W
końcu upragniona relacja z poznańskiego Festiwalu Fantastyki, czyli
„PYRKONU”. Na początek może kilka słów o samym Pyrkonie, o
jego idei – dla tych, którzy „coś” słyszeli, ale nie do
końca wiedzą, o co chodzi.
Wszystko
zaczęło się 13 lat temu w małej szkole w jednej z dzielnic
Poznania – Dębcu – gdzie spotkać postanowiła się grupa
miłośników fantastyki. Postanowili stworzyć coś wyjątkowego i
tak oto grupa zrzeszona w Klubie Fantastyki „Druga Era”
zainicjowała coś tak niesamowitego, jak ten festiwal. Z roku na rok
pojawiają się coraz większe rzesze fanów zainteresowanych tym
tematem. W roku 2012 imprezę odwiedziło ponad 6,5 tysiąca osób, a
w tym roku liczba wzrosła do ponad 12 tysięcy osób – co będzie
za rok? To bardzo ogólnikowy wstęp, jeśli jednak chcecie
dowiedzieć się więcej, koniecznie szukajcie na oficjalnej stronie
Pyrkonu.
Tegoroczny
Pyrkon odbył się w ubiegły weekend (22-24.03.2013r). Przez 3 dni
Poznań
opanowany był przez Star Warsów, Zombie, Wampiry, a także
mnóstwo postaci z mangi i anime. Przez 72 godziny Międzynarodowe
Targi Poznańskie (MTP) były przepełnione fantastycznymi –
dosłownie – atrakcjami. Aby nieco ułatwić poruszanie się między
tymi wszystkimi atrakcjami, całość została podzielona na
poszczególne bloki tematyczne. Dzięki temu łatwiej znaleźć
najbardziej interesujące nas spotkania i wydarzenia.
akredytacja i opaska :) |
Bloków
tematycznych było naprawdę mnóstwo. Począwszy od bloku dla
początkujących, poprzez blok literacki, blok gier komputerowych aż
po games roomy, blok anglojęzyczny, blok filmowy czy też blok mangi
i anime. Był nawet blok dziecięcy! Jak zatem widzicie, każdy kto
tylko przyjechał na Pyrkon, mógł znaleźć coś dla siebie.
Oczywiście nie zabrakło pokazów, warsztatów czy wielkiej hali
wystawowej, która robiła naprawdę niemałe wrażenie. Dla tych
najbardziej zagorzałych fanów swoich bohaterów odbywały się
konkursy, gdzie nagrody były naprawdę „rozchwytywane'” –
każdy chciał wygrać, a konkurencja była naprawdę ostra.
"siedząca" kolejka po autograf G.Mastertona :) |
Pyrkon
obfitował, ja co roku, w masę gości. Tak zagranicznych
(G.Masterton, J. Wick, M. Żamboch) jak i naszych rodzimych (E.
Białołęcka, J. Ćwiek, M.Parus, R.Kosik, M.J. Kossakowska i wielu
wielu innych) Spotkania autorskie to dla fanów literatury
fantastycznej nie lada gratka. Można było natknąć się na autorów
na terenie Targów i zrobić sobie z nimi zdjęcie, porozmawiać
chwilkę (dla tych bardziej wstydliwych tak na przyszłość – Ci
ludzie są naprawdę mili, a możliwość porozmawiania z fanami to
dla nich niezwykle miłe przeżycie, oni nie gryzą :P ).
G. Masterton |
J. Ćwiek podczas spotkania autorskiego |
Ja
na Pyrkonie byłam tylko w sobotę. Ale i ten jeden dzień przyniósł
mi masę wrażeń. Jestem pod ogromnym wrażeniem osób, które
przebierają się na własną rękę za ulubione postaci. Te właśnie
osoby nadają niezwykłego charakteru całemu Festiwalowi.
H.P. Lovecraft "Koszmary i fantazje" premiera książki spotkanie z tłumaczem oraz przedstawicielem wydawnictwa SQN |
Na
początku, gdy weszłam na teren MTP, byłam przerażona kolejką, w
jakiej przyszło mi stać, aby otrzymać upragnioną wejściówkę.
