23 gru 2012

Gregory Funaro "Rzeźbiarz" - recenzja


Zabijanie jest sztuką. On jest mistrzem. Ona jest doskonałym tematem.

Za życia byli ułomni. Po śmierci stali się doskonałymi dziełami sztuki – ich ciała przemieniły się w repliki najsłynniejszych rzeźb Michała Anioła. Tylko Rzeźbiarz potrafi wydobyć z nich prawdziwe piękno i sprawić, by świat docenił jego dar.
Agent specjalny FBI, Sam Markham, wytropił już wielu seryjnych zabójców, ale ten przeciwnik jest wyjątkowy: skrupulatny, metodyczny i bezwzględniejszy od jakiegokolwiek ze zbrodniarzy, z którymi Markham miał do czynienia. Jedyny trop to dedykacja umieszczona na pierwszym "posągu". Jej adresatką jest Cathy Hildebrant, historyk sztuki, która podobnie jak Sam obawia się, że to dopiero początek morderczej serii.
W spokojnym miasteczku w stanie Rhode Island Rzeźbiarz przygotowuje swoje najnowsze makabryczne dzieło i czeka, aż Cathy wpadnie w jego ręce, przekonany, że dopiero wtedy świat zrozumie w pełni jego przesłanie. Markham może ją uratować, ale musi przeniknąć do chorego, wypaczonego umysłu psychopaty nim przerażająca rzeźba zostanie ukończona...
  
Nie po raz pierwszy sięgnęłam po kryminał. Do tej pory jednak nie trafiłam na utwór z tego gatunku, który tak naprawdę by mi się spodobał. Ciągle poszukiwałam czegoś, co naprawdę by mnie zauroczyło i zafascynowało. Dostając propozycję od wydawnictwa Prószyński i S-ka, by zrecenzować książkę Gregorego Funaro „Rzeźbiarz” zastanawiałam się dłuższą chwilę, czy aby to coś dla mnie. Postanowiłam zaryzykować i podjęłam się recenzji tej książki. Tak oto trafiłam do rzeczywistości, gdzie grasuje seryjny zabójca, którego inspiracją są dzieła Michała Anioła.

Dzieła Michała Anioła są sztuką ponadczasową, którą zachwycają się liczni – tak zamożni jak i nieco ubożsi.  Wielu inspirowało się jego dziełami, które są doskonałe. Tym razem twórczością Michała Anioła zainspirował się seryjny morderca, który postanowił odtwarzać jego rzeźby. A za materiał do pracy służą mu jego ofiary.

Przez cały utwór skupiamy się głównie na trzech postaciach. Tytułowego Rzeźbiarza – człowieka z chorym umysłem, który nie widzi nic złego w swoim postępowaniu. Zarazem jest to człowieka, który zna się na wielu dziedzinach np. na chemii, czy też technice. Posiadał domowe laboratorium  gdzie mógł dokonywać makabrycznych eksperymentów, był też niespodziewanie silny, przez co nieco odbiegał od stereotypu seryjnego mordercy. Kolejną postacią jest dr Cathy Hildebrant, kobieta, która czy tego chce, czy nie zostaje wciągnięta w grę Rzeźbiarza. Kobieta, która doskonale zna się na twórczości Michała Anioła i potrafi bez zająknięcia wymienić wszystkie jego dzieła oraz na wylot zna jego życiorys. Trzecią postacią, która także odgrywa znaczącą rolę jest agent specjalny Sam Markham. Człowiek, który nie raz ścigał już seryjnych morderców i z powodzeniem doprowadzał ich przed oblicze sprawiedliwości. To właśnie jest trójka postaci, wokół której rozgrywa się cała akcja.

W utworze nie brakuje wartkiej akcji oraz wszechobecnego napięcia. Język jakim posługuje się autor jest lekki i przyjemny, przez co książkę czyta się naprawdę szybko. Samo przedstawienie zabójstw dokonywanych przez Rzeźbiarza jest bardzo realistyczne i opisane w sposób niezwykle plastyczny.

Książka podzielona jest na trzy części, z których każda kolejna to nazwa innego dzieła Michała Anioła. Mamy „Bachusa”, „Pietę watykańską” oraz „Dawida” - każdy eksponat to kolejne makabryczne odkrycie agenta FBI i pani doktor. Aby nieco umilić lekturę autor dodał wątek miłosny, który świetnie komponuje się zresztą utworu.

„Rzeźbiarz” to książka, której z pewnością długo nie zapomnę. Wciągająca, makabryczna oraz widowiskowa – tymi słowami opisałabym ja w wielkim skrócie. Nie jest to może kryminał idealny, jednak jako, że niewiele do tej pory czytałam takich książek – ta przypadła mi do gustu i dzięki niej z pewnością sięgnę po kolejne książki w tematyce kryminalnej. Polecam wszystkim osobom, które szukają czegoś więcej niż książki  którą gdy tylko odłożą na półkę zapomną o jej treści. Wyjawię jeszcze tylko to, iż „Rzeźbiarz” niesie ze sobą pewne przesłanie, ale aby dowiedzieć się co to takiego  trzeba zagłębić się w lekturę i poznać wszystkie zakamarki chorego umysłu mordercy. Oceniam książkę na mocne 4/6. 

Za książkę do recenzji dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka oraz Pani Annie. 

Dla zainteresowanych twórczością autora link do jego strony:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz!