Ciemność nie umiera. Uciekła za Morze Prawdziwe. Nękają ją duchy ludzi,
których zabiła w Fałdzie Cienia. Ukrywa swoją tożsamość jedynej Przyzywaczki
Słońca. Teraz Alina próbuje ułożyć sobie życie w obcym kraju u boku Mala.
Jednak wkrótce będzie musiała się zmierzyć ze swoją przeszłością – i
przeznaczeniem. Darkling wyłonił się z Fałdy Cienia zbrojny w nową, potworną
moc. Ma niebezpieczny plan, który może rozsadzić granice naturalnego świata. Z
pomocą niesławnego korsarza Alina wraca do kraju, który porzuciła by walczyć z
siłami zagrażającymi Ravce. Ale podczas gdy jej moc rośnie, ona sama wikła się
coraz głębiej w grę zakazanej magii, w którą wciąga ją Darkling. I odsuwa się
od Mala. Alina będzie musiała dokonać wyboru między swoim krajem, własną mocą a
miłością, która miała zawsze ją prowadzić. W przeciwnym razie podejmuje ryzyko,
że w nadciągającej burzy straci wszystko.
Pierwsza część cyklu Grisza była
dla mnie ciekawym doświadczeniem. Utwór był nieco inny niż wszystkie.
Zainteresował mnie swoją fabuła i postaciami do tego stopnia, że postanowiłam
przeczytać drugą część cyklu. Niestety zawiodłam się nieco na tym utworze.
O ile pierwszy tom mnie
zauroczył, o tyle w drugim nie było już tak bajkowo. Kreacja świata z zapożyczeniami,
które ewidentnie kierują naszą uwagę na kulturę rosyjską, mimo że była barwna,
to niestety zdecydowanie słabiej wypada na tle części pierwszej. Bardzo
zawiodłam się na fabule, na początku była naprawdę zawiła, zainteresowała mnie
właśnie tym. Niestety w dalszej części traci swoją moc przyciągania, być może
spowodowane jest to tym, że w dalszej części utworu autorka skupia się na wątku
miłosnym, który niepotrzebnie tak komplikuje. Nie ukrywam, że z przyjemnością
czytam o relacjach bohaterów, które przeplatają się ze sobą w wielu
kombinacjach, jednak cały czas musi mieć to przysłowiowe „ręce i nogi”. Moim
zdaniem autorka zbyt mocno skupiła się na wątku miłosnym, a przez to akcja
niestety straciła swój dotychczasowy wyraz.
Zabrakło mi trochę samych bohaterów,
w całym tym zamieszaniu stali się oni tłem do wydarzeń, zamiast głównym powodem
całej akcji. Chciałabym zobaczyć jak bohaterowie dojrzewają podejmując rozsądne
decyzje, a niestety ich wybory na pewno nie były podyktowane zdrowym rozsądkiem
czy też czystym uczuciem. Czasem miałam wrażenie, że to jakie decyzje zostaną
podjęte jest wyłącznym kaprysem autorki – „zróbmy tak, bo będzie fajnie” -
szkoda, że nie wszystko zostało lepiej przemyślane.
cała recenzja na
recenzja tomu pierwszego
Ojej, a ja tak się nastawiłam na ten tom! To dobrze, że mam już wypożyczony z biblioteki, bo wówczas jakoś tak lżej się czyta ;) Znam tom pierwszy więcej muszę poznać kontynuację, ale... zawsze pozytywne noty bardziej zachęcają, lecz i teraz jest ok, jak podejdę do tej lektury z dystansem :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą. Tom drugi był dużo słabszy od pierwszego i jestem nim nieco rozczarowana, bo nastawiłam się na coś świetnego...
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że książka ma swoje plusy - mnie dynamika pasowała, a nowi bohaterowie dodali smaku. Niestety największym problemem byli główni bohaterowie, a zwłaszcza Mal, który bardzo stracił w moich oczach. Alina w sumie też nie lepsza. Mam nadzieję, że się w ostatnim tomie serii poprawią.
OdpowiedzUsuń