Książka była dla mnie zupełną zagadką. Nie słyszałam nic o autorce, a tytuł również
niewiele mi mówił. Po książkę sięgnęłam ponieważ opis przyciągnął moja uwagę.
Postanowiłam dać zarówno autorce jak i samej opowieści szansę.
Pomysł
na fabułę powieści nie jest zbytnio odkrywczy i innowacyjny. Społeczność w
której rządzą rebelianci a z nimi walczą superbohaterowie , to niestety trochę „odgrzewany kotlet”. Intryga goni
intrygę – to również nie jest zbytnią nowością. Natomiast spodobał mi się
pomysł sięgnięcia przez autorkę do innego wymiaru. Tu Pani Chodorowska miała możliwość
by się wykazać.
Bohaterowie
to też aspekt powieści, w którym można nieco zaszaleć i stworzyć
coś nowego, ciekawego, barwnego. Widać, że Krystyna Chodorowska przemyślała
konspekt powieści bardzo dokładnie. Wiedziała co chce stworzyć i starała się
wykonać zadanie jak najlepiej. Jak wyszło? Moim zdaniem całkiem nieźle.
Tytułowa Gwardia jest zespołem niecodziennym,
pełnym zaskakujących zdolności. Co prawda autorka stara się nie odkrywać zbyt
wielu szczegółów na temat bohaterów, ale
da się co nieco wyciągnąć z treści utworu. Świat ukazany w powieści jest
przedstawiony z wieloma szczegółami. Mimo wszystko chwilami miałam wrażenie, że
sceny walki są nieco naciągane, wręcz nierealne. Sam fakt zabicia drugiego
człowieka ukazany jest jak coś mało istotnego. Moim zdaniem to akurat nie jest
dobrym pomysłem. Wszak książka kierowana jest do młodzieży, która może
wyciągnąć pochopne wnioski i błędne wzorce.
„Triskel.
Gwardia” to dobry debiut, choć nie brakuje potknięć. Seria zapowiada się
całkiem dobrze, ale mam nadzieję, że autorka bardziej przyłoży się do
szczegółów w kolejnych częściach. Książka dobra będzie dla początkującego
czytelnika, który szuka czegoś ciekawego i niewymagającego.
Za książkę dziękuję wydawnictwu Uroboros
Ja mam bardzo mieszane uczucia względem tej książki. Dla mnie była nieco zbyt chaotyczna, ale liczę, że w kontynuacjach to się zmieni.
OdpowiedzUsuń