21 sie 2014

Czarne Kamienie tom IV "Serce Kaeleer" - Anne Bishop - recenzja

Nie pozwól im wygrać... Jeśli zrezygnujesz ze skrzydeł, z czego jeszcze będziesz musiała potem zrezygnować, ponieważ ktoś ci powie, że jesteś tylko domową czarownicą?


Jaenelle jest najsilniejszą Czarownicą na świecie, stanowi wcielenie wieków marzeń i nadziei. Łączą ją bliskie stosunki z trzema najsilniejszymi wojownikami Krwawych: Saetanem, Wielkim Lordem Piekła, który uczy ją magii i adoptuje ją jako swą duchową córkę, Lucivarem, uskrzydlonym eyrieńskim Księciem Wojowników, który zostaje jej obrońcą, i niemal nieśmiertelnym Daemonem, który narodził się, by zostać kochankiem Czarownicy. Jaenelle zajęła należne jej miejsce Królowej Ciemności i przywróciła porządek i spokój w Królestwach... ale koszt był ogromny.

W czterech niezwykłych opowieściach Anne Bishop przedstawia nam pochodzenie magicznych Kamieni, miłość Lucivara do prostej czarownicy, starcie Saetana z Kapłanką oraz wybór, jakiego musi dokonać Jaenelle pomiędzy magią a szczęściem z Daemonem...

Nie wiem, czy potrafię napisać bezstronną recenzję książki Anne Bishop. Nie ukrywam, że autorka od lat jest moją ulubioną pisarką i zawsze z niecierpliwością wyczekuję kolejnych jej dzieł. Serię Czarne Kamienie czytałam już wielokrotnie, jednak za każdym razem znajduję coś nowego, jakiś przekaż, który ukrywa tuż pod powierzchnią. To dlatego tak chętnie wracam do tych książek. Główna historia składa się z trzech ksiąg – Córka Krwawych, Dziedziczka Cieni i Królowa Ciemności – kolejne utwory to opowiadania i nowele osadzone w świecie Czarnych Kamieni. 

Często bywa tak, że gdy skończy się nasza ulubiona książka czy też seria, odczuwamy pewną pustkę, czegoś bardzo nam brakuje. Pragniemy poznać dalsze losy bohaterów choćby miały one być zwyczajnym szarym życiem bez przygód. Autor często ulega presji czytelników i próbuje dać nam coś, by tę pustkę jakoś zapełnić. Nie zawsze jednak skutek jest taki jakiego wszyscy oczekują, często historie są naciągane, wydarzenia mdłe i otrzymujemy efekt przeciwny do zamierzonego. 

Nim pierwszy raz rozpoczęłam dalsze tomy Czarnych Kamieni, obawiałam się, że zepsuje sobie cała radość jaką czerpałam z dotychczasowych części. Na szczęście okazało się, że książka jest równie dobra co główna trylogia, choć wiadomo, że tak naprawdę to nigdy w pełni jej nie dorówna.

Serce Kaeleer to cztery opowiadania, które rozgrywają pomiędzy pierwszymi trzema częściami serii. Autorka moim zdaniem dobrze rozwiązała sytuację, ponieważ gdyby każde z tych opowiadań wplotła w należne mu miejsce, akcja zrobiłaby się zbyt wielowątkowa i panowałby ogólny chaos. Zresztą każdy z tomów jest na tyle obszerny mają po około 350-400 stron, że dodanie kolejnych 50 niekoniecznie wyszłoby książkom na dobre. Kolejnym plusem jest to, że znając zakończenie wszystkich problemów bohaterów łatwiej nam odnaleźć się w tych opowiadaniach, gdyż mamy już pewne wyobrażenie rozgrywających się wydarzeń. 


Autorka utrzymuje równy poziom swoich utworów. Pisze prostym językiem, choć wiele nazw własnych czy też imion może sprawiać trudności. Akcja nie ustaje nawet na chwilę, cały czas coś się dzieje. Miałam trudności z odłożeniem choć na chwilę tej książki i wrócić do domowych obowiązków. Powieść czyta się bardzo szybko, opisy nie są nużące więc czytelnik nie mija stron by szukać ciekawszych fragmentów. Nie brakuje specyficznego humoru – kto czytał poprzednie części, wie o czym mowa. Najważniejsze jest to, aby nim zabierzecie się do poznawania lektury Serca Kaeleer, to musicie przeczytać pierwsze trzy tomy, w innym wypadku nie odnajdziecie się w akcji. Ja wystawiam 5/6, ale – jak już wspominałam na początku – nie jest to obiektywna ocena. Wam polecam tę lekturę, ponieważ to kawałek dobrej fantastyki. 

inne recenzje książek z cyklu Czarne Kamienie Anne Bishop:
4. Serce Kaeleer TOM IV

A tak wyglądają okładki do całej serii:
(tu wersja angielska, która nie różni się wiele od wersji polskiej)



7 komentarzy:

  1. Och Anne Bishop!! Uwielbiam jej książki :) Niedawno skończyłam "Morderstwo Wron" i nie mogę się doczekać kolejnego tomu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja także czekam na "Vision in Silver" które planowane jest na marzec 2015, wiec w Polsce pewnie będzie jakoś w połowie przyszłego roku :)

      Usuń
  2. Może kiedyś sięgnę po książki pani Bishop, bo wszyscy zachwalają i wygląda na dobre, konkretne fantasy. Ale na razie nie mam głowy do rozpoczynania nowych serii, trzeba pokończyć te, które czytam ;>

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam twórczość Bishop :D Przyznam, że Twoje recenzje skłoniły mnie, aby ponownie sięgnąć po "Czarne kamienie" :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszą mnie Twoje słowa :) ja średnio po Bishop sięgam raz w roku, to jest jak rytuał, po prostu przychodzi czas, że zaczynam zbyt mocno tęsknić z Jaenelle, Sadim i Yaslaną i muszę znów pobyć z nimi choć kilka godzin :)

      Usuń
  4. Nie przepadam za opowiadaniami. A poza tym i tak nie znam tej serii, wiec ta publikacja niestety nie dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja to ciągle poluję na jakąś książkę Bishop :D Mam w domu Pisane szkarłatem, pewnie od niej zacznę :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz!