Miasteczko
na Majorce. Dwie siostry, Anna i Marina, spotykają się po piętnastu latach, aby
sprzedać młyn i piekarnię, które odziedziczyły po nieznajomej kobiecie. Anna
prowadzi wygodne życie u boku mężczyzny, którego już nie kocha. Marina oddaje
się pracy w szeregach Lekarzy bez Granic w krajach trzeciego świata.
Nieoczekiwanie Marina postanawia zatrzymać
piekarnię i dowiedzieć się, kim była zmarła właścicielka. Podczas swoich
poszukiwań odkrywa rodzinne tajemnice, poznaje tajniki wypieku chleba i zbliża
się do Anny. Być może uda się im wspólnie odzyskać stracone lata, zmierzyć z
duchami przeszłości i przejąć kontrolę nad własnym życiem.
Sięgając po Cytrynowy chleb z ziarnkami maku spodziewałam się
lekkiej rodzinnej opowieści z mnóstwem przepisów w tle. Cóż, dostałam coś nieco
innego. Coś bardziej wartościowego. Coś, co daje do myślenia każdemu
czytelnikowi, który sięgnie po książkę.
Autorką jest Cristina Campos a ta książka to jej debiut. I
jak na debiut jest to całkiem niezła książka. Niezwykła historia jaką nam
autorka przedstawiła kryje w sobie cały wachlarz uczuć i emocji. Czytelnik
znajdzie tu wiele odcieni każdej ze znanych nam barw. Autorka w swojej powieści
przedstawia zarówno niesamowite szczęście i wielką miłość, oraz olbrzymi dramat
który nie opuszcza nikogo.
Najważniejsze w tym utworze jest to, że to opowieść o losie i
życiu prawdziwych ludzi z krwi i kości. Bohaterowie tak jak prawdziwi ludzie
zmagają się z problemami, pragnieniami i rzeczywistością otaczającą nas
wszystkich. Tak jak każdy z nas czasem nie doceniają tego co mają, i dopiero po
stracie zdaja sobie sprawę jak wiele mieli. Uczą się na błędach jak każdy z
nas, ale potrafią także dostrzec promyczek nadziei gdzieś w oddali i starają
się do niego dążyć.
Powieść gwarantuje odczuwanie wielu emocji podczas czytania
kolejnych stron. Czytelnik kibicuje bohaterkom, wraz z nimi śmieje się i
płacze. Atmosfera powieści przepełniona jest ciepłem i miłością. Utwór daje
nadzieję na lepsze jutro, to książka pełna optymizmu, którą warto przeczytać
choćby dlatego by samemu we własnym życiu dostrzec to co ofiarowuje nam los.
Cytrynowy chleb z ziarnkami maku to powieść bardzo
symboliczna. Autorka w barwny i obrazowy
sposób oddała realia panujące na Majorce. Przepiękne krajobrazu mogą urzec
niejednego czytelnika. Cristina pisze w sposób prosty aczkolwiek bardzo
sugestywny. Chociaż czasem miałam wrażenie, że w tej powieści chciała zmieścić
bardzo wiele wątków i chwilami całość jest nieco przeładowana. Niemniej to
idealna lektura na pochmurny dzień, po której z pewnością każdy czytelnik
spojrzy z nadzieją we własną przyszłość. Ciekawe czy autorka zaskoczy nas
wkrótce jeszcze jakąś powieścią?
Za książkę dziękuję wydawnictwu Czarna Owca
Zainteresowałaś mnie, chętnie sięgnę po te książkę skoro warto :)
OdpowiedzUsuń