29 paź 2011

Recenzja "Królewska Krew. Wieża Elfów" - Michael J. Sullivan


To, jak cię widzą inni, staje się ważniejsze od tego, jaki naprawdę jesteś. Człowiek woli umrzeć, niż być uważany za tchórza.”


Czy istnieje zbrodnia doskonała? To jedno w wielu pytań, które ludzkość zadaje sobie od wieków. Czy wrobienie kogoś w morderstwo to jedyne wyjście z trudnej sytuacji, czy tylko jedna z wielu możliwości? Jak znaleźć przestępcę, który potrafi zatrzeć za sobą wszystkie ślady? A gdy w grę wchodzi magia i elfy, dopiero robi się ciekawie.


„Zamordowany został król. Władza przeszła w ręce spiskowców, którzy sądzili, że każdy element ich planu był doskonały. Poza jednym. Winą próbowali obarczyć Royce’a i Hadriana. Ci nie są jednak byle złodziejaszkami i nie pójdą dobrowolnie pod pręgierz. To okryty złą sławą duet Riyira, i nikt nie powstrzyma ich przed krwawą zemstą! Los królestwa spoczywa w rękach dwóch najemników.” Jakże krótki opis, tak obszernej lektury - czy to z powodu tego, że wszystko jest tu skomplikowane i niejasne? Ależ oczywiście!



Michael J. Sullivan to pisarz fantasy urodzony w 1961 r. w Detroid. Jego debiutem była powieść “Królewska Krew” z 2008 r. Rozpoczęła ona epicką serię o przygodach dwóch złodziei. Szósta i ostatnia część serii ukaże się w 2012 r. Tym razem wydawnictwo Prószyński i S-ka oferuje nam dwa tomy w jednym opakowaniu, co oczywiście zapewnia nam dużo więcej wrażeń. Po przeczytaniu wielu pozytywnych recenzji postanowiłam sięgnąć po tę ekscytującą lekturę.


Głównymi bohaterami serii powieści są Royce Melborne i Hadrian Blackwater, dwaj najemnicy, którzy mają swoje zasady. Royce i Hadrian to postacie, które bardzo łatwo polubić. Moją sympatię zdobyli poprzez pełne humoru wypowiedzi oraz brawurowe akcje, które nie zawsze są szczytem mądrości. Podczas swoich zleceń poznają masę osób, między innymi przyszłego króla a także jego siostrę – czarownicę. W powieści nie brakuje elfów czy krasnoludów, chociaż akurat te postaci rzadziej występują w opowieści. Znajdziemy także mnicha, który nigdy w życiu nie widział konia, nie wspominając o kobietach. Nie zapominajmy o niezwykle potężnym, ponad 900-letnim, czarnoksiężniku. Autor zapewnił nam mieszankę iście wybuchową.


Sullivan swój świat oparł na realiach średniowiecznych, co jest bardzo częstym motywem dzieł fantasy. Są zamki, rycerze, pojedynki na miecze, stroje bohaterów także wskazują na tę epokę, nie można pominąć spiskującej szlachty. Fabuła książki nie jest zaskakująca, jednak przedstawiona w sposób sprawiający, że czytelnik z każdą stroną pragnie więcej. Narracja trzecioosobowa idealnie wpasowuje się w akcję książki, która z kolei uparcie prze do przodu. Akcja powieści kluczy między intrygami, bitwami, magią oraz walką o władzę. Obfituje w pełne humoru dialogi, wartką akcję, ciekawe postaci i barwne opisy, co czyni ją godna polecenia.


Wspomnę także o okładce. Wydawnictwo Prószyński i S-ka przyzwyczaiło nas do tego, że ich okładki są niezwykle dopracowane. I tym razem nie czuję się zawiedziona. Delikatna, z ciekawą ilustracją i interesującą czcionką, nie mam żadnych zastrzeżeń do wykonania. Tekst jest napisany dużą czcionką, przez co bardzo łatwo i szybko czyta się lekturę, nie zauważyłam literówek w tekście.


Powieść zdecydowanie mogę polecić osobom, które szukają przygód oraz dreszczyku emocji. Książka zaciekawi także osoby lubiące historie oparte na realiach średniowiecza. Nie polecam tym, którzy dopiero wkraczają do świata fantasy, to może być dla nich niezły szok. Od pierwszej do ostatniej strony, brakowało mi tchu. Ta książka potrafi tak wciągnąć czytelnika w wir wydarzeń, że zapomina się o realnym świecie. Jestem mile zaskoczona tą w połowie łotrzykowską powieścią. Jedyne, co mi tutaj przeszkadzało, to zbyt duża ilość zbiegów okoliczności. Jednak nie było to, aż tak bardzo denerwujące. Moja ocena to 4,5/6.


Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka.


1 komentarz:

  1. Trochę przeraża mnie jej obszerność... i totalny brak czasu ;) Jednak strasznie mnie zachęciłaś i porozglądam się za nia :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz!