Przygranicze to parę miast kilkadziesiąt lat temu wyrwanych z naszego świata i przeniesionych do krainy wiecznego mrozu. Dziwne miejsce, w którym przez większą część roku panują chłody i wieją lodowate wiatry, a ludzie nabywają magicznych zdolności, co czyni ich bardziej niebezpiecznymi od uzbrojonych po zęby bojowników.
Lecz człowiek umie przystosować się do każdych warunków, więc Jewgienij Apostoł już dawno przestał żałować, że trafił do Fortu - dawnego prowincjonalnego miasteczka, które stało się centrum cywilizacji na tej pokrytej śniegiem ziemi. I nawet kiedy przyszło wziąć nogi za pas, aby ratować skórę przed najemnymi zabójcami, przede wszystkim pomyślał o tym, jak nie zmarnować szansy na życiowy interes.
Lodowa Cytadela to kolejne - piąte już - spotkanie z cyklem Przygranicze, a dla miłośników Fabrycznej Zony to już jedenasta odsłona
serii. Co tym razem spotkamy w świecie, gdzie wszystko rządzi się swoimi
odmiennymi prawami? Czy Kornew napisał utwór, który sięga poprzeczki
postawionej przez Gołkowskiego czy Noczkina?
Plusem tego utworu jest to, że
nie trzeba znać poprzednich części cyklu. Z czystym sumieniem można traktować
powieść jako odrębną historię. Oczywiście znajomość poprzednich tomów działa na
plus, gdyż dużo łatwiej czytelnik odnajduje się w uniwersum książki. Fabuły
zdradzać nie będę mogę jednak napisać, że bohaterów poznajemy powoli, z każdą
kolejną stroną wiemy o nich nieco więcej, aczkolwiek autor nie zasypuje nas
zbędnymi informacjami. Kornew nie skupia
się na wyglądzie zewnętrznym ale bardzo ciekawie przedstawia charakter
poszczególnych postaci.
Kolejnym plusem dla autora jest to, że wszelkie sceny w
których bohaterowie walczą nie są rozwleczone, ani nie są maksymalnie skrócone.
Poświęcono im optymalną ilość czasu, przez co czytelnik nie odnosi wrażenia że
coś pominięto. Fabuła choć początkowo wydaje się przewidywalna w pewnym momencie
dokonuje tak nagłego zwrotu, że zaskoczy praktycznie każdego czytelnika. Akcja
utworu ma swoje lepsze i gorsze chwile, czasem nieco dłużyło mi się czytanie
niektórych rozdziałów. Język w jakim napisana jest książka nie powinien nikomu
sprawiać trudności. Utwór czyta się dość przyjemnie.
Podsumowując Lodową Cytadelę, mogę śmiało stwierdzić, że czas poświęcony tej
lekturze był bardzo dobrze zagospodarowany. Ciekawi bohaterowie, spora dawka
humoru, elementy fantastyki to wszystko składa się na niezwykłe uniwersum,
które aż żal opuszczać. Wystawiam mocne 4/6 i na pewno sięgnę jeszcze po kolejne
utwory rodem z Przygranicza.
http://fabrykaslow.com.pl/ksiazki/lodowa-cytadela |
PRZECZYTAJ
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz!