23 cze 2015

Cinda Williams Chima - Dziedziczka Guślarzy - Kroniki Dziedziców tom 5

Kruchy pokój między czarodziejami a pozostałymi gildiami (wojownikami, wróżbitami, zaklinaczami i guślarzami) wciąż wisi na włosku, a potężne siły wewnątrz wszystkich gildii i poza nimi grożą jego zerwaniem.
Emma i Jonah znajdują się w samym centrum zdarzeń. Połączyła ich wspólna przeszłość, wzajemna fascynacja i wiara w magię muzyki, lecz między nimi staną dawne niedomówienia i pojawią się nowe rany. Walcząc o odbudowanie wzajemnego zaufania, Emma i Jonah starają się jednocześnie oczyścić swoje imiona z podejrzeń o brutalne morderstwa. Coraz więcej wskazuje na to, że odpowiedzi należy szukać w tragicznych wydarzeniach z przeszłości. Nie wiadomo tylko, czy dwójka bohaterów pożyje na tyle długo, by zdążyć je znaleźć.
Zaskakujące, rewelacyjne zakończenie bestsellerowej serii Kronik Dziedziców – wracają dawni przyjaciele i wrogowie i pojawiają się nowe zagrożenia.


To już piąta część Kronik Dziedziców od Cindy Williams Chimy. Dziedziczka Guślarzy jest kontynuacją poznanej do tej pory historii. Bohaterami tym razem są Emma i Jonah, którzy znajdują się w centrum wszystkich głównych wydarzeń. Teraz to głównie na ich barkach leży rozwiązanie problemów, które w dużej mierze dotyczą właśnie ich.

Najwięcej powiązań Dziedziczka Guślarzy ma z częścią czwartą - Dziedzicem Zaklinaczy. Z pierwszymi trzema tomami powiązania są bardzo luźne, czasem wręcz niewidoczne na pierwszy rzut oka. Jako że jest to zakończenie serii, moje oczekiwania były bardzo wygórowane, ponieważ uważam, że ta seria ma wiele predyspozycji do tego, by mimo małych potknięć zakończyć się z wielkim przytupem.

Musze przyznać, że jestem mile zaskoczona tym utworem, ponieważ poprzednie tomy różnie wypadały na tle całości. Autorka miała swoje lepsze i gorsze momenty, nie wszystkie tomy serii prezentowały równy poziom, co trochę zniechęcało, aczkolwiek zakończenie jest miłą odmianą, ponieważ w zupełności mnie usatysfakcjonowało - choć pewnie i tu mogłabym się przyczepić do kilku rzeczy.

Ciężko ocenić zakończenie serii, nie patrząc poprzez perspektywę całości. Bohaterowie byli na tyle wyraziści, że czułam satysfakcję z poznawania ich kolejnych perypetii. Akcja utworu była dość dynamiczna, choć czasem zwalniała. W tych momentach czytelnik może odnieść wrażenie, że autorce nieco zabrakło pomysłu na rozwinięcie dalszych wydarzeń, ale na szczęście są to momenty przejściowe i bardzo szybko o nich zapominamy, czytając powieść dalej.


Mogę ze spokojem ducha stwierdzić, że fani autorki nie powinni być zawiedzeni zakończeniem tej serii, choć czytałam już lepsze jej utwory. Cała seria jest dość wyrazista i zapadająca w pamięć, co powinno się spodobać fanom fantastyki. Głownie polecałabym ją fanom autorki, gdyż ci docenią kreację świata przedstawionego, a także młodzieży, która lubi czytać fantastykę. Dziedziczka Guślarzy otrzymuje ode mnie zasłużone 4/6, a całą serie uważam za dobrą literaturę fantasy, którą polecam głównie fanom autorki, gdyż ci docenią kreację świata przedstawionego, a także młodzieży, która lubi czytać fantastykę. Jednak każdy, kto ma czas i ochotę spędzić kilka wieczorów przy dobrych lekturach, nie powinien czuć się zawiedziony.  

Za książkę dziękuję wydawnictwu Galeria Książki


Kroniki Dziedziców

1. Dziedzic Wojowników
2. Dziedzic Czarodziejów
3. Dziedzic Smoka
4. Dziedzic Zaklinaczy
5. Dziedziczka Guślarzy

2 komentarze:

  1. Może w wakacje uda mi się do niej zajrzeć w końcu. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze nie doczytałem do końca ale już mogę powiedzieć że przyjemnie się to czyta, fabuła wartko się toczy. Tylko czasem to sztuczne podkręcanie napięcia akcji. No bo o zgrzyt zębów mnie przyprawia kiedy główny bohater super wojownik, no po prostu terminator wszech czasów z gołębim sercem daje się obezwładnić jak dziecko bez walki pozwalając sobie wbić igłę w szyję od tyłu - i to dwa razy! A niby szybki jak wiatr i słyszący jak kot i takie tam. No litości...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz!