Konstytucja, która miała zapobiegać wojnom między czarodziejami, została skradziona i Trinity musi się przygotować na możliwy atak. Każdy robi to, co potrafi najlepiej: Seph monitoruje Wajdlotmury, Jack i Ellen szkolą armię duchów, nawet niemagiczni Will i Fitch podkładają miny wzdłuż muru obronnego. Jason Haley natomiast czuje się nikomu niepotrzebny. Może nie jest najpotężniejszym czarodziejem w Trinity, lecz gotów jest walczyć w obronie swoich przyjaciół.
Wszystko się zmienia, gdy Jason znajduje ukryty w jaskini potężny talizman – ogromny opal zwany Smoczym Sercem. Między kamieniem a chłopcem rodzi się niezwykła więź i Jason zaczyna wierzyć w to, że stać go na więcej, niż można by przypuszczać.
To już trzecia część Kronim Dziedziców, którą mamy okazję poznać dzięki wydawnictwu Galeria Książki. Cinda Wiliams Chima proponuje nam kolejną podróż do świata pełnego magii i niebezpieczeństw. Czy tym razem owa podróż będzie udana? Czy kolejny tom utrzyma poziom swoich poprzedniczek? No i jak w końcu potoczą się losy bohaterów, których tak nagle przyszło nam zostawić w poprzedniej części?
Ta część opisuje głównie przygotowania do wielkiej bitwy, jaka ma nastąpić pomiędzy mieszkańcami azylu, a ''resztą świata magicznego'' – tu zaliczamy głównie: Różowców, Barbera, D'Orsaya. Poznamy bliżej kolejną osobę, która nosi miano Dziedzica, tym razem Dziedzica Smoka. Niestety w opisie, jaki znajdziemy na odwrocie okładki książki jest błąd, który może Was mocno zmylić. To nie między Jasonem, a Kamieniem utworzy się ''niezwykła więź''. Będzie to jednak ktoś, kogo poznaliśmy już wcześniej. Ta osoba miała swój wkład w wydarzenia, które rozegrały się na Drugiej Siostrze.
Jeśli chodzi o fabułę to trzeba przyznać, że lektura zapowiada się interesująco. Choć utwór ma ogromny potencjał, wydaje mi się, że nie został on do końca wykorzystany. Biorąc pod uwagę ilość stron w tej rozgrywce, można by się pokusić o to, by nieco skomplikować wszystkie sprawy. Autorka natomiast poszła po najmniejszej linii oporu i choć nie brakuje tu żywego tempa akcji, muszę powiedzieć, że bardzo zawiodłam się pod względem rozbudowania intryg. Styl, jakim pisze Cinda, jest prosty i zrozumiały, słowa jednak dobrane są w taki sposób, by jak najbarwniej przedstawić wydarzenia.
Miejsce i czas wydarzeń pozostaje niezmienny, w dalszym ciągu jest to bliżej nieokreślona teraźniejszość gdzieś w Ameryce Północnej. Tło wydarzeń urozmaica cały utwór, możemy poczytać o tym jak wygląda otoczenie bohaterów, choć w większości znamy je już z poprzednich części. Niemniej jest to miłe ubarwienie utworu.
Jeśli chodzi o porównanie tej części z tymi wcześniej wydanymi, to niestety klasyfikuje się ona nieco niżej. Poziom jest zbliżony w przypadku fabuły, czy też stylu autorki, ale wykonanie nie jest już tak dobre, jak poprzednio. Czytając tą część miałam chwile, w których po prostu chciałam odłożyć książkę i to nie z powodu nudnych opisów – bo takich nie ma – ale poprzez infantylność bohaterów. Czasem ich zachowanie było niesamowicie bezsensowne i bardzo mnie drażniło.
Podsumowując trzecią część „Kronik Dziedziców” mogę śmiało powiedzieć, że nie jest to książka wymagająca. Ot, lektura idealna na umilenie wieczoru. Niemniej polecam ją fanom serii, ponieważ rozgrywa się tu wiele istotnych dla fabuły wydarzeń. Być może moje oczekiwania były zbyt wygórowane po lekturze drugiej części i dlatego czuję się nienasycona po poznaniu tego tomu. Ocena nie będzie wysoka: 3,5/6 – myślę, że na tyle zasłużyła tym razem autorka. Kto wie, może jeszcze będzie szansa na rehabilitację? :)
Za książkę dziękuję wydawnictwu Galeria Książki.
recenzje z książek z cyklu Kroniki Dziedziców:
3. Dziedzic Smoka
Nie czytałam żadnej z tych części, ale niedawno wszystkie otrzymałam, więc na pewno się zapoznam :) Zwłaszcza, że autorka jest (moim zdaniem) świetna!
OdpowiedzUsuńMuszę przyjrzeć się tej serii
OdpowiedzUsuńChętnie zagłębię się w tą serię :))
OdpowiedzUsuńUwielbiam serię Chimy o Raisie i Hanie, więc pewnie kiedyś sięgnę i po tę sagę :P
OdpowiedzUsuńPrzede mną dopiero tom drugi, ale jakoś nie mam wobec tej serii szczególnych wymagać. Zwłaszcza, że dla mnie tom pierwszy był gorszy niż na przykład seria o Raisie i Hanie "D
OdpowiedzUsuń