"Czasami przyjaciele są wrogami, a wrogowie przyjaciółmi"
Właśnie dzisiaj
premierę ma książka wydana przez wydawnictwo Galeria Książki.
„Królewski wygnaniec” Fiony McIntosh to niezwykła powieśc,
która urzekła mnie swoja prostotą przekazu.
Wiele razy czytaliście
zapewne historie o królestwach, które upadały oraz o dziedzicach,
którzy nie mieli możliwości zasiąśc na należnym im tronie.
Zapewne domyślacie się, że nic Was w takiej historii nie zaskoczy,
bo jak wiadomo zawsze kończą się one happy endem. I pewnie macie
rację, ale zanim stwierdzicie, że odpuszczacie i tę powieśc
chciałabym, żebyście przeczytali tę recenzję.
Ze
wschodu nadciągnęła barbarzyńska horda prowadzona przez wodza
Loethara... niczym bezlitosna plaga rozlała się po wszystkich
królestwach, siejąc zniszczenie pośród tych, którzy niegdyś z
niej kpili.
Do
zdobycia pozostała już tylko jedna kraina. Najbogatsze i
najpotężniejsze królestwo Koalicji Denova – Penraven. Władcy z
rodu Valisarów stają w obliczu pewnej śmierci, tyran Loethar
pożąda bowiem tego, czym władają tylko oni: legendarnego Uroku
Valisarów, daru przekonywania, któremu nie można się oprzeć.
Z
pomocą jednego żołnierza królewski syn – ostatnia nadzieja
oblężonego miasta – umyka wrogowi. Od
teraz przyszłość Penraven spoczywa na barkach tego młodego
Valisara, musi on jednak przetrwać wśród bestialstwa i zdrady, by
rozwikłać tajemnicę swego dziedzictwa.
Głownym
bohaterem jest jeszcze dziecko – Leo – książę, w którym
pokładane są nadzieje całego królestwa. Dziedzic Valisarów, o
których krążą najróżniejsze legendy. Leonel jest jeszcze młodym
chłopcem, którego dnie do tej pory naznaczone były bogactwem i
wszelakimi dobrodziejstwami. Książę ma dwóch niezwykle oddanych
mu przyjaciół, którzy poświęcili by wszystko by tylko zapewnic mu
bezpieczeństwo, byli nimi bliźniacy Gavriel oraz Corbel – synowie
legata królewskiego. Rodzina królewska niewiele różnie się od
tych, które do tej pory poznaliśmy w innych powieściach.
Przesiąknięta intrygami, ale – jak możemy się później
przekonac – cechująca się odwagą i niezwykłym oddaniem sobie
nawzajem. Jak zawsze znajdzie się w taki otoczeniu zdrajca, którego
interesuje tylko i wyłącznie własne dobro. Otoczenie królewskiego
rodu jest naprawdę kolorowe – żołnierze, służba, mieszkańcy
Penraven – to wszystko sprawia, że w powieści jest wiele wątków
pobocznych.
Autorka
bardzo dobrze się spisała tworząc uniwersum tego niezwykłego
świata. W tym świecie istnieje kilkanaście królestw, a każde z
nich posiada własne zwyczaje. Każde królestwo odróżnia się na
swój własny sposób, dzięki temu powieśc posiada ciekawe tło
wydarzeń. Owe wydarzenia są równie niezwykłe jak pojęcie magii w
utworze. Podbój królestwa, i to nie byle jakiego, bo królestwa
króte słynie z potęgi, z licznych armii gotowych do ataku – a
jednak ulega pod naporem hordy barbarzyńców ze Stepów. Akcja
utworu trzyma w napięciu, jednak nie jest to ciągłe napięcie.
Bywają chwile, że owe napięcie opada a wtedy czytelnik może
odetchnąc, ale to tylko stan chwilowy, gdyż za chwilę znów
czytamy powieśc z zapartym tchem obawiając się o życie bohaterów.
Wspomniana
magia to tajemniczy Urok Valisarów, który – jak krążą pogłoski
– charakteryzuje się niezwykłym darem przekonywania, któremu nie
można się oprzec. Jednak tajemnczy dar nie objawia się często, i
tak naprawdę nie wiadomo ile w nim prady - a ile kłamstwa,
zmyślonego na potrzeby utrzymania władzy. Drugim aspektem magii jaki pojawia się w utworze to temat Obdarowanych, czyli ludzi, którzy posiadają rozmaite talenty jak wnikanie w umysły, przewidywanie przyszłości a nawet wróżenie z krwi.
„Królewski
Wygnaniec” to utwór dla każdego kto lubi dobrą książkę, przy
której nie będzie się nudzic i spędzi sympatycznie chłodny
wieczór. Jest to przede wszystkim opowieść o sile przyjaźni, odwadze, miłości rodzicielskiej ale i tej łączącej dwójkę ludzi. To także opowieść o barbarzyństwach jakich dopuścił się jeden człowiek i niewyobrażalnej grozie. Polecam każdemu czytelnikowi. Mam nadzieję, że przekonała Was moja recenzja, gdyż książka naprawdę mnie urzekła. Wystawiam 5/6, i czekam na "Krew Tyrana" - drugą cześć cyklu.
***
Za książkę dziękuję Pani Iwonie oraz wydawnictwu Galeria Książki.
Książka już mi gdzieś mignęła - zapamiętałam okładkę, która swoją prostotą i delikatnością grafiki przykuła moja uwagę. Mówią, żeby nie sądzić książki po okładce... ale po recenzji i po okładce już chyba można :) Chętnie się skuszę.
OdpowiedzUsuńKsiążkę miałam od jakiegoś czasu na oku, i niecierpliwie wyczekiwałam na pierwsze opinie, żeby przekonać się, że czekać na tę powieść rzeczywiście warto. Recenzja bardzo mnie zachęciła, szczególnie wzmianka o różnorodności krain ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka kojarzy mi się trochę z twórczością Trudi Canavan (chociaż może wynika to głównie z okładki i wydawnictwa ;)), którą uwielbiam, stąd też mam małe pytanie - czy "Królewski wygnaniec" na zbliżony klimat np. do TCM albo "Trylogii Zdrajcy"? A jeśli tak, to jak wypada proza Fiony McIntosh na tle Canavan? Bardzo chciałabym to wiedzieć ;)
Droga Annie. Canavan i McIntosh nie smialabym poriwnywac, ale jezeli juz zadalas takie pytanie to postaram sie odpowiedziec. To calkowicie inne historie. "Krolewski ..." zawiera bardziej brutalniejsze wydarzenia niz znajdziemy w TCM. Obie autorki pisza w sposob lekki i przyjemny dla wyobrazni. Mam nadzieje ze pomoglam
OdpowiedzUsuńDziękuję za odpowiedź. Właśnie głównie o tę "lekkość" stylu pisania mi chodziło ;) Brutalniejsze wydarzenia wcale mi nie przeszkadzają, więc pewnie za jakiś czas sięgnę po tę książkę :)
UsuńNiestety mnie ta ksiązka nie powaliła. Ale napisze o tym we własnej recenzji ;)
OdpowiedzUsuńBrzmi dość ciekawie, więc może się skuszę :D
OdpowiedzUsuń