Z kontynuacjami serii różnie bywa. Czasem są utrzymane na poziomie całej sagi, choć to rzadkość. O wiele częściej bowiem bywa tak, że kontynuacja powieści jest naciągana i płytka, wydarzenia już nas nie zaskakują, a postacie są nudne. W dodatku niczego nowego już się o nich nie dowiadujemy. Dlatego też, gdy sięgnęłam po Świt Zmierzchu, - tak ukochanej przeze mnie sagi Czarnych Kamieni - obawiałam się tego, że właśnie ta jedna książka może zepsuć wszystko, co do tej pory było takie doskonałe.
Świt Zmierzchu to podobnie jak Serce Kaeleer zbiór czterech opowiadań uzupełniających naszą wiedzę o zdarzenia, które rozgrywają się na kartach poszczególnych tomów sagi Czarnych Kamieni. Dowiemy się między innymi, w jaki sposób Surreal i Rainier poradzili sobie z traumą po tym, jak zostali podstępem uwięzieni w Domu Strachów, jaki los spotkał Falonara − niewiernego kochanka Surreal (którego postać zaznaczały dotąd jedynie niejasne aluzje), poznamy tragiczny finał romansu Saetana z Sylvią, a także zaskakującą przyszłość Daemona w czasach, kiedy i Czarownica, i Wielki Lord Piekła odeszli, zmieniając się w szepty w Ciemności.
Po raz kolejny – i ostatni – mamy okazję zajrzeć do świata rządzonego przez Krwawych i ograniczanego przez Protokół. To już dziewiąty raz otrzymujemy możliwość spotkania z rodziną SaDiablo oraz mieszkańcami Kaeller. Bohaterowie tak doskonale nam znani, odkrywają przed nami kolejne tajemnice swej barwnej egzystencji. Każda postać – chociaż niezwykle nieprawdopodobna, bo jak inaczej nazwać lud Dea Al Mon, bądź też Eryieńczyków – jest niezwykle realistyczna. Bohaterzy posiadają indywidualne cechy charakteru, które nie tylko wyróżniają ich z kart powieści, ale z pośród wszystkich innych lektur.
“To arogancki fiut, który sądzi, że nie można go zranić! - krzyknęła – Jedyny powód, jaki znajduję, żeby się z nim teraz zobaczyć, to możliwość urwania mu jaj. I wepchnięcia ich do nosa!”
Z uwagi na to, że Świt Zmierzchu to zbiór czterech opowiadań, fabuła jest wielowątkowa. Każde opowiadanie jest zamkniętą historią. W każdym z nich znajdziemy kilka informacji, które uzupełniają dotychczasowe powieści. Wszystkie historie są barwne, obfitują w zwroty akcji ale przede wszystkim niesamowicie wciągają czytelnika. Jednak dla osoby, która nie czytała poprzednich części, ogromnym problemem, może być zrozumienie sensu tych opowiadań, które same w sobie miały być swoistym uzupełnieniem luk oraz odpowiedzią na piętrzące się dotąd pytania.
(...)
Czy polecam? Nie mogłabym postąpić inaczej. Polecam wszystkim fanom fantastyki, polecam tym, którzy jeszcze nie sięgnęli po lekturę – nie wiecie, co tracicie! Oczywiście fani Bishop nie mogą odpuścić sobie tej lektury. Niesamowite emocje gwarantowane. Nie mogłabym ocenić tej części Czarnych Kamieni inaczej jak tylko 6/6, i nie jest to ocena tylko jednej powieści - na taką notę zasługuje cała saga, która jest spójna i niebywale ciekawa. Ja zakochałam się w tych bohaterach od pierwszej strony. A jakie będą Wasze wrażenia? Czy dacie się uwieść Sadyście? Czy zatańczycie z Lucivarem? A może wypijecie kieliszek Yarbarah z Saetanem? Decyzja należy do Was, z mojej strony mogę tylko powiedzieć, że robicie to na własną odpowiedzialność!
“ - Coś nie tak? - spytał niecierpliwie Daemon.
- Wyglądasz jak kupa – stwierdziła bezceremonialnie Surreal.
- Ty to potrafisz prawić komplementy.”
cała recenzja na:
za ksiązkę do recenzji dziękuję ParanormalBooks.pl
link do oficjalnej strony autorki:
wywiad z autorką znajdziecie TUTAJ
Cała seria "Czarne Kamienie" składa się z:
1. Córka Krwawych
2. Dziedziczka Cienie
3. Królowa Ciemności
4. Serce Kaeleer
5. Splątane Sieci
6. Niewidzialny Pierścień
7. Przymierze Ciemności
8. Pani Shaladoru
9. Świt Zmierzchu
Przeczytam na bank. Kocham ten cykl!
OdpowiedzUsuńOkładki ta seria ma ładne, ale jakoś nie przyciąga mnie tematyka. Chyba muszę sobie zrobić przerwę od paranormali :D Teraz u mnie akcja na dystopie :P
OdpowiedzUsuńMam ochotę zapoznać się z tą serią :) Jestem maksymalnie zachęcona.
OdpowiedzUsuńAnne Bishop mam w planach, ale przez Ciebie chyba przyśpieszę z tymi planami :)
OdpowiedzUsuń