Ale powiem jedno: było warto (półgodzinne stanie w kolejce, a to
tylko dlatego, że trafiłam na znajomego, który wpuścił mnie
przed siebie :)) – niektórzy stali godzinami, a było to tylko dla
najwytrwalszych. Gdy otrzymałam swoją akredytację mogłam już
swobodnie poruszać się po terenie Targów. Najpierw poszłam po
autograf od G.Mastertona – spotkanie z tym człowiekiem będę
pamiętać bardzo długo, gdyż okazał się niezwykle uprzejmą i
bardzo uśmiechniętą osobą. Był bardzo zdziwiony, gdy zobaczył,
ile osób przyszło po autograf. A po wytłumaczeniu, że owa
niekończąca się kolejka stoi po autograf od niego, i że owa
kolejka formowała się już półgodziny przed jego przybyciem, jego
zdziwienie jeszcze wzrosło, ale i uśmiech na jego twarzy był
jeszcze szerszy. Następnie musiałam zerwać się na jakiś czas
(niestety uczelnia wzywała) ale po powrocie popędziłam szybko na
warsztaty z henny. Oczywiście musiałam zrobić sobie choć mały
wzór (zdjęcie). Dalej, jako że nie miałam nic pilnego w planach,
kręciłam się tu i ówdzie. Odwiedziłam hale wystawowe, a tu ogrom
tych wszystkich gadżetów sprawił, że nie wiedziałam, na co
patrzeć. Na placu pomiędzy budynkami targów, odbywały się
starcia i bitwy, nawet mróz był nie straszny śmiałkom, którzy z
zacięciem walczyli z przeciwnikiem. Na szczęście pomimo mrozu
pogoda dopisała, piękne słońce towarzyszyło nam od świtu do
zmierzchu. Następnie byłam na długo wyczekiwanym spotkaniu z
Jakubem Ćwiekiem – były to prelekcje, na których poruszaliśmy
temat „ebook kontra książka tradycyjna”. Debata trwała
zaciekle, nawet czas upływający tak szybko nie był w stanie jej
zakończyć (początkowo przewidziana była godzina, ale po tym
czasie debata trwała jeszcze dłuższą chwilę). Po zdobyciu
autografu od Kuby, moja sobotnia i zarazem tegoroczna przygoda z
Pyrkonem się zakończyła.
pokaz hennowania - warsztaty |
a ja mam takie "coś" :D |
Podsumowując:
nie żałuję ani złotówki wydanej podczas Pyrkonu. Czas, który
tam spędziłam był magiczny. Wspomnienia, które towarzyszą tej
imprezie na zawsze pozostaną w mojej głowie. Jeśli tylko będę
mogła, to z pewnością pojawię się na przyszłorocznej imprezie,
ale wtedy nie tylko jeden dzień – chcę być od początku do
końca. Mam nadzieję, że pozwoli mi na to praca i studia. A tym,
którzy w tym roku nie mogli się pojawić mówię: „ŻAŁUJCIE!”,
bo było fantastycznie. Do zobaczenia za rok!
gry planszowe |
Autografy :) po lewej :J. Ćwiek po prawej: G. Masterton |
hala wystawowa |
P.S: przepraszam za jakość niektórych zdjęć, ale były one robione telefonem.
Pisanie takich ciekawych relacji to psychiczne znęcanie się nad innymi... to powinno być zakazane! :D
OdpowiedzUsuńa wiesz, że to moja pierwsza tego typu relacja. :P obawiałam się, że będzie do bani :D
UsuńNie zgadłabym, że pierwsza, jednak zgadzam się z Francuzem: znęcasz się! :)
UsuńNawet nie wiesz, jak Ci zazdroszczę i żałuję, że nie udało mi się tam dotrzeć :/
w takim razie cieszę się, że relacja nie należy do najgorszych. I żałuj, było super! Może za rok się spotkamy? :D
UsuńWow :) Super relacja, aż Ci zazdroszczę, choć nie jestem jakimś wielkim fanem fantastyki :) Szkoda, że nie zrobiłaś zdjęć tych przebierańców ;) Czemu jak ja mieszkałam w Poznaniu, to na takie targi nie chodziłam? Tylko na wystawy psów, kotów i poleko ;) Może za rok!
OdpowiedzUsuńPaulina być może nie uwierzysz ale na śmierć zapomniałam o aparacie i zdjęcia robione telefonem nie wyglądały za ciekawie. Ale obiecuję, że następnym razem będę miała aparat :)
UsuńByłam wtedy w Poznaniu, ale akurat miałam zjazd. Może za rok inaczej to przypadnie, bo relacja już sama wygląda super ;)
OdpowiedzUsuńPozazdrościć! Żałuję, że nie dane mi było się zjawić :/
OdpowiedzUsuńPYRKON *_____*. Strasznie zazdroszczę, bo już od dwóch lat marzyłam, by na nim być.
OdpowiedzUsuńPost świetny, cieszę się, że ci się podobało :)
Jenny to nie pozostaje nic innego jak tylko to, żeby za rok odwiedzić mnie w Poznaniu. Możemy razem iść na PYRKON :D
UsuńZazdroszczę *___* Jechałabym. A jak jeszcze oglądam te wszystkie videorelacje youtuberów, to ... ;___;
OdpowiedzUsuń