No i mam kolejny tom przygód Kate za sobą. Choć seria z
pewnością jest ciekawa, to w gruncie rzeczy nie ma w niej nic odkrywczego, a
jednak przyciąga mnie do siebie ogromną siłą. Co takiego w niej jest, że tak
chętnie sięgam po kolejne tomy? Na to pytanie sama próbuję sobie odpowiedzieć,
jak na razie bez większego skutku, aczkolwiek każdy kolejny tom poznaję z
wielką satysfakcją.
Atlanta to miasto, którego nie sposób do końca poznać, czy
przewidzieć co też się tam wydarzy. Magia przypływa i odpływa w tylko sobie
znanym i określonym cyklu. Nikt nie jest w stanie przewidzieć kolejnego
wybuchu. W tym mieście Kate ma
przyjaciół i chociaż jest ich niewielu, to są oni prawdziwymi przyjaciółmi na
których może polegać. Gdy znajduje jednego z nich Dereka, zmasakrowanego i w
ciężkim stanie rusza na poszukiwania sprawcy i sprawiedliwości. Jaki będzie rozwój
akcji? Przekonajcie się sami sięgając po „Magia uderza”.
Autorski duet stawia na akcję. Dzieje się tutaj na prawde
sporo, nie sposób nudzić się ani przez chwilę przy tej lekturze. Kate i reszta
jej ekipy co chwile wpadają w nowe kłopoty. No a Curran jest niesamowity.
Czytelnik z zapartym tchem poznaje kolejne rozdziały. To sprawia, że po
skończonej lekturze mamy ochotę sięgnąć po kolejny tom i następny.
Seria o Kate Daniels niesamowicie mnie wciągnęła. Zżyłam się
z bohaterami i kibicuję im przy każdej kolejnej akcji. Autorzy sprawili, że
czytelnik z wielkimi emocjami śledzi losy bohaterów. Fakt pewnej
przewidywalności wydarzeń wcale mi nie przeszkadzał, bo rekompensata jest w
postaci całej kreacji świata przedstawionego i bohaterów. Nie pozostaje mi nic
innego jak tylko polecić Wam ten tom cyklu, a samej oczekiwać na następny akt
tej opowieści.
Za książkę dziękuję Fabryce Słów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz!