Alea otrzymuje
niezwykłą moc, kiedy zdejmuje pierścień z palca zmarłego druida. Teraz grozi
jej śmiertelne niebezpieczeństwo. By przeżyć, musi zrozumieć pradawną legendę i
sny, w których pojawia się tajemnicza biała wilczyca. Tymczasem nad krainą Alei
zbierają się złowrogie chmury wojny.
"Mojra.
Wilczyca i Córka Ziemi" to pierwsza część bestsellerowej trylogii. Została
przetłumaczona na dziesięć języków. W samej Francji sprzedano prawie pół
miliona egzemplarzy. To wspaniała, pełna epickiego rozmachu opowieść o Gaelii,
krainie-wyspie, w której nad ludzkim przeznaczeniem czuwa bogini Mojra.
Książka
zainteresowała mnie opisem, który znajdujemy na tyłach okładki. Druidzi, magia
w ich wykonaniu, tajemnicza wilczyca o białym futrze – wszystko to zachęcało do
zagłębienia się w lekturę. Jaki był tego skutek? Czy spodobała mi się owa wizja
świata stworzonego przez Henriego Loevenbrucka.
Utwór mogę
śmiało zakwalifikować do gatunku fantasy. Świat, w jaki zostajemy zaproszeni
przez autora, jest bajkowy i niebywale barwny. Widać wyraźnie, że autor
kierował się kanonem klasyki fantasy. Uniwersum oparte na realiach
średniowiecznych, dodatkowo umiejscowione w nieco zmodyfikowanej wersji
Irlandii. Można się tego domyślić poprzez liczne zapożyczenia z owego kraju,
począwszy od wyglądu mapki zamieszczonej na początku strony, poprzez druidów,
po kulturę obowiązującą w tamtejszej rzeczywistości – wszystko oczywiście jest
delikatnie zmodyfikowane, jednak wystarczy choć trochę informacji na temat
Irlandii, aby szybko skojarzyć fakty.
Jedną z
bohaterek jest Alea, nastoletnia sierota, która wychowywała się na ulicy.
Dziewczynie dokucza samotność, którą rekompensuje sobie poprzez marzenia o
odkryciu prawdy o jej pochodzeniu. Po dosyć przerażającym znalezisku, jej życie
ulega diametralnej zmianie. Od tej pory cała historia nabiera rozpędu. W tym
samym czasie poznajemy losy białej wilczycy, Imali, która zostaje odrzucona przez watahę i musi
opuścić stado, w innym wypadku grozi jej śmierć. Poznajemy również kilka innych
postaci – druid Felim, który postanawia pomóc dziewczynie oraz nieustraszony
(jak się później okazuje, nie tak do końca) krasnolud Mjolln, który postanowił
dotrzymać towarzystwa Alei. Poznajemy wiele postaci drugoplanowych, które
urozmaicają fabułę. Niestety muszę powiedzieć, że mimo iż bohaterowie są
naprawdę barwni, brak im tego ''czegoś'' co sprawia, że stają się realni,
pełnowymiarowi. Autor, tworząc swoich bohaterów, najwyraźniej zapomniał o ich
charakterach, indywidualności, która sprawiłaby, że nie byliby schematyczni. Tutaj
jednak są to typowe postacie fantastyczne – krasnolud drażliwy na punkcie
swojego wzrostu, a dodatkowo żarłoczny, druid – typowy mentor, czarodziej, w
długich szatach, którego obawiają się zwykli ludzie, czy też elfy – piękne,
urzekające (a jakże!) o szpiczasto zakończonych uszach.
Akcja
początkowo rozwija się dosyć powoli, by w dalszej części nieznacznie nabrać
tempa. Fabuła oparta jest na prostym schemacie wędrówki. Czytając książkę
czytelnik może doszukać się licznych
odniesień do wzorców typowej literatury fantasy, między innymi do dzieł
takich twórców jak Tolkien. Niestety nie potrafiłam zatracić się w utworze,
przez co czytanie nie było dla mnie taką przyjemnością, jak przy innych
lekturach. Nie uważam jednak, by książka była całkowicie zła. Znajdą się i
plusy. Ciekawie połączone losy niektórych bohaterów mogą zaskoczyć. Książka
chwilami sprawiała, że czułam obawę o losy postaci. Czytając Wilczycę i
Córkę Ziemi czytelnik zagląda do świata pełnego magii i wielu
interesujących stworzeń.
Mojra. Wilczyca
i Córka Ziemi to fantastyka skierowana dla młodszej części młodzieży, a szczególnie
dla żeńskiej części. Jeśli ktoś szuka literatury, która jest niezwykle podobna
do tolkienowskiego Śródziemia, to tutaj znajdzie coś dla siebie. Jeśli jednak
szukacie czegoś nowego, świeżego – to niestety, ale nie w tej powieści. Z
czystej ciekawości sięgnę po kolejny tom Mojra. Wojna Wilków, ponieważ
styl autora jest ciekawy i czasem pierwszy tom to niejako wprowadzenie do
bardziej rozbudowanej fabuły. Oceniam książkę na 3,5/6, myślę że to w pełni
zasłużona ocena.
chyba tym razem sobie podaruję, czytałam już kilka recenzji całego cyklu i niespecjalnie mnie do siebie przekonał
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Nadal nie wiem, może jak znajdę chwilę, to zajrzę i się przekonam, czy przeczytam, czy tylko przejrzę
OdpowiedzUsuńMam ją w ebooku, ale nie jestem już pewna, czy sięgać po nią w pierwszej kolejności...
OdpowiedzUsuńMam ją w ebooku, ale już nie jestem pewna, czy sięgać po nią w pierwszej kolejności...
OdpowiedzUsuńZ opisu wydaje się ciekawa, ale nie jestem pewna czy zajrzę;)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się skusze ;)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś ;)
OdpowiedzUsuńJee to chyba sobie daruję ;)
OdpowiedzUsuńA co do Supernatural <3 ah oh i eh przegoniłaś mnie i to ostro jak już 7 sezon skończyłaś ;D ja jestem w połowie 6 (szybko Cię dogonię:P) i kurcze zaskakuje mnie ten serial za każdym razem...z każdym odcinkiem jest coraz lepszy!
Czytałam całą trylogię i z przykrością stwierdzam, iż poziom spada z tomu na tom... Szkoda. Pierwsza część naprawdę mi się podobała.
OdpowiedzUsuńCzytałam całą serię i lubię :D
OdpowiedzUsuń