29 maj 2015

Anioł Jessiki - Graham Masterton

Co może się kryć za zwykłą, wyblakłą ze starości tapetą? Jessika odkrywa za nią świat magii. Jednak nawet tam zakrada się zło w najczystszej postaci.
Osierocona przez rodziców Jessika zamieszkuje z dziadkami w starym domu. Tragiczne przejścia powodują, że zaczyna wierzyć w pełen magii świat wróżek, stając się w szkole obiektem drwin i prześladowań. Kiedy potrącona spada ze schodów i traci przytomność, po przebudzeniu zaczyna słyszeć głosy błagające o pomoc. Za tapetą z wyblakłymi śladami krwi odkrywa niezwykłą rzeczywistość. Próbując rozwikłać jej zagadkę, wpada w wir niebezpiecznych wydarzeń. Jednak strzeże jej kamienny anioł.


Kiedyś  w bibliotece miejskiej trafiłam przypadkiem na jedną z książek Mastertona, zaciekawił mnie opis i postanowiłam zapoznać się z autorem. Było to ładnych parę lat temu, na długo przed tym nim zaczęłam pisać recenzje i publikować je na blogu. Od razu spodobała mi się twórczość tego Pana i od wielu już lat zaliczam go do jednego z moich ulubionych twórców.  Zawsze chętnie sięgam po jego książki, gdyż wiem, że będzie to niezwykła przygoda pełna grozy i emocji. Tym razem natrafiłam na książkę zatytułowaną "Anioł Jessiki" .

Graham Masterton to obok Stephena Kinga oraz Deana Koontza jeden z lepszych twórców literatury grozy. Z własnego doświadczenia wiem również, że to człowiek niezwykle miły i sympatyczny (miałam ten zaszczyt spotkać się z nim w ubiegłym roku na Pyrkonie w Poznaniu). Cenię bardzo jego twórczość, niestety "Anioł Jessiki" nie był do końca taka książką jaką się spodziewałam. 

Utwór opowiada historię dziewczyny, która odnajduje drogę do świata który istnieje tuż obok naszego. Niestety nie jest to świat bajkowy i idealny, a pełen niebezpieczeństw i dziwnych stworów, gdzie w sposób niewytłumaczalny dla nas dzieją się rozmaite rzeczy. Autor bardzo obrazowo opisał wszystko to, co znajdziemy w owym świecie, począwszy od stworzeń go zamieszkujących po niektóre prawa fizyki nim rządzące. 

Bohaterami tej historii są dzieci, które mają do wykonania niezwykłe zadanie. Kreacja postaci u Mastertona zawsze była dla mnie czymś wyjątkowym. Potrafił on ukazać takie aspekty ludzkiej natury, których nie zawsze się domyślamy. Natomiast w tym utworze zabrakło mi głębi postaci, nie są one niestety dopracowane jak to zwykle u Grahama bywało. 

Pomysł na tę historię jest bardzo ciekawy i sama fabuła jest dość interesująca. Autor podziałał na wyobraźnię czytelnika tworząc wszystkie stworzenia jakich w dzieciństwie większość z nas obawiała się po zgaszeniu świateł. Wszystkie stworzy spod łóżka, czy z głębi szafy nabrały tutaj wyraźnych kształtów i indywidualnych cech. Wszystko to sprawia, że potencjał powieści jest niebywały. Niestety zabrakło mi tutaj grozy z jakiej słynie autor. Dodatkowo kreacja głównej bohaterki pozostawia wiele do życzenia. Jest to niedojrzała dziewczynka, która pomimo traumatycznych przeżyć nadal zachowuje się dość dziecinnie i niedojrzale, choć powinna być bardziej dojrzała właśnie ze względu na rodzaj przeżytych wydarzeń. 

Podsumowując utwór Grahama Masterona "Anioł Jessiki" ma w sobie ukryty potencjał, który niestety nie został wykorzystany. Z przykrością muszę stwierdzić, że to jedna ze słabszych książek tego autora. Choć książkę czytało mi się dość szybko, to niestety nie poczułam tej grozy, która powinna być wszechobecna w tym utworze. Zabrakło mi tego ogarniającego czytelnika strachu o los bohaterów. Mimo, że książka nie była przewidywalna to nie powodowała również we mnie wstrzymania oddechu. Wystawiam 3.5/6, być może w młodszym czytelniku ta książka wywoła więcej emocji, jednak z założenia kierowana jest ona do starszego grona czytelników, a tam niestety nie spowoduje pojawienia się dreszczy. Niemniej wiem, że jest mnóstwo innych godnych polecenia książek tego autora i nie zniechęcając się jedną nieco słabszą powieścią będę sięgać jeszcze wielokrotnie po utwory tego Pana. 

za książkę dziękuję wydawnictwu:



2 komentarze:

  1. Jakoś nie ciągnie mnie do tej książki.
    Świetna recenzja.

    OdpowiedzUsuń
  2. Na półce czeka inna książka tego autora... muszę się w końcu za nią zabrać.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz!