Pewnego listopadowego wieczoru w Winsford,
miasteczku w południowo-zachodniej Anglii, pojawia się tajemnicza kobieta. Nikt
nie zna jej prawdziwego nazwiska, a cel jej pobytu pozostaje nieznany. Żywi i
umarli w Winsford to opowieść o ucieczce od dawnego życia. O próbie
rekompensaty. A także o rozpoczynaniu wszystkiego od nowa, mimo że nie ma się
już nastu lat.
Żywi i umarli w Winsford to jedna z kilkunastu
książek należących do Czarnej Serii kryminałów skandynawskich. Rozpoczynając
lekturę pierwszym moim stwierdzeniem było, iż należałoby ją czytać podczas
deszczowego i szarego wieczoru, wtedy najłatwiej byłoby się wczuć w klimat
powieści.
Utwór zaczyna się dość spokojnie, gdyż do małego
angielskiego miasteczka wprowadza się samotna kobieta. Nikt nic nie wie na jej
temat, niewiadomy jest także cel jej pobytu.
Jej obecność jest jedną wielką zagadka dla mieszkańców. I choć mogłoby się wydawać, że to nudna
opowieść, dopiero gdy bohaterka – będąca jednocześnie narratorką – przedstawia nam świat widziany z
jej perspektywy, a także jej wspomnienia powieść nabiera tempa i koloru.
Retrospekcje, choć jest ich niewiele ujawniają
sporo szczegółów z życia bohaterki. Czytelnik powoli odkrywa jak wyglądało
niegdyś jej życie, jednak powody jej przeprowadzki w dalszym ciągu są nieznane.
Autor zręcznie łączy wątki kryminalne z powieścią
obyczajowa. Stopniowo budowane napięcie sprawia, że czytelnik z każda kolejną
stroną coraz bardziej zatraca się w utworze. Autor stworzył mroczną atmosferę,
która dzięki sennej scenerii dodaje utworowi wiarygodności oraz bardziej
rzeczywistego wydźwięku. Jeśli jednak szukacie pędzącej akcji, to niestety
tutaj jej nie znajdziecie. Ten utwór to powolne budowanie napięcia, w tym również
powolnie rozwijająca się akcja. Jednak półsłówka jakie funduje nam autor sprawiają,
że w czytelniku budzi się ciekawość i chętnie poznajemy kolejne rozdziały.
Moim zdaniem to świetna lektura na zbliżającą się
jesienna słotę. Żywi i umarli w Winsford to utwór pokazujący, że nie można ot
tak, po prostu odciąć się od przeszłości, gdyż będzie ona nam zawsze towarzyszyć.
Nie można zbudować niczego trwałego na kłamstwie, w końcu wszystko się wyda i
wtedy to co udało nam się osiągnąć legnie w gruzach. Książka przypadła mi do
gustu, chętnie sięgnę po kolejne utwory z Czarnej Serii. Oceniam na mocne 5/6
Za książkę dziękuję wydawnictwu Czarna Owca
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz!