6 paź 2015

W sieci umysłów - James Dashner

Michael jest graczem. I – jak większość graczy – więcej czasu niż w realnym świecie spędza w wirtualnej rzeczywistości VirtNet. Do VirtNetu można wejść i umysłem, i ciałem, a jeśli jesteś hakerem, czeka cię jeszcze więcej zabawy. Bo przecież najfajniej jest łamać zasady, prawda?

Ale pewne reguły powstały nie bez powodu… Kiedy jeden z hakerów zaczyna seryjnie mordować, rząd wie, że aby go schwytać, potrzebny będzie równie dobry haker. I to właśnie Michael wygląda na osobę, która może włamać się do najbardziej skomplikowanego systemu na świecie. Jeśli zgodzi się podjąć tej misji, będzie musiał wejść do VirtNetu nigdy nieodkrytymi ścieżkami. I uważać, aby nie stracić z oczu bardzo cienkiej granicy między grą a rzeczywistością…


Po lekturze trylogii Więźnia Labiryntu (recenzje: tom 1tom 2, tom 3) nie spodziewałam się niczego lepszego, ani nawet porównywalnie dobrego od Pana Dashnera. Poprzeczka została zawieszona bardzo wysoko i powtórne napisanie równie dobrej historii jest naprawdę wielkim wyczynem. Dlatego lekturę W sieci umysłów rozpoczynałam z lekką niepewnością.

W sieci umysłów to książka o historii bardzo podobnej jaką mogliśmy poznać w Player One oraz w Kronikach Awatarów. Na szczęście choć to ten sam motyw przewodni historia jest dość zaskakująca.

Bohaterowie tej opowieści to z pozoru zwyczajni nastolatkowie, którzy większą część wolnego czasu spędzają w świecie wirtualnym, który jest jak najwierniejszą kopią świata rzeczywistego. Cała historia opiera się na zadaniu jakie otrzymuje Michael i wraz z dwójką przyjaciół postanawia je wypełnić. Po drodze napotykają na wiele przeszkód, ale dopóki są razem zawsze potrafią znaleźć wyjście nawet z najniebezpieczniejszej sytuacji. Czytelnik od razu czuje sympatię do tej trójki i w duchu wspiera ich w wypełnieniu misji. Każda z głównych postaci jest charyzmatyczna i wyróżnia się na tle ogółu. Czytelnik ma okazję przyjrzeć się bliżej ich decyzjom i emocjom jakie im towarzyszą.

Uniwersum jest bardzo ciekawe, w pewnym momencie zacierają się granice pomiędzy światem realnym a wirtualnym. Książka napisana jest przystępnym ale barwnym językiem, który oddziałuje na wyobraźnię czytelnika. Wartka akcja oraz wiele przygód bohaterów sprawia, że książkę czyta się jednym tchem. Ciężko oderwać się choć na chwilę od lektury. Niespodziewane zwroty akcji sprawiają że czytelnik jest często zaskakiwany, a zakończenie potrafi zaskoczyć nawet doświadczonego czytelnika.


Podsumowując, mogę śmiało powiedzieć, że James Dashner napisał kolejną bardzo dobrą historię. Na szczęście autor nie wypalił się po jednej dobrzej trylogii i potrafi znów zaskoczyć czytelnika. Pierwsza część cyklu zaskakuje czytelnika i zachęca do poznawania dalszych części. Sama już nie mogę doczekać się kiedy ukażą się kolejne części Doktryny Śmiertelności i co też dalej spotka bohaterów. Wystawiam mocne 5/6 i z niecierpliwością wyczekuje kolejnych części. 

1 komentarz:

  1. Też się martwiłam, że po Więźniu labiryntu, już nic tak dobrego Dashner nie napisze - a tu niespodzianka! :) Po takim zakończeniu, nie mogę się doczekać kolejnego tomu :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz!