Trzy osoby, trzy
kontynenty, jednak bolesna a zarazem pełna pasji i optymizmu
opowieść o zakazanej miłości i rodzinnym dziedzictwie.
Indie to kraj pełen
tradycji, to świat pełen kolorowych materiałów oraz kobiet o
niezwykłej urodzie. Indie to także kraj, gdzie ludzie muszą radzić
sobie z biedą oraz stereotypami i małżeństwami, które są od
początku aranżowane, to kraj gdzie kobiety nie są równe statusem
z mężczyznami. To także kraj, gdzie miliardy dzieci są sierotami,
które nie potrafią czytać i pisać.
Sharon Maas w swoim
utworze przedstawia historię trójki osób, dzieci - Savitri, Nata
oraz Sarojini.
Savitri wychowuje się
wśród służby w angielskim domu w przedwojennych Indiach. To
czarująca i obdarzona niezwykłą intuicją młoda dziewczyna, która
zakochuje się w synu jej brytyjskich gospodarzy. To zakazane uczucie
z czasem powoli rozkwita powodując ogromne zamieszanie.
Natomiast Nataraj, w
skrócie Nat, to chłopiec, który wychowywał się w sierocińcu.
Jest już w takim wieku, że lada chwila trafi do domu dziecka, z
którego nie będzie już dla niego nadziei na adopcję. Nikt bowiem
nie chce starszych dzieci. Jednak dosłownie w ostatniej chwili
zostaje zabrany przez szanowanego, acz zamkniętego w sobie doktora
sahiba. Od tej pory życie chłopca zmienia swój kierunek, maluje
się w nieco jaśniejszych barwach.
Trzecią postacią, która
poznajemy jest Sarojini. Zapalczywa oraz buntownicza z natury
dziewczyna sprzeciwia się ramom społecznym, w jakich przyszło jej
dorastać. Ta prostolinijna młoda kobietka potrafi postawić na
swoim. Losy tej trójki bohaterów splatają się coraz bardziej, a
pytania, jakie stawiają domagają się odpowiedzi.
Hinduskie Zaślubiny
to utwór, który przybliża nam nieco kulturę tego egzotycznego
kraju. Mamy okazję przyjrzeć się jak żyje się tam ludziom, z
jakimi wyzwaniami muszą się borykać, jak trudno jest tam przełamać
stereotypowe myślenie, które ściśle określa sposób postępowania
każdej kobiety i mężczyzny. Nie potrafię określić na ile te
sytuacje opisane w utworze pokrywają się ze stanem faktycznym,
czyli ile jest w tym prawdy a ile fikcji wymyślonej na potrzeby
fabuły. Ale jeśli faktycznie tak życie wyglądało w Indiach przed
wojną, to szczerze mówiąc ci ludzie mieli bardzo ciężkie życie.
Szczególnie jeśli ktoś nie był wystarczająco majętny, by
zapewnić sobie jako-taki status społeczny.
Język, jakim napisana
jest powieść jest bardzo interesujący. Prosty a zarazem oddający
klimat utworu oraz emocje z jakimi zmagają się bohaterowie.
Narracja trzecioosobowa pozwala nam spojrzeć na wszystko okiem
postronnego obserwatora, jednak nie przeszkadza to by poczuć
specyficzną atmosferę Indii. Świat otaczający bohaterów jest
bardzo ciekawie opisany. Niebywałe kolory, wszechobecne sari a także
śmiech dzieci na ulicach – to wszystko dodaje autentyczności
powieści. Akcja utworu nie gna do przodu, ale to nie jest utwór w
jakim jest to potrzebne. Z każdym rozdziałem poznajemy kolejne losy
bohaterów, ich życie jakie codziennie prowadzą. Fabuła opiera się
na poznaniu losów trójki postaci, oraz na powolnym acz
nieuniknionym splataniu się ich losów, choć są to osoby z pozoru
z różnych środowisk.
Choć nie jest to gatunek
literatury, który czytuję na co dzień postanowiłam sięgnąć po
Hinduskie Zaślubiny, ze względu na ciekawą historię.
Opowieść urzekła mnie, choć nie zachwyciła. Lektura pełna jest
historii, które chwytają za serce. Zakazana miłość, która
objawia się wielkim uczuciem dwojga osób z pozornie całkiem innych
światów oczarowuje czytelnika. Postaci, które nie sposób nie
polubić już od pierwszych stron. Egzotyczne tło powieści, które
wyróżnia utwór na tle wielu innych. Niesamowita okładka, która
zwraca uwagę zapowiadając tajemniczość oraz piękno w całej swej
krasie. Oceniając wystawiam 4.5/6 gdyż historia o tych dzieciakach
sprawiła, że dostrzegłam, jakie możliwości mamy my, a jakich są
pozbawione ubogie dzieci nie tylko w Indiach, ale i na całym
świecie, jednakże utwór nie wywarł na mnie jakiś szczególnych
wrażeń. Książka jest świetną odskocznią od codzienności.
Polecam każdemu, kto ma tylko czas by zanurzyć się w tej
770-stronicowej powieści.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję
wydawnictwu Prószyński i S-ka oraz pani Annie
Świetna recenzja, książka wydaje się bardzo interesująca. ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Książkę mam i za jakiś czas już ją przeczytam. Strasznie mnie ciekawi ta pozycja i cieszę się, że przypadła Ci do gustu :]
OdpowiedzUsuńbardzo interesująca recenzja, jednakże książka nie do końca wpasowuje się w moje gusta, więc lekturę odpuszczam :)
OdpowiedzUsuńAle tomiszcze! Ja na razie muszę okiełznać swoje stosiki, a potem się zabiorę za takie tomiszcza ;) Książka z tego co widzę całkiem ciekawa :)
OdpowiedzUsuńBrzmi naprawdę ciekawie i intrygująco :)
OdpowiedzUsuńKocham takie klimaty, więc nie mogę sobie odpuścić tej powieści. :3
OdpowiedzUsuńJa także nie czytuję takich książek, choć filmy bollywoodzkie uwielbiam :P Może kiedyś i po Hinduskie zaręczyny sięgnę, a co ;)
OdpowiedzUsuńPoszukam. :)
OdpowiedzUsuń