc świadomy jej pochodzenia, nie weźmie jej za małżonkę. Ojciec wydaje ją za hodowcę świń, jednak gdy ten dostrzega piętno, zaczyna okrutnie traktować dziewczynę. Uratowana przed śmiercią z ręki męża,,Ismae trafia do zakonu. Nie jest to jednak zwykły zakon, tu czczony jest ów bóg Śmierci, Mortain. Zakonnice szkolą dziewczęta, by te jak najlepiej wykonywały wolę boga. W tym momencie widzimy, jak w Ismae zachodzi przemiana. Z młodej, niedoświadczonej i zastraszonej dziewczyny staje się odważną, pewną siebie kobietą, która potrafi kokietować, flirtować i zabijać na tysiące różnych sposobów.
Autorka stworzyła powieść, w której to kobiety są tą silną płcią. Mężczyzna przedstawiony jest jako cel, obiekt zemsty. To kobieta gra pierwsze skrzypce w tym utworze. Większa część historii kręci się wokół losów księżnej Anny oraz jej brata Gavriela, a Ismae jest tu motorem napędowym biegu wydarzeń. Każda z postaci jest bardzo wyrazista, nie brakuje im charyzmy, jednoczenie nie są wyidealizowani przez autorkę, a posiadają tak zalety jak i wady – to po prostu ludzie z krwi i kości. Jak każdego z nas, targają nimi wątpliwości, czasem poddają się ocenie poprzez emocje, ale właśnie dzięki temu staja się nam tak bardzo bliscy.
Akcja utworu ma dość żywe tempo, przez co czytelnik nie nudzi się podczas lektury. Język jest prosty i lekki, choć czasem porusza tematy trudne i ponure – bo w końcu śmierć nie jest kolorową bajką. Nie brakuje tutaj zgrabnie wplecionego wątku miłosnego, który choć od początku jest widoczny, momentami nie jest tak bardzo oczywisty.
Robin stworzyła powieść, z którą łatwo się zżyć. Powieść w której bohaterowie stają się naszymi przyjaciółmi. Autorka nie stroni od skrajnych emocji – miłość i radość przeciwstawia udręce i śmierci. Lektura jest idealna na leniwy wieczór, gdyż mimo swoich kilkuset stron czyta się ją szybko. Autorka wiele czasu poświęciła zwracając uwagę na detale tej historii. Nie brakuje ciekawych opisów broni, czy też mikstur jakie przyrządzały siostry zakonne, a sam kult boga śmierci jest również ciekawie przedstawiony, wraz z towarzyszącymi mu rytuałami. Widać, że autorka wiele czasu poświęciła obmyślając fabułę i wykonanie utworu. Dzięki temu lektura warta jest uwagi czytelnika, a spędzony przy niej czas nie uważam za stracony. Jestem ciekawa drugiego tomu przygód Ismae. Oceniając „Posępną litość”, daję zasłużone 5/6 i nie ukrywam, że z pewnością sięgnę po inne książki autorki, gdyż bardzo spodobało mi się jej pióro.
No powiem szczerze, że okładka niezła, ale książka chyba jednak nie dla mnie, choć bardzo podoba mi się Twoja recenzja :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie wczoraj pisałam recenzję tej książki. Baaaardzo mi się podobała :)
OdpowiedzUsuńTeż napisałam recenzję tej książki,I pretty much liked it! :)
OdpowiedzUsuń