Nie miałam zielonego
pojęcia, od czego rozpocząć tę recenzję, ponieważ książka, o
której chcę Wam opowiedzieć bardzo mnie wzruszyła i zmusiła do
zastanowienia się nad własnym życiem i pragnieniami. Być może
jest to pierwszy utwór, który sprawił mi tyle trudności przy
pisaniu opinii o nim. O jakiej książce mowa? Tym razem przeczytałam
Mechanizm Serca Mathiasa Malzieu. Jak możemy przeczytać na
okładce jest to baśń dla dorosłych. Już samo to bardzo mnie
zaciekawiło, do tego rzucająca się w oczy okładka w bajecznym
stylu. Nic tylko czytać …
Mathias Malzieu to
wokalista popularnego (przynajmniej tak piszą, ja tam o nim nie
słyszałam) zespołu rockowego Dionysos. Okazuje się, że to już
jego trzecia powieść, która na dodatek została już sfilmowana.
Intrygujące czyż nie?
Utwór rozpoczyna się od
tego, że w najzimniejszym dniu w roku 1874 rodzi się chłopiec.
Niestety warunki, w jakich przyszedł na świat oraz bardzo niska
temperatura sprawiły, że jego małe serduszko zamarzło. Na
szczęście jego życie uratowała akuszerka, która w miejsce serca
wstawiła zegar z kukułką. Jack – tak na imię owemu dziecku –
musi jednak unikać nadmiernych emocji. Ale życie jest bardzo
zaskakujące i nieprzewidywalne i gdy chłopiec ma 10 lat, na swej
życiowej drodze spotyka małą śpiewaczkę, która, pomimo że ma
bardzo kiepski wzrok, została obdarowana niezwykłym głosem. Jack
zakochuje się bez pamięci. Od tej pory w jego życiu zachodzą
wielkie zmiany.
„Po pierwsze, nie
dotykaj wskazówek. Po drugie, opanuj złość. Po trzecie, nigdy,
przenigdy nie zakochaj się.”
Jack jest chłopcem,
którego życie nie jest usłane różami. Gdy tylko idzie do szkoły
staje się obiektem drwin i żartów. Nikt nie rozumie, że jego
życie to walka z samym sobą. Walka z emocjami, które w przypadku
normalnego, zdrowego człowieka nie wyrządzają żadnej krzywdy. W
momencie, gdy zakochuje się w nieznajomej dziewczynie, balansuje na
krawędzi i jeden krok za daleko może zakończyć jego życie –
dosłownie. Niewidoma dziewczyna także jest interesującą postacią.
Brak wzroku nie umniejsza jej talentu muzycznego. Piękna, na dodatek
utalentowana jest obiektem rywalizacji chłopców.
Akcja początkowo
rozgrywa się w Edynburgu, gdzie dzieci uczą się i dorastają.
Później jednak wyruszamy w podróż z Jackiem. Podróż, która
przynosi wiele niespodzianek, ale i mniej przyjemnych przygód.
Doświadczamy, co oznacza przymus opierania się emocjom, próba
niedopuszczenia ich do ''głosu''. Próba, która już na początku
skazana jest na niepowodzenie, bo przecież emocje to nieodłączna
część naszego jestestwa. Tempo akcji nie jest porywająco
szaleńcze, jednak nawet takie spokojne jest bardziej na miejscu w
przypadku tej lektury. Wolniejsze tempo pozwala czytelnikowi na
przeanalizowanie każdej sytuacji i odniesienie jej do naszego życia.
Język autora jest niezwykle barwny i plastyczny. Pozwala bardzo
dobrze wyobrazić sobie otoczenie, w jakim żyją bohaterowie oraz na
własnej skórze odczuć ich emocje.
„Tej nocy wdrapię
się na księżyc, ułożę na rogaliku jak w hamaku i wcale nie będę
musiał zasypiać, żeby śnić.”
Mechanizm Serca to
opowieść o dążeniu do szczęścia, o jego poszukiwaniu. To
historia chłopca, który na przekór przeznaczeniu postanawia w
pełni odczuwać cały ogrom emocji. To historia o sile ducha i
wytrwałości w dążeniu do upragnionego celu. Jest to niezwykle
wzruszająca, ale przede wszystkim oryginalna opowieść, która
łączy w sobie elementy klasycznych baśni i współczesnej
fantastyki. Nie jedną łzę uroniłam przy czytaniu tej historii.
Nie sposób pozostać obojętnym na ludzki los, który czasem bywa
bardzo okrutny. Jednego jestem pewna – nie raz jeszcze wrócę do
tej lektury, bo choć ta niespełna 170- stronicowa książka nie
zajmuje wiele czasu, to z pewnością za każdym razem odkryję
kolejne sekrety mechanizmu zegaroserca. I wam też polecam. Moja
ocena to 5/6.
***
Za książkę bardzo, ale to bardzo serdecznie dziękuję Tirindeth. To naprawdę niezwykły prezent urodzinowy. Jestem naprawdę szczęśliwa, że miałam okazję sięgnąć po tę książkę, gdyż z pewnością nie trafiłabym na nią tak po prostu, bez czyjejś pomocy. Jeszcze raz bardzo dziękuję :* :* :*
juz kolejna tak dobra recenzja. Szkoda że narazie nie mam jak tej ksiązki przyczytać :)
OdpowiedzUsuńTak, uważam, że okładka jest przecudna i cieszę się, że treść dorównuje oprawie. Ja książki jeszcze nie przeczytałam (choć też mam ją w swoich zbiorach), ale słyszałam wiele dobrego. Cieszę się Kochaniutka, że przy lekturze towarzyszyły Ci silne emocje - tylko taka lektura jest warta poznania i zapamiętania :) Tak więc - nie ma za co <3
OdpowiedzUsuńTo pierwsza recenzja tej książki, jaką przeczytałam... i naprawdę bardzo mnie zachęciłaś! :) Będę musiała jej poszukać, nie ma bata.
OdpowiedzUsuńCiekawie się zapowiada, zapraszam do mnie :)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMam wielką ochotę na zapoznanie się z tą historią :)
OdpowiedzUsuńOkładka jest boska, a na samą książkę narobiłaś mi ochoty:)
OdpowiedzUsuńMam ją na półce i chyba nawet przeczytałam kilka pierwszych stron, jednaj mnie nie porwało. Dam jej jeszcze szanse ;)
OdpowiedzUsuńI mnie również podoba się okładka, a do książki bardzo mnie zachęciłaś:)
OdpowiedzUsuńTwoja recenzja mnie zaintrygowała,a okładka "Mechanizmu serca"oczarowała. ;) Muszę koniecznie przeczytać tę książkę. ;)
OdpowiedzUsuńMam na nią ochotę :D
OdpowiedzUsuń