3 gru 2012

"Namiestniczka III" - Wiera Szkolnikowa - recenzja


Zdawać by się mogło, że w Imperium Anryjskim wreszcie nastał czas spokoju i radości. Na tronie zasiada przepowiedziany w proroctwie król-elf, a królowa właśnie urodziła mu następcę. Na pozór wszystko w państwie układa się dobrze, ale przecież gdzieś zawsze czai się nieszczęście, a rzeczywistość nader często wygląda zupełnie inaczej, niż mogłoby się wydawać.


Wcale nie tak dawno był październik (tak, tak mamy już grudzień nawet nie wiem kiedy ten czas tak szybko minął) i w końcu, co niektórzy doczekali się zakończenia wielkiej epickiej fantasy w wykonaniu Rosjanki. Tak, tak. Mam na myśli Trylogię Suremu, a konkretnie „Namiestniczkę” tom 3 i zarazem ostatni. Rosyjska fantastyka może nie jest zbyt popularna, choć coraz częściej można spotkać utwory zza naszej wschodniej granicy.

Co jest najwidoczniejsze w tym utworze? Otóż są to bohaterowie. Wyraziści, charyzmatyczni, różniący się od siebie pod wieloma względami stanowią świetny przekrój społeczeństwa. Jednym z bardziej wyróżniających się (przynajmniej mnie przypadł do gustu) jest minister Heng. Ten doświadczony polityk potrafi poradzić sobie z każdym władcą, jednocześnie dbając o własne interesy nie szkodzi interesom królestwa. Kolejną postacią, tym razem bardzo tajemniczą jest król-elf – Elian. Dowiadujemy się o nim głównie poprzez to jak odbierają go inni bohaterowie. Możemy przeczytać opisy tego jak zachowuje się np. na radzie królewskiej. Mimo że to teoretycznie postać bardzo istotna dla powieści nie jest w ciągłym centrum zainteresowania. Tytułowa Namiestniczka to Salome Jasna, żona Eliana, tym samym jest odsunięta od władzy, a nawet od własnego syna! Tak, służba i niańki nie dopuszczają jej do własnego dziecka. To przecież musi być koszmar dla matki – brak możliwości bezpośredniej opieki na dzieckiem. Początkowo Salome godzi się z odsunięciem jej od podejmowanych decyzji, jednak widząc to, jakim władcą jest jej małżonek coraz bardziej pragnie pomóc królestwu, działając nawet czasem za plecami króla.

Styl autorki można określić mianem bezpośredniego. Prosto i bez zbędnych ozdobników przedstawia obraz dręczonego królestwa. Akcja płynie dość żywym tempem, gdyż, co chwilę zmienia się perspektywa, z jakiej oglądamy wydarzenia, a także częste zmiany miejsca akcji działają w ten sam sposób. Oglądamy nie tylko życie w pałacu, ale i poza nim, to proste i ubogie, jakie wiodą ludzie na obrzeżach.

To, czego można doszukać się w powieści Wiery to drugie dno. Motyw polityczny, który pojawia się dosyć często w powieściach fantasy jest chyba jednym z niewielu, które znudzą się czytelnikowi. Intrygi, jakie możemy dostrzec w utworze bardzo często są metaforą naszego codziennego życia. Czasem ma się wrażenie, że cała ta otoczka fantasy – magia, elfy – to tło dla tyranii i sposobach radzenia sobie z nią.

Namiestniczka III to powieść, która polecam fanom Wiery. Atutami tego utworu z pewnością jest akcja, której nie brak oraz wielowątkowość. Choć czasem czytelnik może nieco się zgubić, jednak dla wprawnego oka i otwartego umysłu, ciągle przeplatające się wątki uzupełniają się wzajemnie. Autorka zadebiutowała Trylogią Suremu, i ten debiut można z pewnością zaliczyć do udanych. Tym, którzy nie przeczytali poprzednich tomów radzę sięgnąć po pierwsze dwie części i przeczytać trylogię jednym tchem – wtedy z pewnością wszystko będzie jasne i przejrzyste. Każdy znajdzie tu coś dla siebie. Są elfy i magia, są intrygi. Znajdziemy także całą paletę różnorakich emocji, które nie pozwolą oderwać się od powieści nie kończąc jej. Czytelnik, który sięgnie po Namiestniczkę III będzie silnie odczuwał emocje bohaterów, gdyż autorka bardzo sprawnie je nakreśliła.  


Za książkę do recenzji dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka

3 komentarze:

  1. Ależ mi narobiłaś ochotę na tę Trylogię! Już wiem o co prosić św. Mikołaja :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwszy tom podobał mi się niesamowicie, z drugim miałam trudności, żeby się wciągnąć. Mam nadzieję, że zakończenie trylogii mnie nie rozczaruje, tak jak i Ciebie. I faktycznie, będe musiała wrócić do części pierwszej, bo strasznie ciężko się ogarnąć wśród tylu postaci.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz!