Odkąd
nie ma Boga, anioły nie grają fair. I to tłumaczyłoby obecność
Kłamcy...
Ocalony
po szturmie na Valhallę Loki – adoptowany syn Odyna, patron
oszustów i zdrajców – postanawia przystać do zwycięzców i
staje się anielskim chłopcem na posyłki.
Szybko
jednak okazuje się, że w świecie, gdzie zabłąkane, mitologiczne
bóstwa bratają się z piekielnymi demonami, niezwykłe zdolności
boga kłamstwa służyć mogą znacznie ważniejszym celom.
Wyćwiczone sztuczki doskonale dezorientują wroga, a bezwzględność
i pogarda wobec regulaminów i zasad czynią go naprawdę groźnym
przeciwnikiem zła i występku. Tak przynajmniej sądzą
archaniołowie, coraz bardziej zależni od pomocy nowego sojusznika.
I może mają rację…
Ale
Loki ma własne plany.
Każdy
z Nas, albo zdecydowana większość zna kogoś takiego jak Loki -
nordycki bóg oszustwa, syn Odyna, przyrodni brat Thora. Większość zna go z mitologii, ale pewnie słyszeliście o nim także oglądając
filmy, czy czytając książki fantasy. A co gdyby Loki spotkał
archanioła Gabriela? Co by z tego wynikło? Jeśli chcecie wiedzieć koniecznie przeczytajcie „Kłamcę” autorstwa Jakuba Ćwieka.
„- Pan narusza moją prywatność! Proszę stąd natychmiast wyjść albo zaraz zadzwonię na policję. Przybysz westchnął ciężko. - Ciekaw jestem, co im powiesz. "Przepraszam, panie władzo, ale przyszedł do mnie jakiś facet i nie pozwala mi się powiesić"?”
Loki
to osobowość niezwykle charyzmatyczna i interesująca. To postać która
na prawo i lewo rzuca ciętą ripostą i tryska specyficznym humorem.
Humorem, który mimowolnie powoduje uśmiech na twarzy. Ale przede
wszystkim Loki, to postać która ma własną historię sięgająca
setki lat wstecz, posiada własne cele, do których dąży i
niestety, które czasem okazują się bardziej odległe niż mogłoby
się wydawać Anioły to natomiast pewne siebie i czasem równie
aroganckie jak Loki stworzenia, które prowadzą wieczną wojnę z
Lucyferem. Chcąc, nie chcąc muszą zbratać się z kimś pokroju
nordyckiego boga, gdyż nie wszędzie mają wstęp, a ów bóg nie zawaha się ożyć wszelkich znanych sobie sposobów by dostać to
czego chce, lub co zlecą mu anioły.
Jakub
Ćwiek stworzył historię, która porywa swoją lekkością każdego,
kto tylko sięgnie po lekturę. Pełna humoru historia jest bardzo
przyjemną lekturą, która pozwoli oderwać się od ponurej
otaczającej nas rzeczywistości. Cały utwór to pewien zbiór
przygód jakie spotykają Lokiego. Przygód, które równocześnie
związane ze zleceniami jakie otrzymuje od anielskich zastępów.
Oczywiście Loki nie działa bezinteresownie. Zapłatą za wykonane
zadania są … pióra anielskie. Ale do czego są one mu potrzebne,
o tym musicie sami poczytać.
„- Co tu się stało? - zapytał Loki, stając w progu piwnicy. Siedzący na przewróconej ambonce Gabriel nawet na niego nie spojrzał. Wzruszył tylko ramionami. - Michał dał się ponieść emocjom. Loki zszedł powoli po śliskich od krwi stopniach i podniósł dłoń leżącą w kałuży wosku. Przytaknął z uznaniem. - I on to wszystko sam? Z emocji? Nie ma co, wrażliwy typ...”
Świat
w jakim rozgrywają się wydarzenia, to doskonale znana nam współczesność ale i czasy starożytne. Miejscem wydarzeń są
różne miejsca na kuli ziemskiej od Starożytnego Egiptu poprzez
współczesną Hiszpanię i polski Śląsk, aż do Alpy Szwajcarskie. Różnorodność tła dla wydarzeń jest naprawdę zdumiewająca.
Najciekawszym
elementem całego utworu są dialogi jakie Loki prowadzi z
najróżniejszymi postaciami. Jego żarty oraz cięte odzywki
powodują szeroki uśmiech na twarzy czytelnika. Język jakim
napisany jest utwór jest lekki i przystępny dla każdego, kto
sięgnie po książkę. Historia napisana jest w sposób sugestywny,
a barwny język bardzo mocno wpływa na naszą wyobraźnię. Żałuję
jedynie tego, że tak późno sięgnęłam po „Kłamcę”. Jestem
pewna jednego: jeśli tylko będę miała okazję to na pewno
przeczytam kolejne tomy historii, ba!, nawet mam zamiar zakupić je do
mojej kolekcji książek. Książka otrzymuje ode mnie 5/6 i już
lecę po drugi tom „Kłamca 2. Bóg Marnotrawny”.
„Ładne dziewczyny są jak wybory prezydenckie. Nieustanna walka między republikańską głową a demokratyczną dupą."
Wreszcie coś ciekawego na polskim gruncie, a jaki ładny autografik... nic tylko pozazdrościć.
OdpowiedzUsuńPS: Dzięki za jaja - usmażę z nich jajecznicę. :P
nie ma za co :) a autograf jeszcze gorący :D
UsuńWygląda, że Kłamca idealnie by mi przypasował;) Mam w planach i to od dłuższego czasu twórczość Ćwieka...
OdpowiedzUsuńBardzo lubię wyraziście wykreowane postacie;)
UsuńPolecam Ci "Kłamcę", żałuję że tyle zwlekałam z poznaniem tej książki.
UsuńĆwiek! Ach! Od dawna mam ochotę na jego twórczość, a po twojej recenzji to już w ogóle. Muszę się zaopatrzyć jak najszybciej :)
OdpowiedzUsuńTo była pierwsza książka Ćwieka, którą czytałam. Pamiętam swoje zaskoczenie formą ;)
OdpowiedzUsuńJak na razie czytałam Chłopców tego autora ale wiem, że po inne również sięgnę;)
OdpowiedzUsuńNa początku jakoś nie mogłam się przekonać do tej książki. Dlatego najpierw musiała odleżeć swoje. Jednak jak zaczęłam czytać to po prostu przepadłam i to do tego stopnia, że pochłonęłam ją w jeden dzień :D Teraz tylko się wściekam, że żadna z bibliotek nie ma kolejnych tomów :/ A jest ich w mieście 5 :/
OdpowiedzUsuń