Maja Lidia Kossakowska to jedna z tych autorek, o których
wiem jedno – jej powieści biorę w ciemno. Cykl Zastępy Anielskie to historia,
która pochłonęła mnie już od pierwszej strony. Z każdym kolejnym tomem coraz
bardziej zżywałam się z bohaterami. Ale każda przygoda kiedyś się kończy.
Autorka pisze w sposób bardzo obrazowy, nie szczędzi w
dosadnych słowach. Nic nie jest u niej jednoznaczne, tak jak w życiu wszystko
jest mieszanką barw i zależy od punktu widzenia. To właśnie w tych powieściach
uwielbiam, teoretycznie za każdym razem powieść można odczytywać nieco inaczej.
Bohaterowie są wielowymiarowi, charyzmatyczni, pełni sprzeczności – to właśnie
dzięki temu każdy z nich może jednocześnie wzbudzać sympatię czytelnika i
niechęć.
Powieść jak zawsze w przypadku cyklu Zastępy Anielskie
wciąga już od pierwszej strony i nie odpuszcza do samego końca. Autorka trzyma
czytelnika w napięciu, nie odkrywa wszystkich swoich kart, ale sprawia, że
czytelnik chętnie zagłębia się w kolejne rozdziały by poznać dalsze losy
bohaterów. Maja Lidia Kossakowska nie oszczędza swoich bohaterów, nie
faworyzuje nikogo, każdemu rzuca kłody pod nogi i kolejne wyzwania, którym
muszą podołać. Autorka ukazuje też słabości i wady istot niebieskich. Anioły
nie są u niej wyidealizowanymi modelami z białymi pierzastymi skrzydłami. U
niej te postacie posiadają przywary bliższe człowiekowi niż mogłoby się
wydawać.
Bramy światłości tom 3 to świetne zwieńczenie cyklu.
Pozostawia po sobie wyrwę w sercu czytelnika. To było niesamowite przeżycie móc
uczestniczyć w tej wyprawie, poznać Strefy Poza Czasem. To niezwykłe ile kultur
autorce udało się połączyć w jedną spójną całość. Polecam każdemu kto ma ochotę przeżyć epicką
przygodę.
Za książkę dziękuję wydawnictwu Fabryka Słów
Na IG szukajcie konkursu, w którym można wygrać egzemplarz książki.
KLIK W LINK :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz!