21 maj 2016

Dom na wzgórzu - Peter James

„Mówili, że martwi nie mogą cie skrzywdzić... Mylili się...”

Przeprowadzka z centrum Brighton na prowincję, to poważne przedsięwzięcie i wyzwanie dla trzyosobowej rodziny. Jednak Cold Hill House – ogromna, zrujnowana georgiańska posiadłość, budzi w Olliem niesamowitą ekscytację. Jeszcze nie wie, czy podoła finansowo temu wyzwaniu, ale od dziecka marzył o tym, by zamieszkać na wsi, a rezydencja wydaje mu się idealnym miejscem dla kochającej kontakt z naturą córki. Posiadłość jest inwestycją, która ma generować zyski i być bazą dla jego nowej firmy projektującej strony internetowe. Jego żona, Caro, podchodzi do tego mniej optymistycznie, a dwunastoletnia Jade nie jest zadowolona z rozstania z przyjaciółmi.

Już po kilku dniach od przeprowadzki, staje się jasne, że Harcourtowie nie są jedynymi mieszkańcami Cold Hill House. Gdy dom zwraca się przeciwko nim, nie pozostaje im nic innego, jak pogrążyć się w jego mrocznej historii...


Bardzo ciężko trafić na książkę, przy której poczuję dreszcze na ciele i dostanę gęsiej skórki. Choć czasem książka zapowiada się obiecująco a opis tylko zachęca by sięgnąć po daną lekturę, w rezultacie okazuje się że nic nowego i strasznego w owym utworze nie było.  Po Dom na wzgórzu sięgałam z rezerwą, by później niepotrzebnie się nie zawieść.  

Na szczęście książka Petera Jamesa okazała się strzałem w dziesiątkę i mimo kilku niedociągnięć poczułam tę nutę strachu czytając wieczorem ten utwór.  

Utwór intryguje już od pierwszych stron i wprowadza czytelnika w mroczny i tajemniczy klimat utworu. Sposób w jaki pisze autor sprawia, że czytelnik nie będzie się nudził. W doskonały sposób ujęte zostało to co nienaturalne. Bohaterowie obawiają się o własne życie, a czytelnik wraz z nimi odczuwa niepokój i strach.  Próba racjonalnego wyjaśnienia wydarzeń staje się czymś, co czytelnika będzie intrygowało. Czytając tę książkę sami próbujemy wyjaśnić wiele wydarzeń, jak się potem okazuje wszystko może  być czymś innym niż początkowo wygląda.

Plusem utworu jest to, że autor bardzo stopniowo wprowadza czytelnika w świat powieści, jednocześnie wystrzegając się nudnych opisów oraz błahych dialogów.  Czytelnik zostaje wprowadzony do świata, gdzie nie do końca wiadomo co jest rzeczywiste a co jest złudzeniem.  Autor wzbudza w czytelniku uczucie strachu, co zdecydowanie zmienia sposób odbierania utworu.


Jestem mile zaskoczona tym, co otrzymałam na kartach tej powieści. Nie spodziewałam się takiej przygody, tak wielu odczuwanych emocji, co dowodzi tylko tego, że naprawdę warto sięgnąć po Dom na wzgórzu. Nie można się przy tym utworze nudzić. Dla mnie książka zasługuje na 4.5/6, a  autor zyskał sporo sympatii w moich oczach, z pewnością będę szukać jego książek na półkach księgarni. 

Za książkę dziękuję wydawnictwu Albatros. 

1 komentarz:

  1. Właśnie takiej mrocznej i klimatycznej lektury oczekiwałabym po tym tytule. Przeczytam z chęcią. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz!