Niewielu rzeczy się boję. Jest jednak coś co powoduje u mnie strach
wręcz paraliżujący. Są to pająki. Nieważne małe, czy duże, takie w
kącie w pokoju czy ogromne tarantule. Pająk to pająk – a ja się ich
boję, bardzo. Gdy byłam młodsza nie mogłam oglądać filmów grozy, w
których te stworzenia się pojawiały, ponieważ później nie mogłam
zasnąć. Gdy w wannie widzę pająka wołam męża. Dlatego wielkim
wyzwaniem było sięgnięcie przeze mnie po powieść „Wyklucie” w
„Wyklucie” okazało się powieścią mocną, dobrą i dynamiczną. Sam
fakt, że nie jest obszerny tom, sprawia, że książkę czyta się bardzo
szybko. Plusem powieści jest to, że nie mam tam zbędnych, przydługich
opisów, które nudzą za każdym razem. „Wyklucie” to lektura, która
wciągnie każdego czytelnika, który tylko odważy się zajrzeć do
środka. Całą historię poznajemy z perspektywy kilku osób i początkowo
sami musimy jakoś składać w całość wszystkie fakty, co dodatkowo nas
angażuje w cała akcję utworu.
Początkowo nie miałam pojęcia, że ma to być jakaś większa seria,
sądziłam że na jednym tomie się skończy. Autor jednak tak sprawnie
operuje fabułą, że czytelnika przechodzą dreszcze czytając kolejne
zdania
Każdy kto ma ochotę poznać jeden ze scenariuszy końca świata, i to
taki najbardziej prawdopodobny, powinien sięgnąć po „Wyklucie”. Już
po kilku pierwszych stronach ciężko będzie oderwać się od lektury.
Tym, którzy bardzo boją się pająków nie radziłabym może czytać w
nocy – ja sama czytałam w dzień ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz!