Nie ma chyba osoby, która nie słyszałaby choćby o cyklu
Uniwersum Metro. Seria liczy sobie już tak wiele książek, tak wielu autorów
przyczyniło się do jej rozbudowania, że ciężko byłoby teraz to wszystko
nadrobić. Ale dla chcącego nie ma nic trudnego – tak mówią. Ja sięgnęłam po
książkę Szymuna Wroczka „Piter. Wojna”. Czy udało mi się odnaleźć w tej
niebezpiecznej strefie?
Sama koncepcja ludzkości, która by funkcjonować zeszła do
podziemi jest ciekawa i pełna nowych możliwości i ciekawych rozwiązań fabuły
dla każdego autora.
Autor nie szczędzi czytelnikowi całego mnóstwa potyczek i
walk, które nie zawsze przynoszą jedynie chwałę. Jak w każdej wojnie trzeba brać
pod uwagę straty, a tutaj te są jeszcze bardziej dotkliwe, ponieważ czasem
można stracić zbyt wiele. Obok całej masy potworów z najgorszych koszmarów,
bohaterowie muszą zmierzyć się jeszcze z Weganami, kanibalami, którzy nienawidzą
ludzi.
W powieści nie brakuje akcji, nie sposób nudzić się przy tej
lekturze. Każdy wierny fan Uniwersum Metro będzie zadowolony, gdyż książka
idealnie wpisuje się w wypracowany dotąd klimat. Fabuła łączy się z
wcześniejszymi utworami cyklu, dzięki czemu możemy głębiej spojrzeć na całość
uniwersum. Autor na całe szczęście
oszczędził czytelnikowi przydługich i nudnych dialogów.
„Piter. Wojna” to zdecydowanie powieść dedykowana fanom
uniwersum. Czyta się ją szybko, a język nie sprawia czytelnikowi żadnych
trudności. Każdy kto chciałby dopiero zacząć przygodę z „Metrem” powinien
chociaż przeczytać pierwszą część „Pitera”. To powinno wystarczyć, by odnaleźć
się w tym niebezpiecznym świecie, gdzie promienie słońca są rzadkością.
Za książke dziękuję wydawnictwu Insignis
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz!