Katie Maguire, młoda i atrakcyjna detektyw w Cork, boryka się z poważnymi problemami we własnym życiu rodzinnym. W przededniu podjęcia poważnej decyzji, czy zrezygnować z rozwijającej się kariery w irlandzkiej policji i przenieść się do San Francisco wraz ze swoim narzeczonym Johnem, który w dobie kryzysu musi sprzedać odziedziczoną rodzinną farmę, sprawy się komplikują. W diecezji Cork i Ross, gdzie w społeczeństwie zapanowały antyklerykalne nastroje wywołane przypadkami molestowania nieletnich przez księży, dochodzi do serii porwań i zabójstw księży.
Graham Masterton to kolejny autor, którego twórczość nie jest mi obca. Już w czasach wczesnoszkolnych czytałam pierwsze powieści tego autora. Wtedy niejednokrotnie byłam wstrząśnięta drastycznością przedstawienia niektórych scen, ilością brutalności i krwii, a także sposobem w jaki autor opisuje owe sceny – niezwykle wymowny i obrazowy. Później przekonałam się, że jest to coś, co charakteryzuje tego pisarza. Moja sympatia do jego utworów trwa po dziś dzień, i choć trafiałam na nieco słabsze powieści, wiem że zawsze znajdę coś niesamowitego w jego utworach.
Miałam już okazję czytać książki z serii o Katie Maguire. I zwykle na początku utworu może wydawać się, że fabuła jest prosta, wręcz banalna. Jednak okazuje się, że nic nie jest takie jak mogłoby się wydawać. Utwór kryje w sobie mnóstwo zagadek. Gdy już wydaje się, że rozwiązaliśmy jedną z nich, nagle pojawia się następna - to sprawia, że utwór trzyma w napięciu aż do rozwiązania ostatniej łamigłówki.
Akcja powieści mknie przed siebie, nie zważając na nic. Czytelnik musi sprawnie kojarzyć kolejne fakty, gdyż autor ani na chwilę nie zwalnia narzuconego tempa. Zakończenie utworu przynosi wiele wyjaśnień, przez co czytelnik może czuć się usatysfakcjonowany zwieńczeniem zagadki. Niemniej zakończenie troszkę mnie zawiodło, ale biorąc pod uwagę całość lektury jestem zadowolona z lektury.
Choć książka jest kolejną z cyklu o Katie, to każda powieść można czytać jako odrębną historię, ponieważ sama fabuła na niczym nie traci.
Wydaje mi się, że każdy wierny fan Grahama Mastertona nie będzie zawiedziony. Ja z pewnością nie jestem i uważam, że czas spędzony przy książce nie był straconym. Choć pewne zagadki szybko udało mi się rozwikłać to czuję się zadowolona po lekturze Upadłych Aniołów. Oceniam na mocne 4.5/6, nie muszę wspominać chyba, że na pewno będę czytać wszystkie książki autora, które będą ukazywały się w księgarniach.
Za książkę dziękuję wydawnictwu Albatros!
Kiedyś czytałam coś tego autora, ale jakoś mi nie podeszło
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa książek tego autora, muszę koniecznie coś od niego przeczytać :)
OdpowiedzUsuń