27 gru 2011

"Bar dla potępionych" - Kealan Patrick Burke - recenzja


Nieczęsto sięgam po literaturę grozy, po prostu zdecydowanie wolę fantastykę. Tym razem jednak miałam okazję sięgnąć po najnowszą pozycję w tej tematyce. Niegdyś w powieściach grozy można było spotkać najróżniejsze stwory, lecz w powyższej lekturze tego na pewno nie znajdziecie. Współcześnie autorzy skupiają się głównie na pokrętnych umysłach postaci. „Bar dla potępionych” jest tego doskonałym przykładem.

Dzisiejszej nocy możecie tu spotkać: Toma, nękanego przez demony przeszłości stróża prawa, za którym śmierć człapie krok w krok; barmankę Gracie, niedoszłą aktorkę, skazaną przez ojca na życie w czyśccu zakazanej spelunki; Flo, miejscową uwodzicielkę, która podobno (choć kto wie na pewno?) zamordowała swojego męża; Cobba, nudystę od dawna oczekującego na przeprosiny kolonii, z której go wygnano; Wintry’ego, niemego olbrzyma, który opowiada o sobie jedynie za pomocą niezrozumiałych wiadomości wypisywanych pod nagłówkami gazet; Kyle’a, dzieciaka ukrywającego pod stołem naładowany pistolet i Kadawra, który wygląda jak trup, lecz świetnie pachnie. Jest też wielebny Hill, który pojawia się o jedenastej, z punktualnością automatu, by powiedzieć im, kto ma dziś umrzeć i kto ma wsiąść do samochodu...

Witajcie w barze "U Eddiego", gdzie dzisiejszej nocy, po raz pierwszy od trzech lat nic nie pójdzie zgodnie z planem.”



Autorem utworu jest amerykański pisarz, specjalizujący się w literaturze grozy. Kealan Patrick Burke jest znany w Polsce z opowiadań publikowanych na łamach “Nowej Fantastyki”, natomiast w “Fantastyce Wydaniu Specjalnym” ukazał się jego “Chłopiec z żółwiami” - uhonorowany nagrodą im. Brama Stokera. Według Booklist to jeden z najbardziej oryginalnych współczesnych autorów grozy.

Bohaterami powieści jest grupa znajomych, przesiadujących codziennie w barze “U Eddiego”. Czego na pewno nie powiem o postaciach wykreowanych przez Kealana? Tego, że są nudni bądź schematyczni. Tom – miejscowy stóż prawa, to człowiek zmęczony życiem, a także przykład grzesznika, który za swoje czyny musi odpokutować. Jest też piękna Flo, która prawdopodobnie zabiła własnego męża. Dalej mamy … nudystę, który dotykiem potrafi zdziałać cuda, spotkamy też ogromnego [wzrostem] faceta – niemowę, a do tego Murzyna. Nie mogę pominąć chłopaka, który siedzi (nie całkiem spokojnie) przy jednym ze stolików z ukrytą pod blatem bronią, gotową do wystrzału. Oh! Jest jeszcze ksiądz, Hill, który uważa siebie za osobę, dzięki której wymienieni wcześniej osobnicy mają szanse odpokutować własne grzechy. Jak zatem widać, różnorodność jest ogromna i do tego niekonwencjonalna. Autorowi udało się jednak stworzyć postacie naturalne, takie z krwi i kości.

Fabuła kręci się wokół historii bohaterów. Co kilka chwil otrzymujemy nowe, szokujące fakty, które z czasem dają nam coraz większe pojęcie o danej postaci. Fakty te pozwalają poniekąd zrozumieć czyny bohaterów. Każdy z nich skrywa mroczne tajemnice, które są bardzo skomplikowane. Akcja powieści pędzi do przodu, nie dając chwili wytchnienia. Z każdą stroną jesteśmy zaskakiwani i wciągani w kolejne wydarzenia. Miejscem akcji jest małe miasteczko, z pozoru bardzo zwyczajne, na wpół wymarłe i teoretycznie nudne. Tylko teoretycznie.

Styl autora jest niebywale oryginalny. Już sam sposób narracji, prowadzonej z resztą przez Toma, jest dosyć niezwykły. Autor ukazuje nam przede wszystkim problemy, z jakimi zmagają się bohaterowie, ukazuje ich mroczną stronę natury, popełnione grzechy, oraz ich konsekwencje, a także dręczące ich wyrzuty sumienia.

Powieść „Bar dla potępionych” mogę polecić fanom gatunku, a także osobom, które szukają mocnych wrażeń. Polecam także tym, którzy poszukują w lekturze głębszego przekazu. Przyznam, że na mnie książka zrobiła ogromne wrażenie. Jak krótko mogłabym opisać powieść? Pełna czarnego humoru, ociekająca grozą historia, w której nie brakuje wulgaryzmów i przemocy. Mimo, że nie gustuję w takich lekturach, ta okazała się czymś interesującym. Pierwszą moją myślą, gdy zagłębiłam się w lekturę było: „jaka ta książka jest pokręcona!”, jednak teraz, po przeczytaniu całej powieści, dostrzegam treści, które autor pragnie nam przekazać. Każdy z nas powinien sam poznać przesłanie Burke'a i spojrzeć na nie własnym okiem. To było dla mnie miłe doświadczenie i niewątpliwie ciekawe przeżycie. Dlatego książkę oceniam na 4/6.


Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu
Prószyński i S-ka

4 komentarze:

  1. Interesująca książka, jak będzie okazja, to może nawet przeczytam :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawa recenzja - jak się natknę na tą książkę, chętnie przeczytam. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. "pokręcona" - to słowo idealnie pasuje do tej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Powiem Wam, że niezły film by z tego był xD
    Książka jako całokszałt jest całkiem ciekawa ale na początku ciężko było mi się połapac co i jak :) polecam to naprawdę coś dla wytrwałych :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz!