Ta dziewczyna - Michelle Frances

Ostatnio panuje trend na tytuły zawierające „dziewczynę” w najrozmaitszych kombinacjach. Trochę pachnie to już odgrzewanym kotletem, ale postanowiłam sama przekonać się jak jest w przypadku „Tej dziewczyny”.

Autorka postanowiła pokazać czytelnikowi dwie niezwykle silne postacie, którym nie można odmówić charyzmy. Tym co łączy te postaci, to wydarzenia przedstawione w powieści. Czytelnik ma okazję z dwóch różnych punktów widzenia spojrzeć na daną sytuację i ocenić po której stronie stanie. Tym co intryguje to fakt, że dwie skrajności na jakie się tutaj natykamy, w teorii powinny prowadzić do wspólnego rozwiązania problemu. Autorka postawiła na całkiem inne rozwiązanie.

Każdy z nas inaczej reaguje na bodźce i sytuacje jakie nas spotykają. Cos co dla jednego może być małym problemem, zaledwie trudnością dla kogoś innego jest sytuacją bez wyjścia, murem nie co przeskoczenia. To wszystko sprawia, że sami się nakręcamy. Sami powodujemy namnażanie się interpretacji i przeinaczamy rzeczywistość tak, by odpowiadało to nam. A teraz wyobraźmy sobie jeszcze, że kierują nami wygórowane ambicje, nadopiekuńczość względem pewnych osób, a także cechy którymi nie mamy powodu się szczycić – wtedy powoli zaczyna tworzyć się mieszanka, której wystarczy niewielka iskra by wszystko wybuchło. Siła rażenia takiego wybuchu może zniszczyć wszystko dookoła.

„Ta dziewczyna” choć początkowo byłam sceptycznie nastawiona, pozwoliła mi spojrzeć na wiele spraw z nieco innej perspektywy. Pozwoliła mi uświadomić sobie to, że nasze postępowanie może nie do końca być odbierane tak, jak sobie tego życzymy. Autorka swoją powieścią daje do myślenia każdemu czytelnikowi, który sięgnie po lekturę, a jeśli dodamy do tego wciągająca fabułę i pełnowymiarowe postacie to otrzymamy naprawdę dobrą lekturę.

Za książkę dziękuję wydawnictwu Albatros