22 paź 2014

"Kowal Słów" TOM 1 - Łukasz Malinowski - recenzja

Przygotuj się na krwawą, mityczną podróż w głąb wikińskiej duszy, gdzie walka jest jak poezja, miłość jak klątwa, pieśń jak złoto, magia jak religia, a śmierć to zbawienie...

„Europa Wschodnia, X wiek. Nastały czasy krwi i chciwości. Waregowie łupią morskie wybrzeża i zapuszczają się daleko w głąb lądu, gdzie władają rzecznymi trasami handlowymi. Powstają bogata państwa, wybucha wiele wojen, a wszyscy wojownicy połączeni są żądzą władzy, przemocy i bogactwa. To wspaniały czas dla najemników z Północy. Takich jak Ainar Skald, który nie tylko dobrze rąbie mieczem ale jest kowalem słów sprawnym w strof składaniu.

Po wydarzeniach opisanych w Karmicielu kruków, Ainar Skald staje się banitą na całej Północy. Schronienia szuka na Wschodzie, na krańcach znanego mu świata, ufając, że tam kłopoty go nie znajdą. Gdy na swojej drodze spotyka olbrzymiego murzyna Alego Czarnego Berserka, który stara się pozbyć swojego gniewu oraz szalonego Haukrhedina, który wierzy, iż w jego głowie mieszka człowiek i jastrząb, Ainar szybko przekonuje się, że jego problemy dopiero się zaczynają. Razem wyruszają w misją pełną przygód i niebezpieczeństw, w trakcie której poznają różne oblicza szaleństwa.”


Taki  opis możemy przeczytać na końcu książki. Po lekturze pierwszego tomu, opowiadającego przygody Ainara Skalda nie minęło wiele czasu, a znów możemy poczytać o jego perypetiach. Czy autor utrzyma poprzedni poziom, czy może będzie lepiej? Z tym pytaniem rozpoczęłam lekturę orazz nadzieją na to, aby tylko Łukasz Malinowski nie spoczął na laurach i nie odpuścił w tej części.

Ainara już znamy i mimo, że to właśnie on jest głównym bohaterem powieści, to mamy również okazję poznać jego towarzyszy. To istna mieszanka wybuchowa. Jednym z towarzyszy Ainara jest Haukrhedin - wojownik, który ma dziwne powiązania z jastrzębiem. Kolejnym jest Ali - który jest porywczy i często wpada w szał, który ciężko ujarzmić. Jest jeszcze Alosza - naiwny i zbyt pewny siebie młodzik.

Autor jest specjalistą od historii średniowiecznej Skandynawii. "Kowal Słów" jest utworem zawierającym elementy fantastyczne, ale autor swoją historię opierał głównie na wierzeniach nordyckich i słowiańskich. Potwierdzeniem i uwiarygodnieniem tego jest słowniczek na końcu książki, w którym odnajdziemy wyjaśnienia wielu trudnych słów i terminów jakich autor użył w powieści.

Ciekawy okazał się motyw hamramidów, którzy byli wojownikami pogrążonymi w szaleństwie, a o których wierzono, że w owym szale mogą przybrać postaci zwierząt. Ciekawe okazało się też to, że niektóre postaci były połączone z duchami określonych zwierząt, zamieszkujących ich ciała. Taka symbioza powodowała iż ludzie noszący w sobie ducha zwierząt obdarzeni byli dodatkowymi umiejętnościami.


Obawiałam się tej lektury, gdyż często bywa tak, że autor pierwszą część tworzy bardzo ciekawą, a kolejne opowieści są tylko wypełniaczem i dodatkiem już nie tak interesującym, często brakuje pomysłów na ciekawą fabułę i zapierającą dech w piersi akcję. Na całe szczęście Łukasz Malinowski miał pomysł na "Kowala Słów", a sądząc z zakończenia jego pomysł jeszcze nie jest zakończony. Akcja była interesująca, fabuła nie nużyła, a bohaterowie byli wyraziści. Szczypta fantastyki dodała pikanterii i dzięki temu utwór czytało sie bardzo przyjemnie. Polecam wszystkim fanom opowieści o Wikingach, a także tym których interesuje średniowieczna Skandynawia. Niemniej jednak nim zaczniecie lekturę "Kowala Słów" radziłabym najpierw poznać pierwszy tom przygód Ainara, będzie łatwiej odnaleźć się w tych realiach. 

Za książkę dziękuję wydawnictwu ERICA

1 komentarz:

  1. Średniowiecze to trochę nie moja bajka, ale plus dla autora za podtrzymanie zainteresowania czytelników. W polskiej literaturze fantasty (i pochodnych) to naprawdę spory wyczyn.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz!