Wiosną 2006
roku Czarnobylska Strefa Wykluczenia przypomina rezerwat dzikiej przyrody. W
istocie jednak jest ogromnym poligonem badawczym.
Kiedy dochodzi do katastrofy, tereny wokół elektrowni przekształcają się w najeżone anomaliami piekło – Zonę. To w niej znajdują schronienie przypuszczalni jej sprawcy, zaś dekadę później rozpoczyna się ostatnia runda śmiertelnej rozgrywki. Starcia, w którym drapieżnik staje się zwierzyną, a zwierzyna – drapieżnikiem.
Brawurowo opowiedziana, eksploatująca nowe wątki historia z uniwersum S.T.A.L.K.E.R. –a.
Kiedy dochodzi do katastrofy, tereny wokół elektrowni przekształcają się w najeżone anomaliami piekło – Zonę. To w niej znajdują schronienie przypuszczalni jej sprawcy, zaś dekadę później rozpoczyna się ostatnia runda śmiertelnej rozgrywki. Starcia, w którym drapieżnik staje się zwierzyną, a zwierzyna – drapieżnikiem.
Brawurowo opowiedziana, eksploatująca nowe wątki historia z uniwersum S.T.A.L.K.E.R. –a.
Kolejna odsłona Fabrycznej Zony. Tym razem
Sławomir Nieściur podjął wyzwanie wpasowania się w świetnie wykreowaną już
rzeczywistość, w której nic nie jest oczywiste i proste. Już na początku muszę
wspomnieć o tym, że to jeden z niewielu tytułów, który bardzo mocno trzyma się
stworzonego uniwersum, nie odbiegając zbytnio od niego.
Każdy kto sięgając po Wedle zasług spodziewa się
mnóstwa artefaktów, wielkich rozgrywek lub wielobarwnych opisów broni srogo się
zawiedzie. Zona przedstawiona jest w sposób prosty, wręcz surowy. To świat
gdzie każdy może zginąć i nie pomogą tutaj nadzwyczajne zdolności czy arsenał
broni. Życie w Zonie jest ciężkie i należy tutaj być ostrożnym, tutaj trzeba
myśleć zanim wykona się choćby krok. A myśleć trzeba szybko.
Autor utwór kieruje do osoby znającej już nieco
uniwersum w jakim się porusza. Choć jest tutaj krótkie wprowadzenie, to akcja
potrafi zaskoczyć już od samego początku. Autor nie oszczędza czytelnika, w
jednej chwili czytamy zrównoważone wprowadzenie a w kolejnej jesteśmy w środku
wydarzeń, na dodatek nie wiemy co się stanie za moment.
Książka ma kilka minusów, aczkolwiek jako jedna z
niewielu wiernie trzyma się uniwersum, i o dziwo!, dość mocno oparta jest na
grze. Zona to nieprzewidywalne miejsce, które wymaga od swoich bohaterów
sprytu, odwagi i umiejętności improwizacji. Autor stworzył coś bardzo dobrego i
wciągającego.
Nie ma tutaj jednego głównego bohatera, z którym przemierzamy
niebezpieczne strefę, ale sposób w jaki autor przedstawił całość jest spójny i
złożony, tak że czytelnik nie odczuwa braku dominującej osobowości bohatera.
Ten, kto wciągnął się już w klimat stalkera koniecznie powinien sięgnąć po książkę.
Jeśli jednak chcesz dopiero rozpocząć swą przygodę z Zoną, Wedle zasług może
nie być do końca dobrym wyborem i radziłabym sięgnąć po coś innego. Niemniej
oceniam utwór na mocne 4/6.
Za książkę dziękuję Fabryce Słów.
Must have! Zona nigdy ze mnie nie wyjdzie. Zapowiada się ciekawa książka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam prosto z Piekła / ksiazkiwpiekle.blogspot.com
Muszę kiedyś po coś z tej serii sięgnąć, zwłaszcza, że po "Metrze" chce czegoś postapokaliptycznego ;D Ale kiedy to zrobię... nie mam pojęcia. W każdym razie zaczynać będę pewnie od początku serii XD
OdpowiedzUsuńdrewniany-most.blogspot.com
Bardzo dobra recenzja. Dokładnie takie odniosłam wrażenie. Zdecydowanie czuć, że to pisał mężczyzna, nie zaś kobieta. Mało tego, czuć, że pisał to mężczyzna w określonym wieku i o określonym wykształceniu.
OdpowiedzUsuń