Rozpoczynając lekturę „Siły ciemności” nie spodziewałam się, wiele po utworze. Nie miałam wygórowanych oczekiwań, chciałam mile spędzić czas podczas podróży. Dodatkowo moją początkową niechęć wzbudzała forma tej książki, gdyż jest to e-book, a ja nie posiadając tabletu musiałam czytać ją albo na komputerze, albo na telefonie – obie te metody mają swoje wady. Z jakim efektem ukończyłam książkę Nory Roberts?
Iona Sheehan dorastała w obojętnej rodzinie i od zawsze pragnęła bliskości i akceptacji. Dopiero od babci ze strony matki dowiaduje się, gdzie znaleźć jedno i drugie – w kraju bujnych lasów, głębokich jezior i wiekowych legend. W Irlandii. A dokładnie w Hrabstwie Mayo, gdzie w ludziach od pokoleń płynie krew i magia jej przodków – i gdzie czeka jej przeznaczenie.
Iona przyjeżdża do Irlandii, wyposażona jedynie we wskazówki babci i niewyczerpany optymizm. Niedaleko luksusowego zamku, w którym spędza pierwszy tydzień, odnajduje kuzynostwo, Brannę i Connora O’Dwyer, którzy – wszak rodzina to rodzina – zapraszają ją do swojego domu i życia.
Iona dostaje pracę w lokalnej stadninie i poznaje jej właściciela, Boyle’a McGratha. Kowboj, pirat, dziki jeździec – jest on uosobieniem jej wszystkich najskrytszych fantazji.
Iona zaczyna rozumieć, że właśnie tutaj może zbudować swój dom i żyć tak, jak chce – i bez pamięci zakochuje się w Boyle’u. Jednak w rzeczywistości nic nie jest takie, jak się wydaje. Pradawne zło od stuleci wije się wokół drzewa genealogicznego Iony i ktoś wreszcie musi położyć mu kres. Rodzina i przyjaciele ramię w ramię staną do walki, aby obietnica nadziei i miłości nie umarła…
Po opisie, który możemy przeczytać na stronie wydawcy książka wydawałaby nam się kolejnym romansidłem, z ukazującą się gdzieś w tle magią. Niech Was jednak to nie zmyli. Już po kilkunastu pierwszych stronach lektura tak Was pochłonie, iż zapomnicie o upływającym czasie – tak było w moim przypadku. Choć z reguły nie czytam romansów, po ten sięgnęłam z myślą o niedzielnym wieczorze, po powrocie z uczelni. Nie chciałam sięgać po zobowiązującą lekturę, przez którą będę musiała wysilać swoje szare komórki po całodniowej nauce.
Na samym początku poznajemy Sorchę, którą zwą Czarownicą z Ciemności. Widzimy ją zmagającą się z siłami zła – Cabhanem – który usiłuje za wszelką cenę posiąść jej moc. Sorcha jest kobietą o twardym charakterze i ogromnej odwadze. Swoją moc przekazuje dalej, tak by Cabhan nie zagrabił jej dla siebie. Po wiekach uśpienia Cabhan znów rośnie w siłę, nadszedł czas, by obudzić noc pierwszej Czarownicy z Ciemności. W kolejnych rozdziałach poznajemy już naszych głównych bohaterów. Brannę – zdecydowaną kobietę, która sporo wie na temat magii, jej brata Connora, który jest duszą towarzystwa, Fina, który choć ma wątpliwe pochodzenie nie jest taki zły, Boylea i Mearę – którzy pracują w stadninie oraz Ionę, która poprzez swój przyjazd budzi od lat uśpione moce.
Muszę powiedzieć, że wątek romantyczny, jaki mamy w tym utworze nie wydaje się wymuszony, a nawet mnie bardzo zainteresował – co nie zdarza się często. Flirt, który widzimy na kartach powieści pomiędzy dwójką z bohaterów jest bardzo rzeczywisty, taki jakiego możemy doświadczyć na własnej skórze. Poznawanie się Iony oraz Boyle'a jest ciekawym widowiskiem. Czytelnik chętnie wraca do scen związanych z tą dwójką. Sceny erotyczne, jakie znajdziemy w książce są opisane delikatnie i bez zbytniego narzucania się czytelnikowi.
Nie mogę ominąć wątku związanego z magią. Ta odgrywa bardzo ważną rolę w fabule utworu, niemniej jednak obok toczy się życie codzienne, które nie różni się wiele od tego rzeczywistego. W utworze Nory magia bierze się z połączenia z żywiołami, a kontrola nad nimi nie przychodzi łatwo. Śledzimy naukę Iony, która krok po kroku poznaje swoje dziedzictwo, a także przeznaczenie. Krótko mówiąc, magia tutaj to zjawisko, którego nie spotyka się często i tylko kilka osób potrafi się nią posługiwać.
Fabuła utworu jest bardzo prosta, ale poprzez połączenie dobrze napisanego romansu z elementami magii historia nabiera innego wyrazu. Styl, w jakim pisze Nora jest prosty, aczkolwiek bardzo obrazowo ukazuje miejsce wydarzeń. Emocje, jakich doświadczają bohaterowie w pewien sposób oddziałują na czytelnika. Każdy czytając ten utwór, znajdzie swoje ulubione postaci. Wszystko co opisuje autorka wydaje się być bardzo rzeczywiste, jakbyśmy mogli tuż za rogiem trafić na podobną sytuację.
Podsumowując „Siły Ciemności” to książka napisana w sposób lekki i przystępny bez zbędnych udziwnień. Utwór pomimo owej lekkości niesie przesłanie, które mówi o tym, że miłość jest siłą, która może wiele zdziałać, a rodzina i przyjaciele są najważniejszymi osobami w naszym życiu. Wiara we własne siły potrafi zdziałać cuda. Książka z pewnością budzi emocje, pozostawia w czytelniku ślad. Moim zdaniem to lektura dobra dla zrelaksowania się po ciężkim dniu, ale to także niosąca pewien morał. Oceniam ją na 5/6 i z pewością sięgnę po inne utwory tej autorki.
Za książkę dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka
Książka idealna dla mnie :)
OdpowiedzUsuńNatykam się na wiele dobrych opinii dotyczących tej powieści, więc poszukam jej w bibliotece. :)
OdpowiedzUsuń