Königsberg – miasto tajemnic, intryg i romansów.
Lato 1917 roku – Teodor Grossmann, odznaczony
Krzyżem Żelaznym bohater walk na froncie zachodnim, przybywa na zasłużony urlop
do spokojnego Königsberga... Tak przynajmniej wygląda to w oficjalnych
dokumentach, bo naprawdę nazywa się Fiodor Grigoriewicz Wielikow i jest
doskonale zakonspirowanym rosyjskim szpiegiem.
Jego zadaniem jest odnalezienie Wunderwaffe,
zagadkowej i rewolucyjnej broni, wspomnianej w ostatnim meldunku od
zamordowanego agenta. Przed nim leży Königsberg – nieznane i uwodzicielskie
miasto, oplecione siecią intryg, okutane mgłą niedopowiedzeń i zawieszone w
kruchej równowadze wzajemnych układów.
Podwójny zegarek znaleziony w mieszkaniu denata
nieubłaganie cyka, odmierzając uciekający czas.
Odkryj fascynujący świat wystawnych balów i
ekskluzywnych przyjęć, na których jedno słowo potrafi wynieść człowieka na
piedestał albo strącić w otchłań towarzyskiego niebytu. Odetchnij atmosferą
Königsberga, wciąż radosnego i sytego w tym ostatnim, pięknym i ciepłym lecie
przed złotą jesienią złotego wieku, jeszcze zanim nadeszła długa zima
nadciągającej już Rewolucji Bolszewickiej. Pozwól, aby oczarowała Cię magia
miasta, po którym dziś zostało tylko wspomnienie.
Pociąg już zbliża się do stacji. Witamy w
Königsbergu.
Stalowe szczury to wizja Wielkiej Wojny, choć nieco
alternatywna. Dla niektórych może wydać się nawet skandaliczna, ale w
literaturze wszystkie chwyty są dozwolone. Czas więc odbyć podróż, w którą
raczy nas zabrać Michał Gołkowski.
Autor nie bawi się w półśrodki, tylko od pierwszych stron
wpycha czytelnika w nieco nierealistyczny świat tamtych lat. Już od początku opisy tła, powinny być dla
czytelnika znakiem, że z każdą kolejną stroną będzie tylko coraz bardziej
zanurzał się w ten świat. Świat jakże intrygujący, gdyz nie brak tu sutych
imprez czy kameralnych przyjęć, a etykieta jakiej możemy się przyjrzeć pozwala
na pełne wyobrażenie sobie realiów czasów Wielkiej Wojny.
Fabuła jest spójna, co dodatkowo potęgują właśnie opisy.
Niech nie zniechęci nikogo fakt, że opisów tu sporo, to one właśnie budują
klimat, a i akcji tu nie brakuje. Ale o samej akcji za chwilę. Postacie drugo- i
trzecioplanowe dodają wiarygodności. To one wypełniają tamtą rzeczywistość
swoimi osobowościami, i sprawiają, że wszystko staje się bardziej barwne i
wyraziste.
Akcja, nie pozwala na nudę. Co chwilę dzieje się coś
ciekawego, a autor zadbał o nieprzewidywalność całości. Każda historia którejś
z postaci nadaje tempa innym wydarzeniom. Wszystko działa jak najlepszy szwajcarski
zegarek.
Stalowe szczury to pozycja dla fanów autora, ale nie tylko.
Fani niezwykłych starć i bitw wojennych będą zadowoleni. Nie brakuje tu również
nieco sentymentalnych emocji, które powinny zadowolić nawet najwybredniejszych.
Moim zdaniem, to literatura godna polecenia, choć może nie każdemu jednak
przypaść do gustu sama tematyka i specyficzny styl autora. To jednak nadaje
indywidualności utworowi, a ja oceniam go na mocne 4,5/6.
za książkę dziękuję Fabryce Słów
Nie znam autora ale okładka świetna☺ mam ochotę się skusić.
OdpowiedzUsuń