19 lis 2016

Stalowe szczury. Königsberg - Michał Gołkowski

Königsberg – miasto tajemnic, intryg i romansów.
Lato 1917 roku – Teodor Grossmann, odznaczony Krzyżem Żelaznym bohater walk na froncie zachodnim, przybywa na zasłużony urlop do spokojnego Königsberga... Tak przynajmniej wygląda to w oficjalnych dokumentach, bo naprawdę nazywa się Fiodor Grigoriewicz Wielikow i jest doskonale zakonspirowanym rosyjskim szpiegiem.

Jego zadaniem jest odnalezienie Wunderwaffe, zagadkowej i rewolucyjnej broni, wspomnianej w ostatnim meldunku od zamordowanego agenta. Przed nim leży Königsberg – nieznane i uwodzicielskie miasto, oplecione siecią intryg, okutane mgłą niedopowiedzeń i zawieszone w kruchej równowadze wzajemnych układów.
Podwójny zegarek znaleziony w mieszkaniu denata nieubłaganie cyka, odmierzając uciekający czas.
Odkryj fascynujący świat wystawnych balów i ekskluzywnych przyjęć, na których jedno słowo potrafi wynieść człowieka na piedestał albo strącić w otchłań towarzyskiego niebytu. Odetchnij atmosferą Königsberga, wciąż radosnego i sytego w tym ostatnim, pięknym i ciepłym lecie przed złotą jesienią złotego wieku, jeszcze zanim nadeszła długa zima nadciągającej już Rewolucji Bolszewickiej. Pozwól, aby oczarowała Cię magia miasta, po którym dziś zostało tylko wspomnienie.
Pociąg już zbliża się do stacji. Witamy w Königsbergu.


Stalowe szczury to wizja Wielkiej Wojny, choć nieco alternatywna. Dla niektórych może wydać się nawet skandaliczna, ale w literaturze wszystkie chwyty są dozwolone. Czas więc odbyć podróż, w którą raczy nas zabrać Michał Gołkowski.

Autor nie bawi się w półśrodki, tylko od pierwszych stron wpycha czytelnika w nieco nierealistyczny świat tamtych lat.  Już od początku opisy tła, powinny być dla czytelnika znakiem, że z każdą kolejną stroną będzie tylko coraz bardziej zanurzał się w ten świat. Świat jakże intrygujący, gdyz nie brak tu sutych imprez czy kameralnych przyjęć, a etykieta jakiej możemy się przyjrzeć pozwala na pełne wyobrażenie sobie realiów czasów Wielkiej Wojny.

Fabuła jest spójna, co dodatkowo potęgują właśnie opisy. Niech nie zniechęci nikogo fakt, że opisów tu sporo, to one właśnie budują klimat, a i akcji tu nie brakuje. Ale o samej akcji za chwilę. Postacie drugo- i trzecioplanowe dodają wiarygodności. To one wypełniają tamtą rzeczywistość swoimi osobowościami, i sprawiają, że wszystko staje się bardziej barwne i wyraziste.

Akcja, nie pozwala na nudę. Co chwilę dzieje się coś ciekawego, a autor zadbał o nieprzewidywalność całości. Każda historia którejś z postaci nadaje tempa innym wydarzeniom. Wszystko działa jak najlepszy szwajcarski zegarek.


Stalowe szczury to pozycja dla fanów autora, ale nie tylko. Fani niezwykłych starć i bitw wojennych będą zadowoleni. Nie brakuje tu również nieco sentymentalnych emocji, które powinny zadowolić nawet najwybredniejszych. Moim zdaniem, to literatura godna polecenia, choć może nie każdemu jednak przypaść do gustu sama tematyka i specyficzny styl autora. To jednak nadaje indywidualności utworowi, a ja oceniam go na mocne 4,5/6.  

za książkę dziękuję Fabryce Słów

1 komentarz:

  1. Nie znam autora ale okładka świetna☺ mam ochotę się skusić.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz!