6 maj 2019

Sarah J. Maas - Królestwo popiołów. Szklany Tron tom 6

 Sarah J. Maas potrafi zbudować napięcie to pewne. Nadszedł czas na recenzję zakończenia serii „Szklany tron”. I choć wydawnictwo podzieliło „Królestwo popiołów” na dwa tomy, to pisząc recenzję będę odnosiła się do całości – jakby to był jeden tom.

Długo wyczekiwałam zakończenia serii. Z jednej strony bardzo chciałam już je poznać z drugiej strony gdyby tylko się dało przeciągałabym tę chwilę w nieskończoność. Moje oczekiwania rosły z każdym dniem. Jak tylko książki trafiły w moje ręce nie potrafiłam się powstrzymać i szybko zabrałam się za lekturę.


Autorka w pełni sprostała moim oczekiwaniom. Było wszystko co chciałam znaleźć w zakończeniu tej świetnej serii. Były momenty kiedy nie potrafiłam powstrzymać łez.  Choć niektórym bohaterom miałam ochotę mocno przywalić za ich zachowanie. Nie chciałabym tutaj spolerować więc nie zdradzę kto tak działam mi na nerwy.  Z każdym z bohaterów bardzo się zżyłam. Dorian i jego odwaga i upór, Aelin i jej wytrwałość i chart ducha, Rowan i jego bezkresna miłość, Manon i jej wewnętrzna potrzeba naprawy historii wiedźm, Lysandra i jej oddanie sprawie i królowej, no i Elide oraz jej nieustępliwość – mogłabym tak wymieniać bez końca, każdy z bohaterów stał się mi bardzo bliski. Sarah J. Maas doskonale potrafi poprowadzić wydarzenia tak, by zaskoczyć każdego czytelnika. Gdy już wydawało nam się, że wszystko stracone, że już nic więcej nas nie zaskoczy – autorka potrafiła wyjąć kolejnego asa z rękawa.

Autorka poprzez kolejne wydarzenia rzuca czytelnikowi cała gamę emocji w twarz. Nie oszczędza swoich fanów. „Szklany tron” to seria dla każdego kto lubi sagi fantasy z pełnymi charakteru bohaterami. Nie brakuje tu zwrotów akcji, które po prostu wbijają w fotel. Sarah J. Maas stworzyła świat, w którym dobro zwycięża ze złem, ale musi w tej walce coś poświęcić. Każdy z bohaterów poświęcił jakąś część siebie. Autorka pokazuje jak wspólny wróg może doprowadzić do zjednoczenia zwaśnionych rodów. Zawsze jest nadzieja na lepsze jutro i nie wolno nigdy się poddawać. Wiem, że będę często wracać do tej serii, ponieważ ma ona już stałe miejsce w moim sercu. Polecam każdemu fanowi fantastyki, ale ostrzegam autorka rozbije wasze serca zakończeniem.


Wydawnictwo Uroboros, dziękuję że podjęliście się wydania tej serii. 



NOWELKI: ZABÓJCZYNI I...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz!