„Mówili, że martwi nie mogą cie skrzywdzić...
Mylili się...”
Przeprowadzka z centrum Brighton na prowincję,
to poważne przedsięwzięcie i wyzwanie dla trzyosobowej rodziny. Jednak Cold
Hill House – ogromna, zrujnowana georgiańska posiadłość, budzi w Olliem
niesamowitą ekscytację. Jeszcze nie wie, czy podoła finansowo temu wyzwaniu,
ale od dziecka marzył o tym, by zamieszkać na wsi, a rezydencja wydaje mu się
idealnym miejscem dla kochającej kontakt z naturą córki. Posiadłość jest
inwestycją, która ma generować zyski i być bazą dla jego nowej firmy
projektującej strony internetowe. Jego żona, Caro, podchodzi do tego mniej
optymistycznie, a dwunastoletnia Jade nie jest zadowolona z rozstania z
przyjaciółmi.
Bardzo
ciężko trafić na książkę, przy której poczuję dreszcze na ciele i dostanę
gęsiej skórki. Choć czasem książka zapowiada się obiecująco a opis tylko
zachęca by sięgnąć po daną lekturę, w rezultacie okazuje się że nic nowego i
strasznego w owym utworze nie było. Po
Dom na wzgórzu sięgałam z rezerwą, by później niepotrzebnie się nie zawieść.
Na szczęście
książka Petera Jamesa okazała się strzałem w dziesiątkę i mimo kilku
niedociągnięć poczułam tę nutę strachu czytając wieczorem ten utwór.
Utwór intryguje
już od pierwszych stron i wprowadza czytelnika w mroczny i tajemniczy klimat
utworu. Sposób w jaki pisze autor sprawia, że czytelnik nie będzie się nudził.
W doskonały sposób ujęte zostało to co nienaturalne. Bohaterowie obawiają się o
własne życie, a czytelnik wraz z nimi odczuwa niepokój i strach. Próba racjonalnego wyjaśnienia wydarzeń staje
się czymś, co czytelnika będzie intrygowało. Czytając tę książkę sami próbujemy
wyjaśnić wiele wydarzeń, jak się potem okazuje wszystko może być czymś innym niż początkowo wygląda.
Plusem utworu
jest to, że autor bardzo stopniowo wprowadza czytelnika w świat powieści,
jednocześnie wystrzegając się nudnych opisów oraz błahych dialogów. Czytelnik zostaje wprowadzony do świata, gdzie
nie do końca wiadomo co jest rzeczywiste a co jest złudzeniem. Autor wzbudza w czytelniku uczucie strachu, co
zdecydowanie zmienia sposób odbierania utworu.
Jestem mile
zaskoczona tym, co otrzymałam na kartach tej powieści. Nie spodziewałam się takiej
przygody, tak wielu odczuwanych emocji, co dowodzi tylko tego, że naprawdę
warto sięgnąć po Dom na wzgórzu. Nie można się przy tym utworze nudzić. Dla
mnie książka zasługuje na 4.5/6, a autor
zyskał sporo sympatii w moich oczach, z pewnością będę szukać jego książek na
półkach księgarni.
Za książkę dziękuję wydawnictwu Albatros.
Właśnie takiej mrocznej i klimatycznej lektury oczekiwałabym po tym tytule. Przeczytam z chęcią. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń