31 sty 2017

Dwór Mgieł i Furii - Sarah J. Maas

Po tym, jak Feyra ocaliła Prythian, mogłoby się wydawać, że baśń dobiega końca. Dziewczyna, bezpieczna i otoczona luksusem, przygotowuje się do poślubienia ukochanego Tamlina. Przed nią długie i szczęśliwe życie.
Sęk w tym, że Feyra nigdy nie chciała być księżniczką z bajki. Zresztą zupełnie nie nadaje się do tej roli. W snach wciąż powracają do niej wymyślne tortury Amaranthy i zbrodnia, którą popełniła, by się od nich uwolnić. Pragnący zapewnić jej bezpieczeńtwo Tamlin próbuje zamknąć Feyrę w złotej klatce. W jej nowym nieśmiertelnym ciele drzemią moce, których dziewczyna nie umie opanować. W dodatku o spłatę swojego długu upomina się największy wróg Tamlina - Rhysand, Książę Dworu Nocy. Zwabioną podstępem Feyrę raz w miesiącu okrywa mrok jego niebezpiecznego królestwa. To pewne, że władca ciemności będzie chciał wykorzystać ją do swoich celów. Chyba że... to nie Rhysand jest tym, kogo Feyra powinna się obawiać. Na Dworze Wiosny również bowiem nie jest bezpiecznie, a sam Tamlin ma przed ukochaną coraz więcej tajemnic. Czy rzeczywiście tylko po to, by ją chronić?
Gdy nad Prythian i krainę ludzi nadciąga widmo wojny tak groźnej jak żadna dotąd, Feyra musi zdecydować, komu może ufać. Stawką jest życie jej rodziny i losy całego świata. A w magicznym świecie fae przyjaciele potrafią być bardziej niebezpieczni niż wrogowie.


Długo wyczekiwałam chwili, gdy będę mogła sięgnąć po tę książkę. Moje oczekiwania rosły w miarę upływu czasu, tak bardzo, że gdy tylko już miałam książkę w ręku odłożyłam wszystko inne a zaczęłam lekturę Dworu Mgieł i Furii – dodam, że nigdy jeszcze nie zdarzyło się, żebym nie skończyła jednej książki a zaczynała kolejną.

Już po kilku zdaniach zostałam brutalnie wessana w wir wydarzeń, wessana do świata tak niezwykłego jak to tylko możliwe. Autorka ponownie mnie nie zawiodła. Powieść trzyma wysoki poziom i ani na chwilę nie odpuszcza.


"Są różne rodzaje ciemności - powiedział Rhys. Nie otworzyłam oczu. -Jest ciemność, która przeraża; ciemność, która koi; ciemność, która daje odpoczynek. - Wyobraziłam sobie każdą z nich. - Jest ciemność kochanków i ciemność skrytobójców. Staje się tym, czym jej nosiciel chce, żeby się stała; czym potrzebuje, żeby się stała. Sama z siebie nie jest ani zła, ani dobra."

Sami bohaterowie są oryginalni, intrygujący ale przede wszystkim tajemniczy. Czy chodzi tu o Tamlina, czy o Rhysanda czy też o samą Feyrę, czytelnik co chwilę dowiaduje się nowych szczegółów z ich życia. Każde z nich jest wyjątkowe, każde skrywa w sobie wiele tajemnic, a czytelnikowi nie pozostaje nic innego jak tylko czekać cierpliwie na każdą kolejną wyjawioną przez nich samych ciekawostkę.  Inni bohaterowie tacy jak Kasjan, Amrena, Mor czy też Azriel to równie ciekawe i wielowymiarowe postacie. Niezwykle zaintrygowała mnie postać Amreny, skrywa ją wiele tajemnic, przez co do końca nie wiadomo kim tak naprawdę ona jest, przedstawicielem jakiego starożytnego gatunku. Nie ma tu bohatera, którego można by nazwać prostym i mało ważnym. Każdy w tej powieści ma pewną do odegrania rolę, która istotna jest dla reszty świata.


"Dopóki ci, którzy znaczą najwięcej, znają prawdę, nie dbam o pozostałych"

Świat wykreowany przez Panią Maas jest niezwykle barwny i pełen dziwactw. Każda Kaina jest inna, niezwykła. Mnogość i różnorodność to dwie główne cechy tego świata. Każdy Dwór reprezentuje inny odrębny świat, przynależy do innego żywiołu.

Sarah J. Maas przeszła samą siebie pisząc Dwór Mgieł i Furii. Poziom jest naprawdę wysoki. Język i styl sprawiają, że książkę czyta się tak szybko, że to aż zadziwiające przy takiej objętości powieści. Akcja nieustannie gna zawrotnym tempem, nagłe jej zwroty są czasem nie do przewidzenia. W chwili gdy już nam się wydaje, że bohaterowie są w sytuacji bez wyjścia, a tu trach! Nagle autorka zaskakuje jakimś rozwiązaniem. Już nie mogę doczekać się kolejnego tomu A Court of Wings and Ruin, już teraz wiem, że nie przegapię tak doskonale napisanej serii. Mnie wbiło w fotel. Koniecznie trzeba tą serię przeczytać. Emocje jakich doświadczyłam podczas lektury targają mną do tej chwili. To jedna z lepszych powieści tego roku – choć to dopiero jego początek. Ocena? 6/6 nie może być inaczej.

Za książkę dziękuję GW Foksal oraz Uroboros



a kilka dni temu pojawiła się okładka do trzeciego tomu serii

pierwsza Wielka Brytania, druga Stany Zjednoczone, 
 jak zapewne mozna się domyslić u nas będzie okładka z Anglii, by trzymac się jednego konceptu :)
za granicą kolejny tom już w maju tego roku, a u nas może będzie to jesień :D
wszelkich potwierdzonych informacji najlepiej wyglądać na fb Uroborosa





3 komentarze:

  1. Nie czytałam jeszcze pierwszego tomu, ale mam w planach jego zakup w najbliższym czasie, gdyż słyszałam o nim wiele dobrego. To są moje klimaty - baśnie, tajemnice, mroczne elementy fantasy. Do tego bardzo podobają mi się okładki, a jako że do premiery trzeciego tomu pewnie trzeba będzie sporo czekać, zdążę nadrobić zaległości :D Może nawet zamówię sobie dwa tomy za jednym zamachem.
    gabRysiek recenzuje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. koniecznie musisz nadrobić. Autorka prezentuje całkiem nowe spojrzenie na znane nam baśnie i warto zagłębić się w lekturze by odnaleźć ukryte tam znaczenia. Co do trzeciego tomu, może wcale nie będziemy tak długo czekać, jesień nie jest znów tak daleko ;)

      Usuń
    2. No dobra, jesień może i nie tak daleko, ale to i tak dla mnie sporo czasu. Teraz jestem pewna, że zdążę nadrobić :P Przekonałaś mnie do zakupu... a w tym roku miałam ograniczyć wydatki.

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz!