„Czasami pisarze muszą robić dziwne rzeczy. Na przykład łazić po piwnicy z zapalniczką (sprawdzając, na ile wystarczy i co za jej pomocą można zobaczyć), studiować grzyby jadalne z atlasem w ręku lub czytać śmiertelnie nudne podręczniki do fizyki. Albo hodować szczura, żeby jak najbardziej prawdopodobnie opisać jego zwyczaje”.
"Szczurynki" to książka niezwykła, ponieważ opowiada o życiu samej autorki i jej przygodach ze szczurami, jakie trafiły do jej domostwa. Oczywiście chodzi o zwierzątka domowe, nie o dzikie i nieposkromione szczury.
Cała historia jest nieco ubarwiona na potrzeby czytelnicze, ale dzięki temu książkę czyta się naprawdę przyjemnie. To właśnie to ubarwienie spowodowało, że na pozór zwykłe zwierzątka, do których ogrom osób czuje niechęć a nawet wstręt, stały się bardziej ludzkie i bliższe czytelnikowi. Olga sprawiła, że szczury zyskały nieco zadziorności i charakteru.
W opowiadaniu znajdziemy mnóstwo humoru, którym autorka okrasza wszelkie wydarzenia z życia szczurów. Podczas czytania tych opowiastek, czytelnikowi nie schodzi z twarzy szeroki uśmiech. Małe przygody zwierzątek stają się wielkimi przygodami, a niewielkie nieporozumienia między poszczególnymi osobnikami urastają do rangi wypowiedzenia wojny.
Muszę również zwrócić uwagę na niezwykłe wydanie książki, a do tego szkice jakie znajdziemy w środku sprawiają, że posiadanie tej książki to sama przyjemność dla oka każdego czytelnika.
"Szczurynki" to zbiór opowiadań, który mogę polecić każdemu czytelnikowi - i młodszemu, i starszemu - gdyż będzie to niezwykła podróż do szczurzego świata. Miłośnicy tych istotek będą zachwyceni, a Ci z Was których sama myśl o szczurach odrzuca na pewno zmienią swoje zdanie. Wystawiam mocne 4.5/6 gdyż lektura Olgi Gromyko była dla mnie niezwykła podróżą do świata dotąd mi obcego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz!