Elisa jest bohaterką.
Poprowadziła swoich ludzi do zwycięstwa nad przerażającą, ogromną armią. A
zatem powinno być oczywiste, że należy się jej miejsce na tronie. Niestety,
Elisa nie może czuć się bezpiecznie. Wrogowie przychodzą do niej nawet we śnie
– ci z obcych królestw, i ci czający się w komnatach dworu…
Jej przeznaczenie wybrańca nie
zostało wypełnione. Aby okiełznać moc, którą nosi w sobie, Elisa musi podążyć
dawno zapomnianą – i od dawna zabronioną – ścieżką. Krok po kroku, kierując się
prastarymi wskazówkami, wyrusza z katakumb ukrytych w jej mieście do krainy
zdradliwego morza.
Razem ze szpiegiem i zdrajcą, w
którym – wbrew wszystkiemu – zaczyna się szaleńczo zakochiwać.
Jeśli się jej poszczęści,
powróci bezpiecznie. Ale na pewno będzie musiała za to zapłacić.
W Dziewczynie Ognia i Cierni
poznaliśmy dziewczynę, która mając niezwykły dar poprowadziła swoich ludzi do
zwycięstwa nad przerażającą armią wroga. W Płonącej
Koronie widzimy jak owa bohaterka musi zmagać się z problemami dotyczącymi
władców. Po lekturze pierwszego tomu
spodziewałam się zapierającej dech w piersi akcji w tomie drugim. Niestety
zawiodłam się nieco, gdyż autorka tym razem postawiła na intrygi polityczne a
także na powoli rodzące się uczucie Elisy do pewnego zdrajcy.
Plusem dla autorki było wykreowanie Elisy w taki sposób, że prywatnie
jako dziewczyna była niezwykle odważna, po prostu się ją lubi, natomiast w roli
królowej niekoniecznie dawała sobie radę. Szczerze mówiąc Elisa była
beznadziejną władczynią. Dziewczyna po prostu sobie nie radziła. I choć z
jednej strony jest to atut tej postaci, ponieważ nie jest wyrysowana tak
idealnie, to z drugiej strony razi to czytelnika i czasem doprowadza do
szaleństwa. Drugą postacią, która mnie irytowała była niania Elisy, Ximena.
Strasznie nadopiekuńcza kobieta, próbująca podejmować decyzje za swoją królową,
niekoniecznie takie, które byłyby korzystnie dla władczyni.
Autorka w tej części skupiła się na akcji w pałacu lub w jego bliskim
otoczeniu. Dzięki temu czytelnik ma okazję bliżej przyjrzeć się realiom
pałacowym, wielu jego zakamarkom a także podziemnym katakumbom, w których kryje
się wiele niespodzianek.
Niestety moim zdaniem ten tom był słabszy niż pierwszy. Zabrakło mi
tutaj akcji, której tempo porwałoby mnie w wir wydarzeń. Choć główna bohaterka
z czasem irytowała mnie nieco mniej, nadal brakowało mi w niej jakiegoś pazura,
dzięki któremu chwyciła by los w swoje ręce , a nie pozostawiała go osobom
trzecim. Mam nadzieję, że trzecia część będzie zdecydowanie ciekawsza pod
względem wydarzeń. oceniam na 3/6, ale z ciekawości sięgnę po kolejny tom, być może wtedy docenię tę część.
Recenzja tomu pierwszego
Szkoda, że kontynuacja nie dorównuje poprzedniczce, ale mimo to sięgnę
OdpowiedzUsuń