9 paź 2012

"Mechanizm Serca" - Mathias Malzieu - recenzja



Nie miałam zielonego pojęcia, od czego rozpocząć tę recenzję, ponieważ książka, o której chcę Wam opowiedzieć bardzo mnie wzruszyła i zmusiła do zastanowienia się nad własnym życiem i pragnieniami. Być może jest to pierwszy utwór, który sprawił mi tyle trudności przy pisaniu opinii o nim. O jakiej książce mowa? Tym razem przeczytałam Mechanizm Serca Mathiasa Malzieu. Jak możemy przeczytać na okładce jest to baśń dla dorosłych. Już samo to bardzo mnie zaciekawiło, do tego rzucająca się w oczy okładka w bajecznym stylu. Nic tylko czytać …


Mathias Malzieu to wokalista popularnego (przynajmniej tak piszą, ja tam o nim nie słyszałam) zespołu rockowego Dionysos. Okazuje się, że to już jego trzecia powieść, która na dodatek została już sfilmowana. Intrygujące czyż nie?

Utwór rozpoczyna się od tego, że w najzimniejszym dniu w roku 1874 rodzi się chłopiec. Niestety warunki, w jakich przyszedł na świat oraz bardzo niska temperatura sprawiły, że jego małe serduszko zamarzło. Na szczęście jego życie uratowała akuszerka, która w miejsce serca wstawiła zegar z kukułką. Jack – tak na imię owemu dziecku – musi jednak unikać nadmiernych emocji. Ale życie jest bardzo zaskakujące i nieprzewidywalne i gdy chłopiec ma 10 lat, na swej życiowej drodze spotyka małą śpiewaczkę, która, pomimo że ma bardzo kiepski wzrok, została obdarowana niezwykłym głosem. Jack zakochuje się bez pamięci. Od tej pory w jego życiu zachodzą wielkie zmiany.

Po pierwsze, nie dotykaj wskazówek. Po drugie, opanuj złość. Po trzecie, nigdy, przenigdy nie zakochaj się.”

Jack jest chłopcem, którego życie nie jest usłane różami. Gdy tylko idzie do szkoły staje się obiektem drwin i żartów. Nikt nie rozumie, że jego życie to walka z samym sobą. Walka z emocjami, które w przypadku normalnego, zdrowego człowieka nie wyrządzają żadnej krzywdy. W momencie, gdy zakochuje się w nieznajomej dziewczynie, balansuje na krawędzi i jeden krok za daleko może zakończyć jego życie – dosłownie. Niewidoma dziewczyna także jest interesującą postacią. Brak wzroku nie umniejsza jej talentu muzycznego. Piękna, na dodatek utalentowana jest obiektem rywalizacji chłopców.

Akcja początkowo rozgrywa się w Edynburgu, gdzie dzieci uczą się i dorastają. Później jednak wyruszamy w podróż z Jackiem. Podróż, która przynosi wiele niespodzianek, ale i mniej przyjemnych przygód. Doświadczamy, co oznacza przymus opierania się emocjom, próba niedopuszczenia ich do ''głosu''. Próba, która już na początku skazana jest na niepowodzenie, bo przecież emocje to nieodłączna część naszego jestestwa. Tempo akcji nie jest porywająco szaleńcze, jednak nawet takie spokojne jest bardziej na miejscu w przypadku tej lektury. Wolniejsze tempo pozwala czytelnikowi na przeanalizowanie każdej sytuacji i odniesienie jej do naszego życia. Język autora jest niezwykle barwny i plastyczny. Pozwala bardzo dobrze wyobrazić sobie otoczenie, w jakim żyją bohaterowie oraz na własnej skórze odczuć ich emocje.

Tej nocy wdrapię się na księżyc, ułożę na rogaliku jak w hamaku i wcale nie będę musiał zasypiać, żeby śnić.”

Mechanizm Serca to opowieść o dążeniu do szczęścia, o jego poszukiwaniu. To historia chłopca, który na przekór przeznaczeniu postanawia w pełni odczuwać cały ogrom emocji. To historia o sile ducha i wytrwałości w dążeniu do upragnionego celu. Jest to niezwykle wzruszająca, ale przede wszystkim oryginalna opowieść, która łączy w sobie elementy klasycznych baśni i współczesnej fantastyki. Nie jedną łzę uroniłam przy czytaniu tej historii. Nie sposób pozostać obojętnym na ludzki los, który czasem bywa bardzo okrutny. Jednego jestem pewna – nie raz jeszcze wrócę do tej lektury, bo choć ta niespełna 170- stronicowa książka nie zajmuje wiele czasu, to z pewnością za każdym razem odkryję kolejne sekrety mechanizmu zegaroserca. I wam też polecam. Moja ocena to 5/6.

***

Za książkę bardzo, ale to bardzo serdecznie dziękuję Tirindeth. To naprawdę niezwykły prezent urodzinowy. Jestem naprawdę szczęśliwa, że miałam okazję sięgnąć po tę książkę, gdyż z pewnością nie trafiłabym na nią tak po prostu, bez czyjejś pomocy. Jeszcze raz bardzo dziękuję :* :* :* 

10 komentarzy:

  1. juz kolejna tak dobra recenzja. Szkoda że narazie nie mam jak tej ksiązki przyczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, uważam, że okładka jest przecudna i cieszę się, że treść dorównuje oprawie. Ja książki jeszcze nie przeczytałam (choć też mam ją w swoich zbiorach), ale słyszałam wiele dobrego. Cieszę się Kochaniutka, że przy lekturze towarzyszyły Ci silne emocje - tylko taka lektura jest warta poznania i zapamiętania :) Tak więc - nie ma za co <3

    OdpowiedzUsuń
  3. To pierwsza recenzja tej książki, jaką przeczytałam... i naprawdę bardzo mnie zachęciłaś! :) Będę musiała jej poszukać, nie ma bata.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawie się zapowiada, zapraszam do mnie :)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam wielką ochotę na zapoznanie się z tą historią :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Okładka jest boska, a na samą książkę narobiłaś mi ochoty:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam ją na półce i chyba nawet przeczytałam kilka pierwszych stron, jednaj mnie nie porwało. Dam jej jeszcze szanse ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. I mnie również podoba się okładka, a do książki bardzo mnie zachęciłaś:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Twoja recenzja mnie zaintrygowała,a okładka "Mechanizmu serca"oczarowała. ;) Muszę koniecznie przeczytać tę książkę. ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz!