Zimne Ognie - Simon Beckett

Kate to spełniona zawodowo londyńska singielka. Jest jednak bardzo samotna – niedawno rozstała się z partnerem, a jej jedynymi przyjaciółmi są Lucy i jej mąż. Marzy też o dziecku. Wkrótce poznaje przystojnego mężczyznę, z którym jest jej coraz lepiej. Gdy zachodzi w ciążę i pragnie wyznać mu tę nowinę, on nagle znika bez śladu…

Wiele dobrego naczytałam powieściach, których autorem jest Simon Beckett. Postanowiłam  więc przeczytać Zimne Ognie. 

Do gustu przypadła mi fabuła powieści, która jest bardzo dobrze skonstruowana przez co jest spójna, a do tego może zaskoczyć. Pewne jest to, że sam utwór intryguje, niektórzy czytelnicy mogą czuć nawet lekki niesmak. Jednak aby się o tym przekonać, trzeba samemu przeczytać książkę.

Pod względem psychologicznym autor niejednokrotnie może czytelnika zaskoczyć. Fakty są tutaj przemieszane z fikcją, prawda miesza się z kłamstwem, a wszystko przedstawione z wieloma niedopowiedzeniami. Simon buduje w ten sposób napięcie, dzięki czemu czytelnik z coraz większą uwagą czyta kolejne rozdziały.

Niestety zawiodłam się trochę w końcowej części utworu. Moim zdaniem autor trochę odpuścił i można odnieść wrażenie, że końcówka pisana jest ‘na szybko’, tak trochę ‘na kolanie’. Niestety zakończenie staje się łatwe do przewidzenia, trochę szkoda, bo gdyby autor utrzymał poziom powieść byłaby ideałem.

Na szczęście książka warta jest uwagi, choćby z powodu przekazu oraz wartości jakie możemy odnaleźć między wierszami lektury. Trzeba też dodać, że pierwotna wersja powieści, nie jest tą, którą teraz otrzymujemy. Obecna wersja jest nieco poprawiona, choć nie znam pierwszej trochę mnie to zasmuca, chętnie porównałabym obie gdybym miała taką okazję. Książka jest łatwa w odbiorze, przez co może być to dobra lektura na jeden wieczór. Oceniam na 3.5/6, ale chętnie sięgnę jeszcze po dzieła tego autora. 

za książkę dziękuję wydawnictwu Czarna Owca