PREMIERA: 8 KWIETNIA 2015
Callie straciła swoich rodziców, kiedy wojna
bakteriologiczna zmiotła z powierzchni ziemi wszystkich w wieku między 20 a 60
lat. Ona i jej młodszy brat, Tyler, uciekają, żyjąc jako osadnicy razem z ich
przyjacielem Michaelem i walczą ze regenatami, którzy byliby w stanie zabić ich
choćby dla ciastka.
Jedyną nadzieją Callie jest „Prime
Destinations”, niepokojące miejsce w Beverly Hills, rządzone przez tajemniczą
postać znaną jako Old Man. Ukrywa on nastolatków, aby wypożyczyć ich ciała
Enders’om – seniorom, którzy chcą być znowu młodzi. Callie wie, że pieniądze
utrzymają ją, Tylera i Michaela żywych, więc zgadza się być dawcą. Ale
neurochip, który został umieszczony w jej głowie ma awarię i Callie budzi się w
życiu Helen – kobiety, która wypożyczyła jej ciało. Mieszka w jej domu, jeździ
jej samochodami i umawia się z wnukiem senatora. Wszystko wygląda jak w bajce,
dopóki Callie nie odkrywa, że Helen zamierza robić coś więcej, niż tylko
imprezowanie – a plany Prime Destinations są dużo gorsze niż Callie mogła sobie
kiedykolwiek wyobrazić…
Starter to kolejna z tych powieści, które przenoszą czytelnika w przyszłość, której nie można nazwać kolorową. Ileż to już razy czytaliśmy o końcu ludzkości? Czy da się wymyślić coś nowego? Coś, co może na tyle zainteresować czytelnika, że ten zatrzyma się na dłużej przy danej książce? Czy porównywanie kolejnej książki do Igrzysk Śmierci nie zniechęca? Ja zaryzykowałam, a jaki był tego efekt, zaraz przedstawię.
Według mnie, porównanie do Igrzysk Śmierci nie jest do końca trafione. Czytając utwór Lissy, bardziej kojarzył mi się z Intruzem Meyer lub sagą Costicka. Sam motyw walki z systemem, moim zdaniem, nie jest wystarczający, by od razu jakąś książkę porównywać z dziełem Collins.
Jeśli chodzi o samą fabułę książki, to musze przyznać, że mimo moich początkowych obaw, szybko zostałam wciągnięta w świat Callie. Akcja książki rozłożona jest dość równomiernie, przez co czytelnik odnosi wrażenie, że cały czas coś się dzieje. Opisy nie znudzą nas, ponieważ są dość krótkie, acz treściwe. Styl autorki jest przyjemny, a kolejne strony pochłania się w mgnieniu oka. Choć książka liczy prawie 400 stron tekstu, mnie zajęło niewiele czasu poznanie zakończenia tej historii.
Narratorem powieści jest główna bohaterka, a z racji samego pomysłu utworu, mamy tu dosłownie wgląd do jej myśli. Dziewczyna nie jest płaczliwą nastolatką, której błahe problemy przyprawiają o ból głowy. Callie to dziewczyna, która od jakiegoś czasu żyje na ulicy, a do tego musi opiekować się młodszym bratem. W utworze nie brakuje wątku miłosnego, moim zdaniem jest on jednak na tyle delikatnie zarysowany, że nie przesłania głównej fabuły.
Nie mogę pominąć kwestii okładki. Gdy pierwszy raz ujrzałam mieniącą się oprawę książki, byłam pozytywnie zaskoczona. Do tej pory, gdy spoglądam na książkę, wiem, że dzięki tej okładce będzie ona wyróżniała się na półce w księgarni.
Podsumowując najnowszą powieść wydaną nakładem wydawnictwa Albatros, muszę szczerze przyznać, że książka jest lepsza niż początkowo mi się wydawało. Starter nie należy do literatury ambitnej, aczkolwiek niesie ze sobą przesłanie, które mówi o tym, by nie zapominać, dlaczego dążymy do jakiegoś wyznaczonego sobie celu. Ważne jest to, by dbać o bliskich i troszczyć się o nich, ponieważ bez nich nasze życie będzie szare i nudne. Uważam, że czas poświęcony na ten utwór nie był stracony. To przyjemna lektura, która umili każdemu kilka wieczorów tej wiosny. Starter otrzymuje ode mnie zasłużoną mocną 4.5/6, brakowało mi tutaj nieco mocniejszych wydarzeń i bardziej zdecydowanych posunięć bohaterki, jednak jeśli chodzi o całość, wypada całkiem nieźle na tle innych podobnych utworów. Na pewno będę wyczekiwać kontynuacji zatytułowanej Ender.
Za książke dziękuję wydawnictwu Albatros
recenzja również na :
a oto inne okładki Startera :) trzeba przyznać że też są intrygujące :)
Można zapoznać się z fragmentem książki
Przez pewien czas miałam na nią ochotę, ale potem jakoś mi przeszło. Może kiedy wypatrzę ją na jakiejś promocji, ponownie rozważę kupno.
OdpowiedzUsuńTematyka książki jest niezwykle intrygująca, tylko ta okładka jest według mnie straszna...
OdpowiedzUsuńMam tę książkę, czeka na swoją kolej. I też miałam naprawdę spore obawy co do jakości, ale recenzje, które czytałam, są zaskakujące dobre... no nic, zobaczymy, mam nadzieję, że się nie zawiodę.
OdpowiedzUsuńHmm... Z jednej strony troszkę mnie ciekawiła, ale z drugiej - jednak nie do końca w moim guście. Daruję sobie ;)
OdpowiedzUsuń