Ziemiański jak trójkąt bermudzki po raz kolejny wciąga
czytelnika w swoje historie.
Bawi się jego wiedzą i niewiedzą o świecie. Dużo w tym wszystkim Wrocławia, miasta, które zdawałoby się dobrze znamy, a jednak poznajemy na nowo trzymając się śladów Autora.
Tutaj czas nie ma granic i ram. Gdzieś w tle przechadza się Amy Winehouse. Lars Ericsson poszukuje partnerów w dalekiej Japonii, a Nikola Tesla próbuje walczyć o swoje patenty z Bellem i Edisonem.
Prawdziwe testosteron story z intrygującą pułapką w tle
Bawi się jego wiedzą i niewiedzą o świecie. Dużo w tym wszystkim Wrocławia, miasta, które zdawałoby się dobrze znamy, a jednak poznajemy na nowo trzymając się śladów Autora.
Tutaj czas nie ma granic i ram. Gdzieś w tle przechadza się Amy Winehouse. Lars Ericsson poszukuje partnerów w dalekiej Japonii, a Nikola Tesla próbuje walczyć o swoje patenty z Bellem i Edisonem.
Prawdziwe testosteron story z intrygującą pułapką w tle
Andrzeja
Ziemiańskiego kojarzycie pewnie z cyklu o Achaji. Jeśli tak, to macie dokładnie takie same skojarzenia, jak ja. Teraz
nadarzyła się okazja bym sięgnęła po zbiór opowiadań tegoż
autora. „Pułapka Tesli” to zbiór pięciu opowiadań, z których jedno właśnie nosi
taki tytuł.
Ciężko
recenzować antologię czy też właśnie zbiory opowiadań, bo często bywa tak, że
każde napisane jest na nieco innym poziomie. Na szczęście tutaj nie miałam
takiego problemu, gdyż historie zawarte na kartach książki są bardzo dobrze
napisane. Płynny język, który bardzo dokładnie obrazuje napotkane sytuacje
sprawia, że opowiadania czyta się z ogromną przyjemnością.
Każdy
znajdzie tu coś dla siebie. Trochę fantastyki, szczypta sci-fi, odrobina
podróży w czasie, parę razy zajrzymy do kilku ludzkich umysłów, ale
przede wszystkim zauważymy zmagania się ludzi z problemami, czasem błahymi, a
czasem bardzo poważnymi. Autor nie mógł nie zawrzeć specyficznego dla siebie
humoru, który można śmiało uznać za jego znak rozpoznawczy. Opowiadania, choć
zajmują raptem 300 stron, nie są nudne. Zwroty akcji nie pozwolą nam na to, a
niejedno zakończenie Was zaskoczy. Każdy z bohaterów jest intrygujący, a co
ciekawe w każdym z nich można odnaleźć cząstkę siebie. Możecie odnieść
wrażenie, że są nieco dziwni, ale zapewniam, to działa tylko na korzyść.
Andrzej
Ziemiański w swojej ''pułapce'' zabiera nas w porywający świat, gdzie wszystko
jest możliwe. Każde opowiadanie jest inne, dzięki temu każdy znajdzie tu coś
dla siebie. Autor jak zawsze serwuje nam sporą dawkę humoru, nietuzinkowych
rozwiązań i zaskakujących zwrotów akcji. Książka, choć bardzo krótka, pozwala
oderwać się od szarej i ponurej rzeczywistości. I choć nie do końca lubię takie
krótkie formy literackie, to muszę przyznać, że „Pułapka Tesli” wypadła bardzo
pozytywnie. Otrzymuje ode mnie zasłużone 4+/6,
polecam każdemu kto ma ochotę na krótką opowieść o życiu – może nieco
alternatywnym, ale bardzo intrygującym.
Za możliwość recenzji utworu dziękuję wydawnictwu FABRYKA SŁÓW
Mam na oku :)
OdpowiedzUsuńKsiążka nie dla mnie niestety, ale Twoją recenzję czytało się bardzo przyjemnie :)
OdpowiedzUsuń