25 paź 2016

Światło między oceanami - M.L. Stedman

Poruszająca opowieść o niszczycielskiej sile niewłaściwych wyborów. O złych decyzjach dobrych ludzi. O szczęściu, z którego tak trudno zrezygnować…
Rok 1920. Tom Sherbourne, inżynier z Sydney, wciąż nie może się uporać ze wspomnieniami z Wielkiej Wojny. Posada latarnika na oddalonej o 100 mil od wybrzeży Australii niezamieszkanej wysepce Janus Rock i kochająca żona Isabel, która decyduje się dzielić z nim samotność, stopniowo przynoszą mu spokój i pozwalają pokonać upiory przeszłości.
Los wystawia ich jednak na ciężką próbę. Po dwóch poronieniach i wydaniu na świat martwego chłopca, Isabel dowiaduje się, że nie będzie mogła mieć dzieci, i popada w depresję. I wówczas zdarza się cud: do brzegu wyspy przybija łódź ze zwłokami mężczyzny i płaczącym niemowlęciem. Ulegając namowom żony, kierując się głosem serca, a nie zasadami moralnymi, Tom podejmuje decyzję, której konsekwencje położą się cieniem na życiu wielu ludzi...


Światło między oceanami, to powieść z tych, które mają pozostawić w nas ślad na długo. Niestety dość sporo czasu zajęło mi wczucie się w klimat powieści. Choć sama historia ciekawiła mnie od samego początku ciężko było mi odnaleźć się w samym utworze. Gdy po kilkudziesięciu stronach udało mi się wczuć w klimat, wtedy czytanie szło mi już bardzo szybko. Poczułam szczerą sympatię w stosunku do bohaterów.

Autorka stworzyła postacie wielowymiarowe, z pewnością nie są jednak wyidealizowane. Stedman stworzyła bohaterów, którzy maja swoje dylematy, targają nimi sprzeczne emocje i są narażeni na popełnianie błędów – tak jak w prawdziwym świecie. Życie bohaterów zmusza czytelnika do przemyśleń, do podjęcia czasem trudnych decyzji, która ze stron w sporze  ma rację. Niestety jest to o tyle trudne, ponieważ zarówno jedna jak i druga strona mają argumenty nie do przebicia. Czytelnik ma zatem dylemat, który pozostaje bez rozwiązania.

Książka jest bardzo nastrojowa, czytelnik ma szansę uczestniczyć w wydarzeniach sprzed kilkudziesięciu lat. Uczucia opisane przez autorkę wymuszają na czytelniku wiele refleksji nad samym sobą i nad swoim życiem. Bohaterowie są realni i wyraziści, do tego są wiarygodni w swoim postępowaniu. Książka choć początkowo trochę monotonna, w dalszych rozdziałach nabiera tempa. Niech nie zniechęca nikogo to, że na początku wszystko jest dość sielskie i spokojne, dopiero z biegiem czasu wydarzenia stają się dramatyczne.

Światło między oceanami to powieść, która może wzruszyć niejednego czytelnika. Język i styl pozwalają na wielowymiarowe odbieranie utworu. Książka zmusza czytelnika do przemyśleń. Powieść zmusza do refleksji nad własnym życiem, nad tym co posiadamy a co bardzo łatwo możemy stracić. Autorka stworzyła utwór, który wymaga od czytelnika pełnego zaangażowania w przestawianą historię. Dla mnie była to niezwykła podróż, która uświadomiła mi jak ważne jest to co mam. Oceniam na 5/6 . Takie utwory są warte każdej poświęconej im chwili. 

Za książkę dziękuję wydawnictwu Albatros


2 komentarze:

  1. Dla mnie powieść była rewelacyjna i nie miałam problemu z początkiem książki ☺ Czytałam ją już dawno temu a nadal siedzi mi w głowie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba nie dla mnie ;/ Jakoś nie czuję do niej przyciągania ;/

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz!