14 wrz 2017

Pocałunek Żelaza - Patricia Briggs

No i wracam do niezastąpionej Mercedes Thompson. Po raz kolejny pragnę rzucić się w wir wydarzeń, które porwą mnie całkowicie. Wiem dobrze, że na Briggs się nie zawiodę i lektura będzie przyjemną przygodą, bo jak do tej pory nie zawiodłam się ani razu.


„Pocałunek żelaza” to znów ta sama Mercy, jednak tym razem nieco bardziej romantyczne jej wersja. Autorka w tej części postawiła na bardziej rozbudowany wątek romantyczny, co nadaje całości nieco inny, delikatniejszy wydźwięk. Sporo mamy tutaj o relacji bohaterki z przedstawicielami płci przeciwnej.

Co najbardziej podoba mi się u Briggs, to fakt, że niezależnie od tematu przewodniego danego tomu nie zwalnia ona tempa akcji. A cykl o Mercy charakteryzuje się właśnie niesamowitym tempem akcji, wydarzenia dzieją się naprawdę w szaleńczym tempie, co nie pozwala odłożyć książkę ani na chwilę.

 Autorka bardzo ciekawie przedstawia kolejne postacie. Robi to w taki sposób, że bardzo szybko czujemy do nich sympatię, lub wręcz przeciwnie. Briggs potrafi tak nastawić czytelnika na jakąś postać, że praktycznie od razu potrafimy się jakoś do niej ustosunkować.


„Pocałunek z żelaza” to chyba najlepsza jak do tej pory część cyklu. Wydaje mi się, że z każdą kolejną książką coraz bardziej lubię Mercy i jej przyjaciół. Autorka udowadnia, że pomimo szybkiej akcji potrafi czytelnika zaskoczyć i to nie jeden raz. Z niecierpliwością czekam już na kolejny tom. Tym co najbardziej lubię w tej serii to styl i język autorki, sama postać Mercy bardzo przypadła mi gustu, no i całość jest nader spójna. Przez to każdy kolejny tom łączy się z poprzednimi i czytelnik ma wrażenie jakby czytał jedną długaśną opowieść o dziewczynie pośród watahy wilków. 

Za książkę dziękuję Fabryce Słów

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz!